fbpx

Trener Vitezslav Lavićka na przedmeczowej konferencji

Za nami konferencja prasowa poświęcona niedzielnemu spotkaniu z Pogonią Szczecin, które zaplanowano na godzinę 15.00. Sprawdźcie, co o najbliższym przeciwniku sądzi szkoleniowiec wrocławian Vitezslav Lavićka.

Czeski trener Trójkolorowych nie ma wątpliwości, że Śląsk w niedzielę czeka bardzo trudne starcie.

– Daje się odczuć, że na boisko wyjdzie lider z wiceliderem. Widać to po zachowaniu ludzi i w klubie i w całym mieście. Oczywiście, darzymy Pogoń wielkim szacunkiem, mimo że w ostatnim spotkaniu ulegli płockiej Wiśle. Spójrzmy jednak na ich wyniki wyjazdowe i zobaczymy, że również poza swoim obiektem radzą sobie znakomicie. Czeka nas atrakcyjne spotkanie.

– Portowcy słyną z dobrej organizacji gry i tracenia małej liczby bramek. Wiemy, że dysponują dobrymi zawodnikami w ofensywie i mają rosłych i silnych środkowych obrońców. Warto pamiętać, że w ostatnim pojedynku szczecinian nie grał Kozulj, ale teraz sztab medyczny zrobi zapewne wszystko, aby na spotkanie z nami był w pełni gotowy do gry. To jeden z najlepszych piłkarzy w lidze, a dla Pogoni po prostu kluczowy.

Vitezslav Lavićka wspomniał także o nowym nabytku Trójkolorowych Filipie Markoviciu.

– Cieszę się, że jest z nami. W mojej ocenie jest jeszcze jednak za wcześnie, aby z marszu pojawił się w kadrze meczowej na najbliższy pojedynek. Na taką decyzję musimy nieco poczekać, choć jego transfer z pewnością podziała mobilizująco na naszą ofensywę. W czasie przerwy na kadrę, która przed nami, Marković będzie miał czas, aby odpowiednio zintegrować się z drużyną i nabyć brakującej mu praktyki meczowej. To jednak profesjonalny zawodnik, który niebawem da nam dużo jakości.

Nie zabrakło także kilku słów o doniesieniach medialnych (w tym naszych) o rzekomym wypożyczeniu do Miedzi Legnica Damiana Gąski.

– Damian jest na dobrym poziomie. Walczy o swoje miejsce i rywalizuje o minuty na murawie. Zostaje z nami i musi udowodnić, że zasługuje na grę w naszym klubie w większym wymiarze czasowym. Na treningach widać jego zaangażowanie i walkę, a to jest pozytywny sygnał dla sztabu szkoleniowego, że Gąska się nie poddał.

Autor: Patryk Załęczny