Śląsk wraca na fotel lidera!
Śląsk Wrocław po pasjonującej końcówce pokonał ŁKS Łódź 2:1. Bramki dla WKS-u zdobyli Erik Exposito oraz Piotr Samiec-Talar.
Starcie we wczesne niedzielne popołudnie miało jednego faworyta. Wrocławianie zgromadzeni na stadionie Tarczyński Arena liczyli na przekonujący triumf Śląska, który jako trzeci zespół w tabeli podejmował outsidera rozgrywek z Łodzi. Wygrana dawała Wojskowym powrót na pozycję lidera.
Trener Jacek Magiera zdecydował się na dwie roszady w składzie po remisie w Chorzowie. Z uwagi na pauzę za żółte kartki, Łukasza Bejgera zastąpił Aleksander Paluszek. Kolejna zmiana miała miejsce na skrzydle. Za Piotra Samca-Talara wprowadzony został Burak Ince.
Pierwsze dziesięć minut spotkania było mocno zachowawcze z obu stron. Śląsk i ŁKS nie decydowały się na zmasowane ataki na bramkę przeciwnika. Dominowała gra w środkowej części boiska i zespoły dbały o to, aby szybko nie stracić gola.
W 11. minucie gospodarze ruszyli odważniej. Peter Pokorny zagrał świetną długą piłkę do Matiasa Nahuela. Hiszpan zdecydował się na wrzutkę w pole karne, ale łodzianie wybili na rzut rożny. Po chwili wrocławianie cieszyli się z gola. Petr Schwarz wrzucił w „szesnastkę” rywali, a tam mieliśmy duże zamieszanie. Uderzenie Aleksa Petkova zostało wyblokowane, następnie Yehor Matsenko trafił w słupek, a przy ostatniej dobitce bezbłędny był Erik Exposito. Kapitan wyprowadził Śląska na prowadzenie 1:0.
Dziewięć minut później znów do głosu doszli piłkarze WKS-u. Tym razem indywidualna akcję przeprowadził Burak Ince. Pomocnik Śląska ograł kilku rywali, ale jego próba dośrodkowania została zatrzymana przez defensorów ŁKS-u.
W 30. minucie zagotowało się pod bramką wrocławian. Łodzianie odebrali futbolówkę i przeprowadzili szybką akcje. W polu karnym w dogodnej sytuacji był Stipe Jurić, ale piłkę świetnie wygarnął mu Aleksander Paluszek. Następnie strzału sprzed „szesnastki” spróbował Piotr Janczukowicz, jednak trafił w obrońców Wojskowych.
Po trzech minutach goście podjęli kolejną próbę. Uderzenie z dystansu oddał Michał Mokrzycki. Strzał był wyraźnie niecelny i pewnie od bramki rozpoczął Rafał Leszczyński.
Po dłuższej chwili przewagi ŁKS-u zaatakowali podopieczni Jacka Magiery. W krótkim odstępie czasu z daleka uderzali Expoisto oraz Olsen. Bliżej trafienia był Duńczyk w 42. minucie. Pomocnik przymierzył, jednak piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Dawida Arndta. Więcej w pierwszej części gry już się nie działo. Śląsk schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Na drugą połowę odważniej wyszli przyjezdni. Łodzianie starali się kreować akcje tuż po przerwie i często wrzucali w pole karne WKS-u. Jedna z centr w 50. minucie trafiła na głowę Stipe Juricia. Bośniak uderzył obok bramki miejscowych.
Wrocławianie stworzyli sobie pierwszą okazję w 58. minucie. Piłkę na lewej stronie kilka razy wymienili Erik Exposito i Burak Ince. Hiszpan zdecydował się na uderzenie, ale minimalnie chybił. Niedługo później najgroźniejszą sytuację od początku starcia miał ŁKS. Niepilnowany na prawej stronie Daniel Ramirez wszedł z piłką w pole karne i oddał mocny strzał. Fantastyczną paradą popisał się jednak Rafał Leszczyński. Golkiper sprawił, że Śląsk dalej był na prowadzeniu.
W 70. minucie to zespół Śląska zaatakował. Erik Exposito znów prowadził piłkę przed polem karnym, ale po starciu z obrońcą do futbolówki dopadł Yehor Matsenko. Ukrainiec spróbował sprzed pola karnego i piłka wypadła na rzut rożny. Po kolejnych kornerach do piłki dochodzili Cameron Borthwick-Jackson i Peter Pokorny, ale ich zagrania były nieskuteczny.
Pięć minut później znów było groźnie pod bramką wrocławian. Łodzianie stworzyli akcję prawym skrzydłem i do piłki doszedł Michał Mokrzycki. Piłkarze Śląska zdołali wyblokować uderzenie.
W 78. minucie goście udokumentowali swoją przewagę w drugiej połowie. Składną akcję zaczął Mokrzycki, który zagrał długą piłkę do Ramireza. Pomocnik beniaminka dograł w pole karne, a futbolówka ostatecznie trafiła do Juricia. Bośniak płaskim strzałem doprowadził do remisu.
Kolejne minuty były bardzo nerwowe. Częściej pod polem karnym przeciwnika pojawiali się goście. Szanse mieli Marciniak i Janczukowicz. Oba uderzenia zawodników łodzian powędrowały obok bramki WKS-u.
Śląsk spróbował odpowiedzieć w 88. minucie. Rajd przeprowadził Exposito, który zakończył dośrodkowaniem do Kennetha Zohore. Drugi z napastników gospodarzy uderzył głową ponad bramką przeciwników.
W doliczonym czasie gry WKS znów spróbował dośrodkowania. Ponownie piłkę dorzucał Exposito. Podanie pewnie przeciał jednak Dawid Arndt.
Decydująca akcja miała miejsce w ostatnich sekundach. Piłkę chwilę holował Borthwick-Jackson i zagrał do Piotra Samca-Talara. Ten znakomicie przymierzył i zdobył gola na 2:1. Zmiennicy dali Śląskowi bramkę i trzy punkty! Wrocławianie wracają na fotel lidera PKO BP Ekstraklasy!
14. kolejka PKO BP Ekstraklasy:
Śląsk Wrocław – ŁKS Łódź 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Erik Exposito 12’
1:1 Stipe Jurić 78’
2:1 Piotr Samiec-Talar 90+6′
Śląsk: Leszczyński – Janasik, Petkov, Paluszek, Matsenko (81’ Zohore), Nahuel (89’ Szwedzik), Schwarz (66’ Borthwick-Jackson), Pokorny, Olsen (81’ Rzuchowski), Ince (66’ Samiec-Talar), Exposito
ŁKS: Arndt – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Tutyśkinas (73’ Szeliga), Ramirez (90′ Śliwa), Mokrzycki, Louveau, Głowacki, Janczukowicz (88’ Hoti), Jurić