Śląsk nadal na fali
Po raz kolejny Trójkolorowi zapewnili nam nerwową końcówkę meczu, ale po raz kolejny wywożą 3 punkty z bardzo trudnego terenu. Śląsk pokonał Radomiak 1:0 i tym samym powiększył przewagę nad drugą Jagiellonią do 5 punktów!
Od groźnej akcji już w drugiej minucie meczu granie rozpoczęli piłkarze WKS-u. Schwarz dobrym podaniem wypuścił skrzydłem Mateusza Żukowskiego, ale strzał zawodnika Śląska poleciał w boczną siatkę. Było to pierwsze uderzenie w tym meczu.
W 12. minucie meczu do głosu doszli gospodarze. Po długim zagraniu w pole karne Śląska na murawę padł napastnik Radomiaka — Henrique. Później futbolówka trafiła do Rafała Wolskiego, który posłał jednak zbyt mocny strzał z woleja i nie miał szans zagrozić Leszczyńskiemu.
Parę minut później świetną indywidualną akcję przeprowadził Leandro. Napastnik Radomiaka bez problemu wbił się w pole karne Śląska, a jego zakusy faulem przerwał Peter Pokorny. Sędzia bez wahania wskazał na 11 metr i mieliśmy rzut karny dla Radomiaka. Do piłki podszedł Pedro Henrique, którego intencje kapitalnie wyczuł Rafał Leszczyński! Gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego z 18. minuty i w dalszym ciągu na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Przez około kwadrans od niewykorzystnej jedenastki obserwowaliśmy niewielką przewagę gospodarzy. Radomiak posyłał kilka groźnych dośrodkowań w pole karne Trójkolorowych, ale cały czas czujność zachowywał golkiper Śląska — Rafał Leszczyński.
Bardzo blisko zdobycia gola na 10. minut przed końcem pierwszej połowy, był Mateusz Żukowski. Piłkarz miał mnóstwo przestrzeni z lewej strony boiska, zdecydował się na drybling i w ostateczności strzał, który skończył się dla Śląska tylko rzutem rożnym.
Chwilę później po ciekawym rozegraniu rzutu wolnego swoją szansę miał Patryk Janasik. Obrońca WKS-u oddał mocny strzał w kierunku bramki Posiadały, lecz przeszło ono minimalnie obok celu.
Mieliśmy 39. minutę, a po błędzie Rafała Leszczyńskiego doskonałą okazję mogli stworzyć sobie gospodarze. Po niedokładnym podaniu bramkarza, po którym poślizgnął się jeszcze Janasik, stworzyła się bardzo groźna sytuacja w ‘’szesnastce’’ Śląska. Szczęśliwie dla Trójkolorowych całe zagrożenie zażegnał Bejger i skończyło się tylko na rzucie rożnym dla ekipy z Radomia.
Po tej akcji obserwowaliśmy mniej groźne ataki zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak zbliżyć się do wyjścia na prowadzenie, a arbiter Piotr Lasyk zakończył pierwszą połowę równo po upływie 45. minut. Oba zespoły zeszły na przerwę przy bezbramkowym remisie.
Drugą część meczu rozpoczęliśmy bez zmian, a pierwszą obiecującą akcję już w 46. minucie mieli piłkarze Radomiaka. Aleks Petkov przeliczył się przy swoim odbiorze piłki i stworzyło to okazję na skrzydle dla Pedro Henrique. Ostatecznie defensywa WKS-u poradziła sobie z tym zagrożeniem.
Po upływie 50. minuty meczu Trójkolorowi bardzo mądrze rozprowadzali swój atak pozycyjny. Ostatecznie w niebezpiecznej dla gospodarzy pozycji znalazł się Erik Exposito, który został następnie faulowany w okolicach 20 metra od bramki Radomiaka. Do tego uderzenia podszedł sam kapitan WKS-u, jednak jego uderzenie trafiło w mur, a piłka wyleciała na rzut rożny.
Następstwem tego stałego fragmentu gry i dośrodkowania, było ogromne zamieszanie w polu karnym ‘’zielonych’’. Do bezpańskiej piłki dopadł hiszpański napastnik Śląska, którego potężne uderzenie z woleja wpadło do bramki Posiadały i wyprowadziło Trójkolorowych na prowadzenie! Od 55. minuty Śląsk prowadził przy ul. Kałuży 1:0 po golu Erika Exposito!
Centymetry przesądziły o tym, że po 61. minucie Śląsk nie podwyższył swojego prowadzenia. Kąśliwe zgranie przeszywające pole karne Radomiaka posłał Patryk Janasik. Do futbolówki o włos nie dopadł Petr Schwarz, który miałby przed sobą tylko pustą bramkę. Niestety zabrakło naprawdę niewiele i dalej Trójkolorowi prowadzili tylko jedną bramką.
Przez kolejne 20 minut piłkarzom trenera Magiery udawało się nie dopuszczać rywali w swoje pole karne, a pojedyncze dośrodkowania pewnie wyłapywał Rafał Leszczyński. Brakowało jednak konkretów z przodu.
Przełamanie i nawałnica ataków ze strony gospodarzy nastąpiło w 85. minucie, kiedy niepilnowany piłkę pod swoją nogą w okolicach 11 metra miał Rossi. Uderzenie piłkarza Radomiaka pofrunęło jednak wysoko nad bramką Leszczyńskiego, a już 120 sekund później nastąpiła kolejna bardzo groźna szansa dla ‘’Zielonych’’! Uderzenie głową Pedro Henrique wylądowało na poprzeczce bramki WKS-u, a Radomiak wciąż pozostawał bez gola.
Szczęśliwie dla Śląska, ten stan utrzymał się do końca spotkania, a Trójkolorowi po momentami heroicznym bronieniu się, wywożą z Radomia bardzo cenne 3 punkty i umacniają się na pozycji lidera PKO BP Ekstraklasy!
16. kolejka PKO BP Ekstraklasy:
Radomiak Radom – Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Bramki:
0:1 Exposito 55’
Radomiak: Posiadała – Grzesik (Jakubik 82’), Rossi, Cichocki, Abramowicz, Leandro (L. Semedo 67’), Donis (E. Semedo 67’), Luziao, Wolski (Okoniewski 90’), Henrique, Rocha (Castaneda 82’)
Śląsk: Leszczyński – Janasik, Petkov, Bejger, Matsenko, Samiec-Talar (Szwedzik 84’), Olsen (Rzuchowski 73’), Pokorny (Paluszek 90’), Schwarz, Żukowski, Exposito