fbpx

Sprawić kibicom mikołajkowy prezent

Śląsk Wrocław ostatnie zwycięstwo zanotował ponad miesiąc temu – dokładnie 2 listopada. Czy może być jednak lepszy czas na przełamanie niefortunnej serii, niż… mikołajkowy wieczór? Już w piątek Trójkolorowi zmierzą się na wyjeździe z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski i spróbują sprawić zarówno sobie, jak i kibicom prezent w postaci zwycięstwa. Początek meczu o 20:15, transmisja w Polsacie Sport Extra.

W tym sezonie Śląsk jak na razie – niczym typowy beniaminek – płaci frycowe. Z dziesięciu meczów wygrał tylko trzy, choć statystyka siedmiu porażek może być nieco myląca. Bo w większości z tych spotkań wrocławianie grali z teoretycznie silniejszymi rywalami jak równy z równym. Tak było dwa tygodnie temu z Anwilem Włocławek, tak było tydzień temu ze Startem Lublin. Sęk w tym, że w kluczowych momentach meczów naszym zawodnikom brakuje szczęścia, a chyba jeszcze bardziej doświadczenia.

– Kiedy wychodzimy na boisko nogi są, ręce są, ale często nie ma głowy – mówił Kamil Łączyński po przegranej ze Startem. – W niektórych sytuacjach, szczególnie w końcówce, nie trzymaliśmy się planu, jaki mieliśmy na ten mecz. W tym biznesie najważniejsze jest zwycięstwo drużyny, a nie indywidualne statystyki. Każdy z nas musi brać odpowiedzialność za wynik zespołu na swoje barki – dodał Łączyński.

Okazja na przełamanie nadarzy się już w piatek, kiedy wrocławianie zmierzą się z ekipą Stali Ostrów Wielkopolski. Będzie to mecz wyjazdowy, ale dla Wojskowych nie musi być to przeszkodą, gdyż dwa spośród trzech zwycięstw, jakie odnieśli w tym sezonie, miały miejsce właśnie w halach przeciwników.

W tabeli Stal plasuje się kilka pozycji wyżej niż Śląsk, ale jej bilans wcale nie jest zdecydowanie lepszy. Po dziesięciu kolejkach drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego ma na koncie cztery wygrane, czyli zaledwie jedną więcej, niż WKS. Jeśli więc wszystko pójdzie po myśli podopiecznych Vidina, to już w piątek wieczorem mogą zrównać się punktami ze Stalą, zajmując równocześnie 9. lokatę.

Problemy pod koszem

Stal, podobnie jak Śląsk, największe problemy ma z pozycją środkowego. Klasyczną „piątką” jest tylko Nikola Jevtović, który nie jest jednak nawet liderem zbiórek we własnej drużynie. Piątkowe spotkanie będzie notabene starciem dwóch najsłabiej walczących na deskach drużyn Energa Basket Ligi. Śląsk zbiera średnio 33,7 razy na mecz, a Stal 34,4 razy. Ponadto Stal ma najgorszą średnią asyst i skuteczność z linii (63,3%) w lidze. Z kolei nadrabia to przyzwoitą skutecznością z gry (44,9%) i małą ilością strat – 11,7 na mecz, najmniej w EBL.

Jak będzie więc wyglądać piątkowe spotkanie? Ciężko powiedzieć. Obie drużyny nie są mocne pod koszem, ale trenerzy mogą chcieć wykorzystać słabość rywala właśnie w tym elemencie. Michael Humphrey w pierwszym meczu pod wodzą trenera Olivera Vidina dostał sporo minut i był bardzo aktywny na parkiecie, co zaowocowało 13 pkt. i 8 zb. Z kolei Jevtović po słabym początku sezonu w ostatnich tygodniach spisuje się dużo lepiej – w meczu z GTK zanotował 6/6 z gry. Jedno jest pewne – nie zabraknie walki i emocji, których zawsze dostarczają ostrowsko-wrocławskie starcia.

Piątkowe starcie w ostrowskiej hali rozpocznie się o godzinie 20.15. Bezpośrednią transmisję z tego pojedynku przeprowadzi stacja Polsat Sport Extra.