Ślęza przegrywa w pierwszym półfinale
Ślęza Wrocław przegrała w pierwszym meczu półfinałów Orlen Basket Ligi Kobiet z KGHM BC Polkowice 96:105. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki.
Od pierwszych minut kibice w polkowickiej hali mogli oglądać rywalizację cios za cios. Gdy gospodynie wyszły na prowadzenie 7:4, Ślęza błyskawicznie odrobiła straty z nawiązką na 12:10. Już w ciągu pierwszych sześciu minut było aż 12 zmian prowadzenia! Wrocławianki grały bez nadmiernego respektu dla przeciwniczek, wychodząc na parkiet z ogromną dawką motywacji i przede wszystkim z dobrze ustawionymi celownikami. Trener Karol Kowalewski szukał różnych sposób na odskoczenie żółto-czerwonym, ale te zamierzały utrzymywać się w grze tak długo, jak to tylko było możliwe. I ostatecznie po pierwszej kwarcie to właśnie przyjezdne prowadziły 28:27. Była to zapowiedź niesamowitej bitwy, której mało kto się spodziewał.
Za sprawą Angel Baker i Schaquilli Nunn Ślęza objęła prowadzenie 32:27, ale polkowiczanki potrzebowały 45 sekund żeby znów był remis. Po punktach Nunn i Alexy Held ponownie to koszykarki ze stolicy Dolnego Śląska miały 4 punkty zapasu. Pół minuty później było już 37:36 dla KGHM BC, bo dwa osobiste trafiła Emilia Kośla, a za trzy przymierzyła Julia Piestrzyńska. Prowadzenie zespołu z Zagłębia Miedziowego urosło po akcji 2+1 Brianny Fraser i trójce Zali Friskovec. Przy stanie 43:36 dla gospodyń trener Arkadiusz Rusin musiał poprosić o czas, ponieważ wydawało się, że „Pomarańczowe” skutecznie przełamały opór swoich rywalek i zaczną budować prowadzenie.
Po time-oucie punkty zdobyła Nunn, ale Weronika Gajda trafiła za trzy po niecelnym rzucie Piestrzyńskiej i Ślęza przegrywała ośmioma punktami. W kolejnej akcji pod kosz przebiła się Baker i wreszcie przyszedł moment, w którym szalone tempo gry zwolniło. Obie strony przez dwie minuty nie potrafiły zdobyć punktów. Jednak kryzys trwał tylko chwilę, jeszcze przed przerwą punkty zdobyły Fraser, Liliana Banaszak, Baker i przede wszystkim Aleksandra Mielnicka, która trafiłą za trzy z ósmego metra na 45:50. Ślęza wciąż pozostawała w grze.
Na początku trzeciej odsłony gospodynie ponownie chciały odskoczyć swoim rywalkom, wychodząc na najwyższe prowadzenie w meczu – 57:48. Ale i tym razem wrocławianki miały inne plany. Ponownie dobrze grały Baker i Nunn, którym wtórowała Held. Amerykański tercet 1KS-u zmniejszył stratę swojego zespołu do dwóch oczek, a prowadzenie Ślęzie dała Martyna Pyka trafiając za trzy. 60:59 Ślęza po piorunującej serii 12:2. Na chwilę przewagę dla swojej drużyny odzyskała Kośla, ale zaraz pięć oczek zdobyła Held i pomimo dwóch punktów Fraser równo z syreną to wrocławianki prowadziły po 30 minutach.
Do remisu po starcie czwartej kwarty doprowadziła Erica Wheeler, ale już w kolejnej akcji pod kosz przebiła się Karolina Stefańczyk, która dodatkowo była faulowana. Dragana Stanković i Weronika Gajda przechyliły szalę na korzyść polkowiczanek, lecz znów Ślęza miała odpowiedź – trafiły Held i Stefańczyk. W odpowiedzi za trzy nie pomyliła się Gajda i było 72:72, a do końca meczu zostało pięć minut. Wszystko mogło się jeszcze wydarzyć.
Dwa osobiste trafiła Mielnicka, z półdystansu przymierzyła Held – 76:72 Ślęza. Po drugiej stronie parkietu akcja 2+1 Fraser, na którą Held odpowiedziała swoimi osobistymi. Trzy minuty, trzy punkty prowadzenia żółto-czerwonych. I podobnie jak w drugiej kwarcie, także i pod koniec czwartej doszło do chwili niemocy ofensywnej obu drużyn. Była to sytuacja znacznie korzystniejsza dla wrocławianek, bo każda sekunda przybliżała je do sensacyjnej wygranej. Na minutę przed końcem dwa rzuty wolne na punkty zamieniła Piestrzyńska, a kilkanaście sekund później Natalia Kurach wyrwała piłkę Fraser, co przełożyło się na dwa punkty Baker z linii. Trener Kowalewski poprosił o czas i rozrysował akcję dającą szybkie punkty Fraser.
12 sekund do końca, czas dla Ślęzy i piłka z pola ataku. Ta trafia do Held, która jest podwojona przez Wheeler i Fraser. Ta pierwsza zabiera posiadanie amerykańskiej rzucającej Ślęzy, ale zanim zdobędzie łatwe punkty rozlega się gwizdek sędziego. Faul niesportowy Held na Wheeler. W tę decyzję nikt w zespole Ślęzy nie jest w stanie uwierzyć i trzeba przyznać, że nawet dzień po meczu budzi ona ogromne kontrowersje, lecz była ostateczna. Wheeler trafia tylko jeden osobisty i nie jest w stanie oddać rzutu po otrzymaniu piłki z boku. 80:80 – dogrywka.
W niej wymiana ciosów trwa w najlepsze, z delikatnym wskazaniem na Ślęzę. Wrocławianki utrzymywały się na prowadzeniu, a ich rywalki nie były w stanie odwrócić losów rywalizacji, choć miały ku temu kilka okazji. Piłka nie chciała jednak znaleźć drogi do kosza, a zespół z Wrocławia grał długo i konsekwentnie, wykorzystując cały zegar akcji. To przyniosło dwa punkty Kurach po faulu Stanković i również dwa oczka Baker. Ślęza nie zatrzymała jednak Piestrzyńskiej, która przymierzyła za trzy i znów zminimalizowała straty. Na szczęście dla wrocławianek po drugiej stronie parkietu akcję 2+1 przeprowadziła Nunn i Ślęza prowadziła 91:87. Kurach sfaulowała jednak Fraser przy celnym rzucie i choć dodatkowy rzut wolny nie wpadł do kosza, to znalazł się prosto w rękach Dragany Stanković, a ta dobiła go i mieliśmy remis. Wrocławianki miały jeszcze akcję na zwycięstwo, ale rzut za trzy Angel Baker nie wpadł do kosza.
Druga dogrywka to już pełna dominacja gospodyń. Zaczęły od serii 8:0 i rozstrzygnęły nią losy spotkania, bo Ślęzie w końcu zabrakło energii do podjęcia rękawicy. Ostatecznie zespół z Polkowic wygrał te pięć minut w stosunku 14:5 i wygrał pierwszy z dwóch potrzebnych do awansu meczów.
Nikt nie spodziewał się takiego oporu ze strony wrocławianek, które zostawiły na parkiecie w Polkowicach absolutnie wszystko. Zabrakło bardzo niewiele do sprawienia ogromnej sensacji i Ślęza zdecydowanie może żałować zaprzepaszczonej szansy. Żółto-czerwone mogą być jednak dumne ze swojej postawy, bo pokazały się z doskonałej strony i zabrakło „tylko” kropki nad i.
Drugi mecz tej rywalizacji już w czwartek o godzinie 18:00 w KGHM Ślęza Arenie. Bilety można kupować już za pośrednictwem platformy abilet.pl, wejściówki będą również dostępne w kasie hali na godzinę przed rozpoczęciem meczu.
KGHM BC Polkowice – Ślęza Wrocław 105:96 (27:28, 23:17, 13:20, 17:15, d1 11:11, d2 14:5).
KGHM BC: Fraser 29, Gajda 15, Piestrzyńska 14, Stanković 13, Kośla 11, Wheeler 10, Friskovec 7, Banaszak 4, Gertchen 2. Stępień, Zasada, Kulińska DNP.
Ślęza: Held 35, Baker 17, Nunn 16 (21 zb), Pyka 11, Stefańczyk 5, Mielnicka 5, Kurach 4, Strautmane 3. Wińkowska, Skowron, Furman DNP.