W trzeciej kolejce Betclic 1 Ligi Śląsk Wrocław zmierzy się na własnym boisku z Ruchem Chorzów. Przed spotkaniem na pytania dziennikarzy odpowiedział trener Ante Simundza.

O WSKAZANYCH PRZEZ PREZESA POWODACH FALSTARTU:
Oczywiście prezes oglądał mecze i chce dla tego klubu jak najlepiej. Kilku piłkarzy dołączyło do nas późno i być może brak czasu na zgranie się jest powodem falstartu. Dla mnie jednak najważniejszą przyczyną takiego stanu rzeczy jest niewykorzystywanie szans, które mamy. Musimy być bardziej precyzyjni pod bramką rywala. Piłkarze są tego świadomi i ciężko pracują na treningach, żeby to poprawić.
O SŁABYM POCZĄTKU DRUGIEJ POŁOWY W RZESZOWIE:
Myślę, że te pierwsze 20 minut drugiej połowy w Rzeszowie przypominało te ostatnie minuty meczu z Wieczystą. To niewytłumaczalne, ale rozmawialiśmy o tym. Nie może się nam to przytrafiać. Piłkarze muszą być przygotowani na taką grę rywala.
O SERII 15 MECZÓW ZE STRACONYM GOLEM:
Nie jest to nic przyjemnego. Nie szukamy usprawiedliwień, ale kilka z tych goli padło z rzutów karnych, a kilka po rzutach rożnych. Jest to na pewno element, nad którym musimy pracować. Po meczu czasem dowiadujemy się, że rzut karny nie powinien zostać podyktowany, ale musimy robić wszystko, żeby po prostu do takich sytuacji nie dopuszczać – żeby nie zagrażały nam dośrodkowania i strzały. Z drugiej strony widzę jednak, że w tym aspekcie zrobiliśmy jakiś krok do przodu.
O PROBLEMIE ZE SKRZYDŁOWYMI:
Tak, mamy problem z ich sytuacją. Przydarzyły się dwie mechaniczne, mięśniowe kontuzje. Rywalizacja na tej pozycji poszła w dół. To coś, nad czym pracujemy. Wierzę, że Luka Marjanac wróci do nas w przeciągu dwóch tygodni, jeśli wszystko dobrze się potoczy. Mateusza Żukowskiego nie będzie z nami na pewno do października. Pozostali muszą dać teraz z siebie więcej i brać na siebie odpowiedzialność.
O EWENTUALNYCH TRANSFERACH:
To pytanie do dyrektora sportowego.
O PATRYKU SZWEDZIKU:
Tak to działa, że były piłkarz danego klubu ma dodatkową motywację w bezpośrednim spotkaniu. Tak jest nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
O NISKIEJ SKUTECZNOŚCI:
Cały czas mamy pomysły na rozwiązanie tego problemu. Staramy się dostosować do nich piłkarzy. Większość z tych rzeczy jest opartych na odpowiedzialności i własnych decyzjach piłkarzy. W ostatniej części boiska ofensywni zawodnicy muszą mieć coś ekstra. Wszyscy mają tam wolność. Wiedzą, jak grać, muszą tylko zacząć wierzyć w siebie. Pracujemy nad tym. Musimy być bardziej dokładni i dotyczy to wszystkich zawodników ofensywnych. Pokazują to na treningach, muszą tylko przełożyć to na mecze.
O NIEKORZYSTANIU Z DUETU WARCHOŁ-BANASZAK:
Zgadzam się, że to funkcjonowało w pierwszej lidze. Górnik Łęczna gra jednak w innym systemie. Musimy dostosować nowych zawodników do naszego stylu. Muszę mieć pomysł na cały mecz, nie tylko na pierwsze 45 minut. Nie mamy wielu napastników. Opcją był Mateusz Żukowski, ale niestety wypadł przez kontuzję. Myślę jednak, że w niektórych momentach spotkania takie rozwiązanie będzie wskazane.
O NIEWIELU OPCJACH DO GRY W ATAKU:
Kiedy planujemy okienko transferowe, zawsze szukamy zawodników, którzy mogą podwyższyć poziom naszej drużyny. Myślimy oczywiście też o tym, że coś może się wydarzyć, ale nie da się przewidzieć, że 2-3 ważnych zawodników wypadnie na tydzień przed startem ligi. Sytuacja jest, jaka jest, i musimy się do niej dostosować. Szukamy różnych opcji, szczególnie napastnika, skrzydłowego albo skrzydłowego czującego się dobrze na pozycji numer dziewięć.
O BRAKU STRZAŁÓW WARCHOŁA I BANASZAKA:
Banaszak jest z nami dwa tygodnie. Warchoł od połowy okresu przygotowawczego. Może powodem jest to, że bardzo chcą pomóc zespołowi, znajdują się na skrzydłach, w głębi pola. W Rzeszowie musieliśmy się dostosować do sytuacji, do gry w dziesiątkę. Banaszak zagrał dobrze do Yriarte, a Warchoł z kolei dograł do Samca-Talara. Nie zawsze chodzi o strzelanie goli, ale też o zaangażowanie w kreację gry w ofensywie. Liczę jednak, że będą częściej strzelać i wykorzystywać sytuacje.
O JORGE YRIARTE:
Zagrał dobrze. Gdy wszedł na boisko, wniósł dużo spokoju przy piłce. Musimy być z nim bardzo ostrożni, bo nie brał udziału w przygotowaniach do sezonu. Nie chcę, żeby przytrafiła mu się jakaś kontuzja. Pracuje w czasie treningów nad swoją formą. Największą pracę wykonamy z nim na pewno podczas zbliżającej się przerwy na reprezentację. Na ten moment trudno powiedzieć, ile minut byłby w stanie zagrać.
O GRZE ARNAU ORTIZA I JEGO PROBLEMACH W DEFENSYWIE:
On jest od tego, żeby zdobywać bramki i asystować. Oczywiście, kiedy nie mamy piłki, wszyscy są obrońcami, a gdy mamy, to każdy atakuje.
O RUCHU CHORZÓW:
To bardzo waleczna drużyna bazująca na stałych fragmentach gry – szczególnie rzutach rożnych, po których w tym sezonie zdobyli już, zdaje się, trzy bramki. To będzie dla nas wymagający rywal, co jednak nie oznacza, że zmienimy nasze podejście do tego meczu.






