Trener Djurdjević po porażce z Miedzią


WKS Śląsk Wrocław poległ w starciu z Miedzią Legnica 0:1. Zobaczcie, co po wyjazdowej przegranej mówił szkoleniowiec Wojskowych Ivan Djurdjević.
Ivan Djurdjević: Nie wiem, co powiedzieć. Wydawało mi się, że zaczynaliśmy mecz będąc pewni siebie, zwłaszcza w pierwszych pięciu-dziesięciu minutach. Wydawało się, że wchodzimy w mecz dobrze i realizujemy to, na co zwracaliśmy uwagę. Takie mecze przyjaźni są najgorsze. Atmosfera przyjaźni, ładna pogoda, wyglądało to, jakby to był sparing. To był bardzo brzydki mecz, można powiedzieć, że oprócz bramki dla Miedzi, w pierwszej połowie nie było nic wartościowego. Biliśmy głową w mur, widzieliśmy, że przeciwnik będzie szukał ataku, bo jest w takiej sytuacji, ale ta bramka nam utrudniła spotkanie. Przeciwnik się cofnął, grał niżej i to my musieliśmy grać w ataku pozycyjnym, a mamy z tym problemy. My nie stworzyliśmy tak naprawdę nic i brzydki mecz kończy się przegraną. Chcieliśmy w tych ostatnich meczach pokazać się z dobrej strony, ale to się nie udało. Minimalny plus to to, że mamy za trzy dni mecz pucharowy, będzie okazja do rehabilitacji. Nie ma co spuszczać głowy.
Chcieliśmy dokonać zmian, ale chcieliśmy również dać jeszcze szansę piłkarzom, którzy zostali obdarowani zaufaniem, by mogli zareagować i coś zmienić. Po okazji Schwarza i kilku stratach widzieliśmy, że nie ma reakcji, dlatego poszukaliśmy zmian na bokach i na boisko wszedł Erik Exposito. Podwyższyliśmy wzrost, ale to nic nie dało.
Na ten moment po prostu mamy dwóch napastników – Erika i Caye Quintanę. Caye zagrał przyzwoity mecz z Wisłą Płock, odnajdował się w sytuacjach, więc dostał kolejną szansę. Pracujemy z tymi ludźmi, dostają zaufanie i czekamy na ich odpowiedź na boisku. Jeszcze mamy dwa mecze i później przerwa, będziemy myśleć, co dalej. Michał Rzuchowski wrócił po urazie, a właściwie wraza powoli, zagrał z Lechem, staramy się znaleźć dla niego miejsce, ale na jego pozycjach są Nahuel i Olsen, którzy grają dobrze.
Co się wydarzyło w ostatnich dniach? Oprócz tego, że Petrowi Schwarzowi urodziło się dziecko, to nic szczególnego się nie działo, pracujemy mocno na treningach, a to taki mecz, w którym liczy się doświadczenie. Chcieliśmy wygrać. Uczulałem przed meczem, że musimy uważać na proste błędy, ale na treningach jest w porządku, a potem wygląda to, jak wygląda. Trzeba dobrze zakończyć rundę. Dwa mecze przed nami i trzeba szybko reagować.
Caye dobrze wyglądał w Płocku, więc daliśmy mu kolejną szansę. Caye nie dostawał wielu szans na swojej nominalnej pozycji, a jak dostawał, to były to pojedyncze epizody. Szansę w Płocku wykorzystał, dzisiaj nie. Erik jest po urazie, jeszcze dostał w tę swoją nogę przy faulu, ale mam nadzieję, że to nic wielkiego. Nie chcieliśmy ryzykować zdrowiem Erika. Wszyscy widzieliśmy mecz z Wisłą. Caye pracował dla drużyny, znajdował się w sytuacjach, nie było powodów, by go posadzić, nie było powodów, by ryzykować zdrowiem Erika.
Wszyscy widzą od początku sezonu, zresztą nie tylko od tego sezonu, tylko po rozmowach z piłkarzami wiem, że to trwa dłużej. Śląsk ma problemy na wyjazdach. Raz jedziemy w dniu meczu, innym razem z noclegiem – nie wiem, może jak będziemy spali w domach to będzie lepiej? Szukamy różnych opcji, źle nam się gra z sąsiadami w tabeli, bo mamy problemy w ataku pozycyjnym. Na pewno mamy nad czym pracować, z Sandecją mamy kolejny ważny mecz, a później dłuższa przerwa i dużo analizy przed nami.

