W czwartek o 18:00 koszykarki Ślęzy Wrocław rozegrają decydujący mecz fazy grupowej FIBA EuroCup Women. W KGHM Ślęza Arenie podejmą szwajcarski Elfic Fribourg, a stawką – choć nie bezpośrednio awans – będzie przede wszystkim jak najlepsze rozstawienie w kolejnej rundzie.
Gra nie tylko o awans, ale o pozycję
Wrocławianki są praktycznie pewne dalszej gry. Wysokie zwycięstwa na wyjeździe – w Starej Zagorze oraz we Fryburgu – sprawiły, że bilans małych punktów działa zdecydowanie na ich korzyść. Tylko katastrofalna porażka mogłaby pozbawić 1KS awansu, dlatego czwartkowe starcie będzie przede wszystkim walką o miejsce w rankingowej układance.
Format EuroCup Women po fazie grupowej nie przewiduje losowania. Cztery drużyny spadające z Euroligi dołączają do 28 ekip EuroCupu, po czym tworzy się wspólny ranking:
- miejsca 1–4 – spadkowicze z Euroligi,
- 5–16 – zwycięzcy grup,
- 17–28 – drugie miejsca,
- 29–32 – cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc.
Na tej podstawie nr 1 gra z nr 32, nr 2 z 31 i tak dalej. W przypadku zwycięstwa Ślęza może trafić m.in. na Perfumerias Avenida, Movistar Estudiantes lub Athinaikos z Kamilą Borkowską. Porażka oznacza starcie z ekipą z Euroligi.
– „Wiemy, że zwycięstwo daje nam gwarancję drugiego miejsca i to na dobrym rozstawieniu, ale tak naprawdę nie ma to większego znaczenia w perspektywie kolejnej fazy. To kolejny mecz, który ma nas przygotowywać do lepszej gry, bo ostatnie dwa spotkania były dalekie od idealnych.” – mówi trener Ślęzy, Arkadiusz Rusin.
Wrocław pamięta: Fribourg potrafi postraszyć
W pierwszym meczu w Szwajcarii Ślęza wygrała aż 96:74, ale do przerwy prowadziła zaledwie czterema punktami. Dopiero po zmianie stron narzuciła swój rytm i przejęła pełną kontrolę. Trener Rusin podkreśla, że tym razem również nie będzie miejsca na kalkulacje.
– „Nie podchodzimy do tego meczu na luzie, ale pomaga nam fakt, że awans jest bardzo blisko. Dzięki temu głowy będą spokojniejsze, pojawi się lepszy flow i skuteczność.” – mówi skrzydłowa Aleksandra Zięmborska.
– „Znamy ich mocne strony i te, które staraliśmy się uwypuklić we Fryburgu. Będziemy realizować ten sam plan.” – dodaje Rusin.
Elfic Fribourg – drużyna oparta na żelaznej trójce
Największą siłą Szwajcarek są Amerykanki Koi Love i Nia Clouden, które notują ponad 20 punktów na mecz.
- Love dokłada do tego ponad 12 zbiórek,
- Clouden – 3.4 asysty i 40% z dystansu.
Do tego dochodzi Macedonka Andjelika Mitrashinovikj, grająca średnio aż 36.5 minuty i dokładająca 12.6 punktu, 6.2 asysty i 2 przechwyty.
Problemem drużyny trenera Romaina Gaspoza jest wąska rotacja. Poza wspomnianą trójką wyróżnia się jedynie 19-letnia Julija Matić – solidna, ale nierówna strzelczyni. Zmęczenie jest widoczne, co pokazał mecz z Beroe Stara Zagora, w którym Elfic przegrywał 60:67 na pięć minut przed końcem, by ostatecznie wygrać 78:74.
Faworytki, ale nie bez wyzwań
Ślęza jest faworytem czwartkowego meczu, lecz doskonale wie, że aby postawić kropkę nad „i”, potrzebna będzie konsekwencja przez pełne 40 minut.
– „Mamy nadzieję, że powtórzymy wyczyn ze Szwajcarii u siebie. Nie możemy myśleć, że skoro wygrałyśmy tam tak wysoko, to będzie łatwo. Kibice pomogą nam osiągnąć cel.” – kończy Zięmborska.
Informacje organizacyjne
Ślęza Wrocław – Elfic Fribourg
Czwartek, 27 listopada, godz. 18:00
KGHM Ślęza Arena
Bilety: 30 zł i 15 zł w Empik Bilety, Going. oraz w kasie w dniu meczu.
Dzieci do 6 roku życia: wejście darmowe (odbiór biletu w kasie).
Transmisja: sport.tvp.pl i aplikacja TVP Sport – bezpłatnie.
Więcej artykułów o koszykarskiej Ślęzie Wrocław znajdziesz w dedykowanej zakładce klubu: zobacz tutaj.







