Magiera po zwycięstwie z Piastem Gliwice
Po kolejnej wygranej Śląska Wrocław głos na konferencji prasowej zabrał Jacek Magiera. Trener WKS-u po #ŚLĄPIA mówił o dobrej grze w defensywie, świetnej postawie Yehora Matsenki oraz wyborze składu na sobotnie spotkanie.
O PRZEBIEGU SPOTKANIA
Wiedzieliśmy, że będziemy się mierzyć z bardzo silnym zespołem. Piast jest dobrze poukładany przez Aleksandara Vukovicia. W poprzednich spotkaniach prezentował się ze świetnej strony. Nie przegrywają wielu meczów, bo to ich druga porażka w sezonie. Mieliśmy swój plan na mecz, który konsekwentnie realizowaliśmy. Chcieliśmy oddać piłkę przeciwnikowi. Graliśmy z przewagą, ale to było zaplanowane, aby szczelnie bronić i zaatakować w odpowiednim momencie. Mieliśmy trzy okazje w końcówce, których nie wykorzystaliśmy. Doceniajmy ten moment. To, co mamy na trybunach, dużą pracę zawodników na boisku i wyniki. Zawodnicy są zdeterminowani, aby wygrywać kolejne mecze. Atmosfera jest świetna i jeden drugiego nakręca. Gratulacje dla zespołu za kolejne zwycięstwo.
O SKŁADZIE NA SOBOTNI MECZ
Decyzja o absencji Rzuchowskiego zapadła wczoraj po treningu. Nie wyszedł na te zajęcia. Miał spięcie mięśnia dwugłowego. Nie wiedzieliśmy, co się wydarzy, jeśli wejdzie w takim momencie jak Daniel Łukasik. Wiedzieliśmy, że Daniel zastąpi go 1 do 1. Krzysiek Kurowski natomiast chodzi o kulach. Na jednym z ostatnich treningów miał zderzenie. Najprawdopodobniej konieczny będzie zabieg na kolano, ale za parę dni będzie diagnoza. Patryk Janasik był zdrowy, teraz jest kontuzjowany. Liczę, że jeśli nie będzie gotowy na Jagiellonię, to wróci na Wartę Poznań. To jest intensywny czas. Czeka nas daleki wyjazd do Białegostoku, potem od razu do Grodziska Wielkopolskiego. Najważniejsza jest teraz regeneracja. Mają oni zadbać o siebie i przygotować do ekstremalnego tygodnia.
O YEHORZE MATSENCE:
Jego gra od pierwszej minuty to na ten moment potrzeba chwili. Mieliśmy do wyboru Yehora lub Camerona Borthwicka-Jacksona. Ze względu na energię i to, że jest zadaniowcem wybór padł właśnie na Yehora. Miał konkretne zadanie i należycie się z niego wywiązał. Kto zagra w Białymstoku? Dziś nie chcę o tym myśleć. Nie lekceważymy rywala, bo chcemy wygrać pucharowe spotkanie i awansować dalej. Mamy każdy mecz grać o to, aby wygrać.
O GRZE W PRZEWADZE:
To jest czasami złudna sytuacja, gdy ma się o jednego więcej. W pierwszych pięciu minutach drugiej połowy dominowaliśmy rywala. Po paru stratach Piast zaczął grać lepiej, a my cofnęliśmy. Z ławki uwagi były takie, że jesteśmy zbyt daleko od siebie. Była natomiast determinacja w obronie. Inny odbiór tej sytuacji byłby wtedy, gdyby Erik strzelił drugą czy trzecią bramkę, ale takie dni się zdarzają. Wczorajszy mecz Jagielloni w Łodzi też pokazał, że nie jest łatwo w przewadze. Chcemy być pazerni i dalej wygrywać. Każdy mecz trzeba szanować.
O NERWACH W KOŃCÓWCE i ERIKU EXPOSITO:
Pomyślałem sobie po tym karnym, że dobrze, aby sędzia już skończył ten mecz. Moja pazerność jest taka, że fajnie, jakby znów wygrać 2:0 lub wyżej, ale takie rzeczy się zdarzają. Mam wrażenie, że gdyby było 0:0, to Erik by podał. Nie wiem na 100 proc. ale byłaby wtedy inna odpowiedzialność. Wolę, że nie trafił w takich sytuacjach dzisiaj niż np. przy remisie. Erik jest liderem zespołu, tu się nic nie zmienia. Dał dużo dobrego. Walczył z Arielem Mosórem. Dał asystę w końcówce pierwszej połowy do Nahuela. Bardziej niż tej sytuacji z karnego żałuję momentu, gdy po uderzeniu z woleja wybronił bramkarz.
O NAHUELU LEIVIE:
Wiedziałem, że zrobi wszystko by szybko wrócić do gry. Następnego dnia po kontuzji w Szczecinie latał z temblakiem i chciał wyjść na trening. Jest dobry moment i każdy chce być w tej drużynie. Zawodnicy doceniają to miejsce. Cieszę, że wrócił szybko, bo nie spodziewałem się tego. Myślałem, że może być potrzebny zabieg. Rzeczywistość okazała się inna. Dla dobra Nahuela i drużyny. Potwierdził, że dużo od niego zależy w Śląsku i strzelił zwycięskiego gola.
Źródło: slaskwroclaw.pl