Śląsk remisuje z Jagiellonią Białystok

Podziałem punktów zakończyło się starcie Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok w ramach 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wrocławianie wyszli na prowadzenie w drugiej połowie, ale rywale zdołali wyrównać na 1:1. Jedynego gola dla WKS-u w tym meczu zdobył Yehor Matsenko.

SuperBet

Spotkanie rozgrywane w piątkowy wieczór było pożegnalnym domowym starciem w PKO BP Ekstraklasie dla Śląska Wrocław. Po przegranej z Górnikiem Zabrze oraz niekorzystnych wynikach w innych spotkaniach jasne stało się to, że kolejne rozgrywki wrocławianie spędzą na zapleczu najwyższego szczebla rozgrywkowego. Białostoczanie z kolei wciąż walczyli o podium zmagań w bieżącej kampanii.

Trener Ante Simundza zdecydował się na trzy zmiany względem rywalizacji w Zabrzu. Burak Ince zmienił Arnau Ortiza, Tudor Baluta zastąpił zawieszonego za kartki Jakuba Jezierskiego, a Aleksander Paluszek zagrał w pierwszym składzie na środku obrony w miejscu Aleksa Petkova.

Początek meczu był bardzo spokojny. Pierwszą nieco groźniejszą sytuację w czwartej minucie stworzyli sobie przyjezdni. Oskar Pietuszewski otrzymał piłkę tuż przed polem karnym. Zszedł na prawą nogę i przymierzył, ale piłka powędrowała ponad poprzeczką. Niedługo później w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Jesus Imaz. Hiszpan próbował przelobować Rafała Leszczyńskiego, ale minimalnie chybił.

Kolejną szansę miał Afimico Pululu w 10. minucie. Kongijczyk oddał bardzo mocny strzał w światło bramki, ale na posterunku był golkiper WKS-u. W odpowiedzi wrocławianie wyprowadzili szybką kontrę. Piotr Samiec-Talar szukał podaniem Assada Al Hamlawiego jednak Joao Moutinho zdołał go uprzedzić.

Po chwili z kolei to palestyński napastnik był tym, który próbował znaleźć kolegę w polu karnym. Al Hamlawi nieźle dogrywał do Yehora Matsenki, ale obrońca Śląska zderzył się z przeciwnikiem i nie zdołał skierować piłki do bramki Sławomira Abramowicza.

W kolejnym fragmencie spotkania niewiele działo się pod jedną i drugą bramką. Brakowało klarownych okazji, przeważała gra w środku pola, a oba zespoły uważały przede wszystkim na to, aby nie stracić gola. Stuprocentowej sytuacji wrocławianie doczekali się w 31. minucie. Na indywidualną akcję zdecydował się Mateusz Żukowski. Skrzydłowy Wojskowych zszedł na lewą nogę. Zagrał piłkę w pole bramkowe, ale żaden z zawodników gospodarzy nie zdołał sięgnąć piłki i wbić jej do bramki.

Pod koniec pierwszej połowy nieco mocniej zaatakowali zawodnicy Adriana Siemieńca. W dobrej okazji znalazł się Jesus Imaz, ale z bliskiej odległości uderzył tuż nad bramką. W odpowiedzi w 44. minucie ładną akcję przeprowadzili Burak Ince i Tudor Baluta. Turecki pomocnik ładnie dryblował, zabrakło mu skutecznego wykończenia. Niedługo później arbiter Karol Arys, przy rezultacie 0:0, zaprosił obie drużyny do szatni na przerwę.

Wrocławianie z dużym animuszem wyszli na drugą część gry. Bardzo szybko Śląsk miał niezłą okazję do zdobycia bramki. Z akcją w 47. minucie znów poszedł Mateusz Żukowski. Do otwarcia wyniku niewiele brakło. Piłka po strzale trafiła w bramkarza i odbiła się od słupka, ale ostatecznie wypadła na rzut rożny.

Trójkolorowi nie poprzestali na jednej próbie i mocno atakowali bramkę Jagiellonii w kolejnych minutach. W 54. minucie podanie w okolicach połowy boiska otrzymał Yehor Matsenko. Ukrainiec przeprowadził świetny rajd i soczystym uderzeniem z prawej nogi uderzył w róg bramki nie do obrony. Śląsk wyszedł na prowadzenie 1:0.

Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Po stracie bramki Jagiellonia przejęła inicjatywę i dążyła do wyrównującego trafienia. Po kilku dośrodkowaniach przyjezdni zdecydowali się na akcję kombinacyjną. Jarosław Kubicki znakomicie dograł do Jesusa Imaza, a Hiszpan stanął oko w oko z Rafałem Leszczyńskim i trafił na 1:1.

Trafienie napędziło zespół Jagiellonii. W 69. minucie znów białostoczanie dość łatwo weszli w szesnastkę WKS-u. Futbolówka trafiła do Afimico Pululu. Kongijczyk znów miał niezłą okazję. Uderzył jednak zbyt lekko, aby zaskoczyć Rafała Leszczyńskiego.

W 74. minucie znów zrobiło się groźnie pod bramką gospodarzy. Pululu ruszył lewą stroną, ale na odważne wyjście zdecydował się Leszczyński. Interwencja okazała się skuteczna i bramkarz WKS-u nie dopuścił do starty drugiego gola. Trzy minuty później zaatakowali gospodarze. Wprowadzony na boisko Sylvester Jasper miał trochę miejsca z prawej strony, zagrał ostrą piłkę w polu karnym, jednak dobrze zareagowali obrońcy Jagiellonii.

W ostatnim kwadransie tempo meczu ponownie wyraźnie spadło. Aktywniejsza była Jagiellonia, ale niewiele z tego wynikało. W 86. minucie szczęścia z dystansu spróbował z kolei Jose Pozo. Hiszpan uderzył zbyt lekko, aby uderzenie zaskoczyło Sławomira Abramowicza. Na sam koniec sytuację miał jeszcze Sylvester Jasper i został zatrzymany przez bramkarza. Sędzia zagwizdał ostatni raz i zespoły podzieliły się punktami.

33. kolejka PKO BP Ekstraklasy:

Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

Bramki:

1:0 Yehor Matsenko 54’

1:1 Jesus Imaz 66’

Śląsk: Leszczyński – Matsenko (65’ Guercio), Szota, (K), Paluszek (83’ Petkov), Llinares, Żukowski (72’ Jasper), Pozo, Samiec-Talar, Baluta, Ince (72’ Ortiz), Al Hamlawi (83’ Udahl)

Jagiellonia: Abramowicz – Stojinović, Skrzypczak, Ebosse (79’ Polak), Moutinho, Kubicki, Flach, Imaz, Villar (46’ Churlinov), Pululu, Pietuszewski (54’ Hansen)

Żółta kartka: Ortiz (Śląsk), Joao Moutinho (Jagiellonia)

Sędziował: Karol Arys (Szczecin)

Widzów: 20393