Trener Lavićka po meczu z Rakowem


Zobaczcie, co na pomeczowej konferencji powiedział trener Śląska Wrocław Vitezslav Lavićka.
Vitezslav Lavička: To był pierwszy mecz po długiej przerwie i obie drużyny były bardzo zaangażowane, walczyły do końca. Miały swoje szanse, kilka okazji my, kilka Raków. Straciliśmy bramkę po błędzie we współpracy w obronie, ale widziałem dziś na boisku walczaków i dzięki temu zdołaliśmy wyrównać. Walczyliśmy o trzy punkty, mamy jeden, ale musimy to szanować, bo przeciwnik też pokazał się z niezłej strony.
Nie było łatwo trzymać intensywność przez cały mecz po tak długiej przerwie. Były dobre momenty, przez pewien czas my prowadziliśmy grę, w innych momentach Raków. Oba zespoły były zmęczone i w końcówce już decydowały morale, charakter. Nasza drużyna pokazała, że potrafi walczyć. Przygotowywaliśmy zmianę za Cotugno, ponieważ miał już skurcze. Z jego strony poszło dośrodkowania, po którym padła bramka.
Filip Raicević ma lekki uraz po grze wewnętrznej. To skręcona kostka. Nasz doktor i sztab medyczny zrobili badania, nie ma złamania, Filip intensywnie się rehabilituje i mam nadzieję, że szybko będzie gotowy.
Na pozycji numer sześć jest spora jakość i rywalizacja. Wiedzieliśmy, że Raków ma silnych zawodników w środku pola i potrzebny nam tam będzie silny zawodnik, walczący w powietrzu, dlatego zdecydowaliśmy się na Żivulicia. Kuba Łabojko jednak też jest przygotowany. Po meczu w Białymstoku miał problem z urazem, ale ta długa przerwa pozwoliła mu go wyleczyć i był dzisiaj gotowy do gry.Myśleliśmy nad wpuszczeniem go na boisko, ale sytuacja w meczu wymusiła zrobienie innych zmian.
Filip Marković bardzo mocno pracował, choć tak można powiedzieć o wszystkich. Nasi zawodnicy zarówno indywidualnie, jak później w grupkach i całym zespołem wykonali kawał dobrej roboty. Filip w treningach oraz grach wewnętrznych pokazał się z dobrej strony i dlatego dziś postawiliśmy na niego od pierwszej minuty.
Gra na dwóch napastników? jest to jedna z możliwości. Obecnie mamy klasyczną dziewiątkę, szybkich skrzydłowych i kreatywnego zawodnika za plecami napastnika. Możemy jednak zagrać w innym wariancie. Erik mocno pracował, wykonał dużo roboty, miał okazję na gola w pierwszej połowie. Współpraca miedzy nim a pomocnikami wyglądała dobrze.
Oczywiście chcę powiedzieć, że tęsknimy za kibicami i ich dopingiem. Na pierwszym miejscu zawsze jest jednak zdrowie, więc na razie nie możemy cieszyć się z ich wsparcia z trybun. Pozdrawiamy ich jednak, szanujemy i dziękujemy za wsparcie, jakie nam okazują, również gdy oglądają mecz tylko przed telewizorami.
slaskwroclaw.pl

