Śląsk kończy sezon remisem z Puszczą

Śląsk Wrocław zremisował 1:1 w wyjazdowej potyczce z Puszczą Niepołomice. Jedyną bramkę dla WKS-u zdobył Assad Al Hamlawi. Był to mecz kończący zmagania w sezonie 2024/25 w PKO BP Ekstraklasie.
Trener Ante Simundza przed ostatnim meczem sezonu 2024/25 zdecydował się na kilka roszad w jedenastce. Yehora Matsenko w pierwszym składzie zastąpił Łukasz Gerstenstein, a w miejsce Piotra Samca-Talara wskoczył Simon Schierack, dla którego był to premierowy mecz od pierwszych minut. Słoweński szkoleniowiec zdecydował się posłać w bój młodych zawodników z nadzieją, że ci udowodnią swoją wartość w kontekście przyszłego sezonu na poziomie Betclic 1. Ligi. Zarówno dla Puszczy Niepołomice, jak i dla Śląska Wrocław ten mecz to pożegnanie z PKO BP Ekstraklasą.
W pierwszych minutach spotkania oba zespoły nawzajem się badały. Walka o piłkę toczyła się głównie w środku pola, a na zagrożenie w postaci strzałów na którąkolwiek z bramek trzeba było trochę poczekać. Po dobrym początku Puszczy, wraz z upływem minut, przewagę na boisku zaczęli zyskiwać wrocławianie.
Dopiero po 20. minutach zobaczyliśmy pierwszy strzał w tym meczu. Po dosyć szczęśliwej przebitce Mateusza Żukowskiego przed polem karnym piłka powędrowała na prawą stronę, gdzie czekał już Burak Ince. Turecki pomocnik oddał strzał, lecz był on intuicyjny, a to spowodowało, że piłka uderzona z powietrza poszybowała wysoko nad bramką strzeżoną przez Michała Perchela.
Serafin Szota popełnił przy rozegraniu od własnej bramki błąd, który mógł sporo kosztować jego zespół. Kapitan WKS-u odegrał futbolówkę do najbliżej ustawionego Tudora Baluty, którego zaskoczył jeden z zawodników Puszczy. Ostatecznie skończyło się tylko na strachu, bo piłka opuściła boisko, lecz „Żubry” otrzymały jeszcze rzut rożny.
Stałe fragmenty gry są jednak najmocniejszą stroną niepołomiczan i nie omieszkali z tego atutu skorzystać. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska do piłki najlepiej wyskoczył Łukasz Sołowiej, który nie pozostawił Rafałowi Leszczyńskiemu szans na interwencję. Pierwszy celny strzał Puszczy zaowocował wyjściem na prowadzenie.
Zaraz po wznowieniu gry wrocławianie próbowali odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu Llinaresa z lewej strony boiska Burak Ince przegrał w powietrzu walkę fizyczną z obrońcą i poskutkowało to niecelnym uderzeniem w dobrej sytuacji.
W 38. minucie spotkania ofiarna gra obronna gospodarzy uchroniła ich przed stratą bramki. Łukasz Gerstenstein dośrodkował piłkę z prawej strony prosto w pole karne, gdzie czekał Mateusz Żukowski. Skrzydłowy dobrze opanował futbolówkę, a następnie oddał w kierunku bramki Puszczy bardzo mocny strzał, który został jednak skutecznie zablokowany przez Revenco. Gdyby nie dobre ustawienie oraz ofiarność defensora „Żubrów”, Michał Perchel mógłby mierzyć się ze strzałem nie do obrony.
Śląsk próbował doprowadzić do wyrównania, głównie poprzez ataki skrzydłami, gdzie aktywny był chociażby Mateusz Żukowski, ale na niewiele się to zdało. Na przerwę piłkarze Puszczy zeszli z jednobramkowym prowadzeniem.
W drugiej części spotkania WKS na poważnie zabrał się za odrabianie strat. Korekty personalne oraz taktyczne zaowocowały tym, że Śląsk dominował w początkowych fragmentach drugiej połowy. Pierwszym poważnym zagrożeniem dla Puszczy była akcja Żukowskiego, który po rajdzie prawą stroną wyparzył w szesnastce Al Hamlawiego. Napastnik miał jednak trudną pozycję i jego strzał okazał się niecelny. Chwilę później po indywidualnej akcji, tym razem przeprowadzonej lewą stroną, próbował Burak Ince, ale efekt pozostał ten sam.
Śląsk musiał przy tych atakach pozostawać czujnym z tyłu. Puszcza również zdołała zagrozić rywalom i tylko fantastyczna interwencja Leszczyńskiego uchroniła WKS przed utratą drugiego gola. Po dalekim wyrzucie z autu na piłkę w polu karnym dynamicznie nabiegał Łukasz Sołowiej, który miał chrapkę na strzelenie drugiego gola. Defensor uderzył mocno, celnie, ale „Leszczu” zdołał uratować swój zespół dzięki efektownej, ale co najważniejsze – efektywnej interwencji.
Kiedy wydawało się, że tempo gry znacznie zmalało, Śląsk Wrocław przeprowadził akcję, po której zdołał doprowadzić do wyrównania. Aktywny w tym meczu Żukowski pomknął prawą stroną boiska, wpadł w pole karne i wygrał pojedynek jeden na jeden z defensorem Puszczy. Następnie skrzydłowy dośrodkował prosto na głowę Al Hamlawiego, który z bliska skierował głową piłkę do bramki Puszczy. Ofiarnie próbował interweniować jeszcze Perchel, ale na nic się to nie zdało, gdyż piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem. Chwilę po tym golu napastnik WKS-u opuścił plac gry, a w jego miejsce pojawił się Arnau Ortiz.
Na ponad 10 minut przed końcem spotkania przed bardzo dobrą sytuacją na objęcie prowadzenia stanął Śląsk Wrocław. Wrzutem z autu grę rozpoczął Szota, który zagrał do Aleksandra Wołczka. Młodzieżowiec WKS-u miękkim, ale celnym dośrodkowaniem znalazł Tommaso Guercio, który świetnie wyskoczył i uderzył futbolówkę głową. Piłka zmierzająca w okienko bramki została jednak odbita przez Michała Perchela, który popisał się świetną robinsonadą.
Na chwilę przed zakończeniem spotkania dogodną sytuację na gola miał Yehor Sharabura. Skrzydłowy otrzymał podanie i miał mnóstwo przestrzeni, aby samemu pociągnąć akcję pod pole karne „Żubrów”. Zdecydował się on jednak na uderzenie z dystansu, które wybronił Perchel. Blisko dobitki był później Żukowski, ale i jego powstrzymał golkiper Puszczy.
Obie strony miały jeszcze swoje sytuacje w końcówce meczu, ale na tablicy wyników utrzymał się rezultat 1:1. Śląsk Wrocław podzielił się punktami z Puszczą Niepołomice na zakończenie sezonu 2024/25, ale również na pożegnanie z rozgrywkami PKO BP Ekstraklasy.
34. kolejka PKO BP Ekstraklasy:
Puszcza Niepołomice – Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Łukasz Sołowiej 26’
1:1 Assad Al Hamlawi 66’
Puszcza: Perchel – Yakuba, Revenco (Mroziński 81’), Sołowiej, Stępień, Stec, Radecki (Blagaić 57’), Serafin, Cholewiak (Tomalski 57’), Klimek (Stępień 57’), Barkouski (Pieprzyca 86′)
Śląsk: Leszczyński – Gerstenstein (Guercio 46’), Paluszek, Szota, Llinares (Kurowski 60’), Schierack, Baluta (Wołczek 46’), Pozo, Żukowski, Ince (Sharabura 81), Al Hamlawi (Ortiz 68’)
Żółte kartki: Stępień, Tomalski (Puszcza) oraz Kurowski (Śląsk)
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo)
Widzów: 1983