Twarde Pierniki skruszone przez Śląsk

Pierwszy krok w stronę walki o TOP6 został wykonany. WKS Śląsk Wrocław odrobił straty z noworocznego starcia i wysoko pokonał Arrivę Polski Cukier Toruń 99:76.

SuperBet

Kiedy w ciągu zaledwie półtorej minuty (a łącznie dwie i pół minuty od rozpoczęcia meczu) Trójkolorowi zdobyli siedmiopunktowe prowadzenie, trener gości momentalnie przerwał grę. Na nic to się jednak nie zdało, gdy kolejne dwa trafienia zza łuku dołożył Jeremy Senglin. Devine Miles przełamał niemoc torunian, ale szybko po drugiej stronie Emmanuel Nzekwesi był faulowany, a punkty zostały zaliczone. Tak oto po pierwszej połówce kwarty widniał rezultat 17:3 dla Śląska. W kolejnej fazie premierowej odsłony zaczęły punktować obie ekipy. Między innymi powracający po kontuzji Justin Robinson przymierzając z dystansu, a wraz z syreną tym samym popisał się Michael Ertel.

Początek kolejnej partii i swoje show zaprezentował Daniel Gołębiowski. Siedem oczek w 90 sekund. Następnie Jakub Nizioł po asyście „Gołębia” dał wrocławianom 17 punktów przewagi. Gdy swoje akcje dwukrotnie wykorzystały Twarde Pierniki trener Lykogiannis poprosił o czas. Po nim trójkę zdobył wcześniej wspomniany Nizioł, a także spod obręczy skutecznie wykończył Ajdin Penava. Szkoleniowiec Srdjan Subotić próbował wybić z rytmu WKS czasem, lecz pozwoliło to tylko zmniejszyć straty do 10 punktów do przerwy.

Powrót na parkiet Trójkolorowi rozpoczęli mocnym uderzeniem – najpierw z dystansu trafił Davis, następnie z półdystansu Adam Waczyński, a na koniec MaCio Teague przymierzył za trzy z narożnika boiska. Dopiero Viktor Gaddefors celnym rzutem spod kosza zdobył kolejne punkty dla swojej drużyny. Po przeniesieniu piłki na drugą stronę Adam Waczyński spenetrował strefę podkoszową i zanotował akcję 2+1. Po niej efektowny wsad szwedzkiego skrzydłowego i trójka Dominika Wilczka dały sygnał do ataku. Ten jednak został szybko stłamszony pięcioma punktami Jeremiego Senglina, a w kolejnym posiadaniu po fantastycznym przekazywaniu piłki zza linii 6,75m. trafił Ajdin Penava. W końcowych fragmentach tej partii po kilku nieudanych próbach przełamał się Błażej Kulikowski i przed ostatnimi 10 minutami Śląsk pewnie prowadził 76:57.

A te rozpoczęły się od wymiany trafień zza łuku – najpierw Grzegorz Kamiński, a po drugiej stronie DJ Davis. Kolejne sekundy to świetny fragment MaCio Teague’a – najpierw skutecznie wykorzystane rzuty wolne, a chwilę później wykorzystana akcja 2+1. W tej kwarcie widzieliśmy jeszcze dwie takie sekwencje, kolejno: Viktora Gaddeforsa i Błażeja Kulikowskiego. Końcowe sekundy to próba walki ze strony torunian, ale bardzo dobra skuteczność i spokój w kluczowych akcjach pozwolił nie tylko wyjść zwycięsko z tej rywalizacji, ale także mieć dodatni bilans w bezpośrednim starciu.

Warto pogratulować całemu zespołowi Śląska, w którym każdy dołożył coś od siebie. A najlepiej punktującymi byli Jeremy Senglin i MaCio Teague (po 15 pkt.). Wśród Twardych Pierników wyróżniali się Viktor Gaddefors (20 pkt. i 7 zb.) oraz Dominik Wilczek (14 pkt., 3 zb.).

Kolejne starcie Trójkolorowi rozegrają w Warszawie, gdzie w wojskowych derbach podejmą Legię Warszawa. Ten mecz odbędzie się 3 maja o godzinie 20:30 w hali na Bemowie. Transmisja na Polsacie Sport 2.