Święta Wojna dla Anwilu
WKS Śląsk Wrocław przegrał po dogrywce z Anwilem Włocławek 96:82 w zaległym meczu 20. kolejki Orlen Basket Ligi. Przez czterdzieści minut kibice zgromadzeni w Hali Stulecia byli świadkami bardzo wyrównanego widowiska, jednak dogrywka należała już zdecydowanie do gości.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się lepiej dla gości. Wynikało to głównie ze szczelnej obrony i niemocy ofensywnej Śląska. Dopiero po upływie kilku minut Trójkolorowi złapali rytm i zaczęli regularnie punktować, a cała strata do Anwilu została szybko zniwelowana. W poczynaniach obu drużyn widoczna była nerwowość, przez co po pierwszych dziesięciu minutach wynik nie był zbyt wysoki. Na minimalnym prowadzeniu znajdowali się goście z Włocławka (15:17).
W drugiej odsłonie Trójkolorowi zaczęli grać znacznie płynniej w ofensywie. Dobrą zmianę dał Daniel Gołębiowski, który zdobył kilka punktów w krótkim odstępie czasu. Wrocławianie zyskali już nawet całkiem solidną zaliczkę, bo objęli prowadzenie sześcioma oczkami, jednak rywale nie mieli zamiaru odpuszczać i głównie za sprawą świetnej gry Tomasa Kyzlinka zniwelowali straty i ponownie objęli prowadzenie (38:39).
Po zmianie stron gra wciąż była bardzo zacięta. Ani jedni, ani drudzy nie mogli przejąć inicjatywy. Fragmentami wydawało się, że Anwil zyska większą przewagę i ucieknie, jednak wrocławianie zawsze potrafili znaleźć sposób na skuteczną odpowiedź. W końcówce trzeciej odsłony goście mieli cztery oczka przewagi, ale wtedy skuteczną szarżę przeprowadzili Hassani Gravett i ponownie zmniejszył dystans (57:59).
Scenariusz w czwartej kwarcie wyglądał podobnie jak w trzeciej. Anwil uciekał, a Śląsk gonił. Dobry moment miał Victor Sanders, który zaczął seryjnie trafiać rzuty, jednak Trójkolorowi jeszcze raz zebrali się w sobie i ruszyli do odrabiania strat. Sygnał do ataku dał Angel Nunez, który trafił kilka bardzo ważnych rzutów i dał Trójkolorowym nawet prowadzenie 73:70.
Włocławianie odpowiedzieli dwoma celnymi rzutami Zigi Dimeca i trafieniem Victora Sandersa i na niespełna minutę przed końcem prowadzili jednym oczkiem. Chwilę później na linii rzutów wolnych stanął Jakub Nizioł trafiając jedną z dwóch prób, a Sanders odpowiedział dwoma celnymi rzutami z linii. W kluczowym momencie dwa razy z linii trafił też Miletić, a Śląsk wybronił ostatnią akcję i kibice zgromadzeni w Hali Stulecia byli świadkami dogrywki.
Dogrywka zaczęła się bardzo dobrze dla WKS-u, bo od efektownego wsadu Nuneza, jednak potem była już niestety jednostronna. Anwil zaczął seryjnie trafiać za trzy, a Śląsk bez Gravetta (faul dyskwalifikujący go z gry) i Klassena (przekroczony limit fauli), nie był w stanie ruszyć w pogoń jak przy okazji poprzednich kwart. Goście wygrali ostatecznie 96:82 i umocnili się na pozycji lidera tabeli Orlen Basket Ligi. Śląsk następne spotkanie rozegra w poniedziałek wielkanocny. Tym razem rywalem w Hali Stulecia będzie Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski.