Śląsk z kolejną porażką
Druga porażka Śląska z rzędu stała się faktem. Tym razem katem wrocławian okazał się Górnik Zabrze. Przyjezdni pokonali WKS na Tarczyński Arenie 1:0 po trafieniu Aleksandra Buksy z pierwszej połowy spotkania.
Po specjalnym pokazie laserowym oraz uroczystym odśpiewaniu hymnu Polski, spotkanie rozpoczęli goście z Zabrza, ale to piłkarze Śląska już w drugiej minucie byli blisko otwarcia wyniku! Zwinnym dryblingiem dużo miejsca z prawej strony wypracował sobie Sylvester Jasper. Bułgar odnalazł następnie Jakuba Świerczoka, który kropnął z miejsca i piłka z dużą mocą minimalnie przeleciała obok bramki.
Kolejna próba dla gospodarzy, po pomniejszych zagrożeniach ze strony Górnika, nadeszła po upływie 10. minuty spotkania. Petr Schwarz przytomnie się ustawił i przeciął linię podania, samemu otwierając sobie możliwość na obsłużenie kolegów zagraniem. Mając do wyboru Jaspera i Samca-Talara, Czech zdecydował się na tę drugą opcję. Piotrek finezyjnie uderzył z dystansu, lecz piłka poszybowała obok lewego słupka bramki Szromnika.
W pierwszym kwadransie spotkania Górnik zagrożenie tworzył głównie swoją lewą stroną, gdzie operował zwinny Ismaheel. Obrona WKS-u pozostawała jednak czujna, a Yehor Matsenko, który był bezpośrednio odpowiedzialny za Nigeryjczyka, poprawnie spisywał się w pojedynkach z nim.
Wrocławianie musieli być jednak czujni na długie piłki kierowane za linię obrony. Po jednej z takich prób w polu karnym z futbolówką znalazł się Aleksander Buksa. Młodzieżowiec gości dobrze ‘’przełożył’’ sobie obrońców, ale mając czystą sytuację, uderzył zbyt lekko, aby sprawić problemy Rafałowi Leszczyńskiemu. Golkiper Śląska pewnie złapał piłkę.
Niestety na 10 minut przed przerwą goście z Zabrza objęli prowadzenie. Z wydawało się niegroźnej sytuacji Erik Janza stworzył coś niesamowitego. Jego idealnie podkręcone podanie wylądowało prosto pod nogami czekającego w polu karnym Aleksandra Buksy. Młody napastnik Górnika znalazł się w dobrej sytuacji i nie pomylił się przy próbie z powietrza. Rafał Leszczyński został pozostawiony bez szans na interwencję.
Wraz z utratą gola Śląskowi brakowało pomysłu na to, aby stworzyć zagrożenie pod bramką gości w pozostałej części pierwszej połowy. Na przerwę Trójkolorowi zeszli więc z bagażem jednego gola.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ poprawie. Górnik cofnął swoją linię obrony i czekał, aż Śląsk się odsłoni, aby uruchomić swoich dynamicznych skrzydłowych w postaci Ismaaheela oraz Ambrosa. Konkretów nie oglądaliśmy, ale niektóre wypady gości mogły skończyć się naprawdę groźnie.
Dopiero po upływie kwadransa drugiej połowy do głosu doszedł WKS. Ładną akcję zaprezentowali wrocławskiej publiczności Sebastian Musiolik i Simeon Petrov. Ich wymiana piłki pod polem karnym Górnika skończyła się dynamicznym wejściem bułgarskiego obrońcy praktycznie na linię 16. Metra. Tam futbolówka odskoczyła po starciu z dwoma zawodnikami przyjezdnych i ostatecznie trafiła pod nogi Petra Schwarza. Strzał pomocnika został jednak przyblokowany i cała akcja skończyła się tylko rzutem rożnym.
Okazało się, że był to tylko chwilowy przestój w grze Górnika. ‘’Żabole’’ w kolejnych minutach kontynuowali ataki na bramkę Leszczyńskiego, które przybierały na częstotliwości. O dublet próbował się pokusić Buksa, ale uderzenia napastnika lądowały w koszyczku golkipera Śląska. Nie ulegało jednak wątpliwości, że zabrzanie umacniali swoją przewagę na boisku.
W 75. minucie było blisko, aby Luka Zahović podwyższył prowadzenie Górnika. Napastnik znalazł się w doskonałej sytuacji po dobrym podaniu Erika Janzy. Słoweniec miał przed sobą tylko bramkarza, będąc w okolicach punktu wyznaczającego rzut karny. Bez presji obrońców Śląska Zahović jednak znacznie się pomylił, a piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.
Końcowe fragmenty meczu przebiegały pod kontrolą Górnika. Śląsk nie zdołał w całym spotkaniu oddać celnego strzału na bramkę Szromnika, więc ostateczny rezultat spotkania nie mógł wyglądać inaczej. WKS przegrał starcie z Górnikiem Zabrze i sytuacja w tabeli stała się coraz bardziej skomplikowana.
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 Aleksander Buksa 34’
Śląsk: Leszczyński — Paluszek, Petkov, Samiec-Talar (Ince 78’), Świerczok, Pokorny (K), Schwarz, Jasper (Świerczok 58’), Matsenko, Guercio (Żukowski 46’), Petrov (Basse 88′)
Górnik: Szromnik — Szcześniak, Rasak, Zahović (Olkowski 83′), Hellebrand, Ismaheel (Furukawa 69’), Wojtuszek, Ambros (Zielonka 76’), Janicka, Buksa (Bakis 83′), Janza (K)
Żółte kartki: Petkov, Schwarz, Paluszek, Ince (Śląsk); Hellebrand, Szromnik (Górnik)
Sędziował: Damian Kos