fbpx

Vitezslav Lavićka przed meczem z Lechem Poznań

Na konferencji prasowej poświęconej sobotniemu starciu z Lechem Poznań nie zabrakło szkoleniowca WKS-u Vitezslava Lavićki. Sprawdźcie zapis dzisiejszego spotkania.

Vitezslav Lavićka: – W klubie odczuwamy to, co stało się w niedzielę na naszym stadionie. To jest dla nas trudne, gdyż można to uznawać w kontekście bramki samobójczej. Wszyscy kochamy piłkę nożną i wkładamy w naszą pracę dużo siły, ale taki mecz, przy pustych trybunach, będzie dla mnie niechlubnym debiutem w roli trenera, choć jako zawodnik też takiego pojedynku nie pamiętam.

Oczywiście rozmawialiśmy z ludźmi w klubie na ten temat. Chciałbym jednak spojrzeć na to wszystko z nieco innej strony. W trakcie okresu przygotowawczego zagraliśmy dobre mecze kontrolne, gdzie zarówno nie było, jak i byli fani. Na szczęście motywacja była na wysokim poziomie. Teraz naszym głównym zadaniem jest zmotywowanie zespołu na najbliższe spotkanie z Lechem.

Wiemy, że w niedzielę na stadionie było ponad 30 tysięcy kibiców. Nie tylko trybuna B nas wspierała, ale także pozostali fani, za co każdemu z osobna należy się szacunek. To, co się wydarzyło, dla nikogo nie jest pozytywne. Szanuję naszych kibiców, którzy przychodzą na stadion co mecz i dają nam przysłowiowego kopa w trudnych momentach.

Niestety, chwilę przed tym, jak mecz został przerwany, nasza gra szła w pozytywną stronę i dążyliśmy do wyrównania. Niestety, przerwa wyszła na plus dla Legii.

Tak to prawda, Erik Exposito nie będzie gotowy na dwa ostatnie ligowe pojedynki. Ma złamany palec w prawej stropie. Wczoraj przeszedł zabieg i wypadnie z gry na około 6 tygodni. Mamy oczywiście inne warianty i możliwości, aby go zastąpić. Jednak jeszcze dziś nie zdradzimy naszych planów.

W każdym klubie, w którym byłem, budowaliśmy zespół, by mieć przynajmniej po dwóch zawodników na każdą pozycję. Tutaj jest podobnie. Mamy przecież innych napastników, nie tylko Erika. On doznał kontuzji, ale są snajperzy, którzy czekają na swoją szansę i teraz będą mieć okazję się pokazać.

Piotrek Samiec-Talar robi postępy, tak jak wszyscy młodzieżowcy. Szacunek dla niego za jego pracę. On wie, co musi poprawić i na każdym treningu nad tym pracujemy. Tylko od niego, od tego jak będzie trenował, zależy, jak dużo będzie grał, ale mogę to powiedzieć o wszystkich młodzieżowcach.

Marcin Szpakowski to kolejny przykład tego, że nie istnieje tylko pierwsza drużyna, ale zarówno drugi zespół, jak i akademia są równie ważne. Zawodnicy, którzy mają potencjał, mogą pojawić się w pierwszej drużynie. Marcin trenuje z nami od dwóch tygodni. To naturalny talent, który bardzo dobrze czuje się przy piłce.

Tak było z Legią, tak jest teraz z Lechem. Przyjeżdża do nas rozpędzony rywal, który ostatnio gra bardzo dobrze. Przed nami jeszcze analiza przeciwnika, gdzie pokażemy piłkarzom plusy i minusy sobotniego przeciwnika. To będzie wielkie wyzwanie, szczególny mecz i niestety w szczególnej atmosferze.