Koszykarski Śląsk zdecydowanie lepszy od Legii


WKS Śląsk Wrocław pokonał Legię Warszawa w meczu 13. kolejki Energa Basket Ligi 98:71. O wygranej zadecydowała znakomita gra Śląska w pierwszej i czwartej kwarcie. Wrocławianie poniekąd wzięli rewanż za porażkę sprzed dwóch tygodni piłkarzy WKS-u z Legią.
Ostatni raz obie drużyny mierzyły się ze sobą 17 lat temu, a w międzyczasie wiele się pozmieniało w obu klubach. Jedne z najbardziej utytułowanych zespołów w Polsce obecnie borykają się z różnymi problemami, a i forma zawodników jest daleka od ideału. Zarówno Śląsk, jak i Legia plasują się w dolnej połowie tabeli, zajmując odpowiednio 10 i 15 miejsce. Jedno było pewne przed tym meczem, że żadna z drużyn tanio skóry nie sprzeda.
Rywalizację udanie rozpoczął WKS Śląsk od celnego wsadu Mathieu Wojciechowskiego. Wrocławianie od początku pierwszej kwarty złapali odpowiedni rytm i nie pozwalali na zbyt wiele gospodarzom. Najlepszym potwierdzeniem było prowadzenie Śląska pod koniec 8. minuty 27:9. Śląsk sumiennie budował swoją przewagę przez osiem minut, ale w końcówce dał sobie rzucić 8 punktów i po pierwszej części wrocławianie prowadzili 28:17.
Śląsk w pierwszej kwarcie zanotował 53% skuteczności rzutów z gry i kibice WKS-u mogli się spodziewać kontynuacji dobrej dyspozycji w drugiej odsłonie. Niestety jedenastopunktowa przewaga Śląska w 15. minucie została zniwelowana do zera przez Legionistów. Wrocławianie nie potrafili w żaden sposób zatrzymać gospodarzy i tracili punkt za punktem. Na szczęście w ostatnich minutach drugiej kwarty Śląsk powrócił do dobrej gry i ponownie odskoczył warszawskiej Legii. Na dziesięć sekund przed syreną kończącą pierwszą połowę WKS prowadził już 49:39, ale na przerwę wrocławianie schodzili z prowadzeniem 49:41.
Śląsk zdobywał punkty drużynowo, bo żaden z zawodników nie przekroczył bariery 10 punktów w pierwszej połowie, a najwięcej rzucił Devoe Joseph (8 pkt). W zespole gospodarzy znakomicie prezentował się Michał Michalak, który trafił 4/8 rzutów za trzy i zdobył w dwóch kwartach 16 punktów.
Znakomita obrona w drugiej połowie
Legia udanie rozpoczęła trzecią odsłonę od trzech celnych rzutów i strata do Śląska zmniejszyła się do trzech oczek. Wrocławianie szybko zareagowali na boiskowe wydarzenia i po siedmiu minutach trzeciej kwarty prowadzili już 69:56. Śląsk utrzymał bezpieczne prowadzenie do syreny kończącej tę kwartę i przed ostatnią częścią meczu prowadził 73:64.
Wrocławianie czwartą kwartę rozpoczęli od prowadzenia 12:0 po pierwszych pięciu minutach gry, zwłaszcza dzięki znakomitej grze w obronie i wysokiej skuteczności Gibsona w rzutach za trzy. Legioniści byli zdezorientowani co było wodą na młyn w grze Śląska Wrocław. Gospodarze ani przez chwilę nie zagrozili WKS-owi, a pierwsze dwa punkty zdobyli dopiero w 6. minucie czwartej kwarty. WKS Śląsk Wrocław wygrał ostatnią kwartę 25:7, a całe spotkanie 98:71.
Śląsk nie może pozwolić sobie już na wpadki w tym sezonie, dlatego zwycięstwo w Warszawie jest bardzo ważne, gdyż wrocławianie cały czas pozostają w grze o pierwszą ósemkę Energa Basket Ligi. Najwięcej punktów dla Wojskowych z Wrocławia rzucił Aleksander Dziewa, który zdobył 22 oczka. Wrocławianie najbliższe spotkanie rozegrają dopiero po świętach (28 grudnia), a kolejnym rywalem Wojskowych będzie zespół ENEA Astorii Bydgoszcz.
Legia Warszawa-WKS Śląsk Wrocław 71:98 (17:28, 24:21, 23:24, 7:25)
Legia: Michalak 20, Dukes 18, Pinder 14, Milovanović 8, Matczak 4, Nizioł 3, Sączewski 3, Kuźkow 1, Belemene, Linowski, Nowerski, Sadowski.
Śląsk: Dziewa 22, Humphrey 12, Wojciechowski 12, Gibson 11, Joseph 11, Gabiński 9, Łączyński 7, Musiał 5, Dorn 3, Kulon 3, Chrabaszcz 3, Żeleźniak.

