Śląsk przegrywa, nie brakuje kontrowersji

W meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:3.
Ostatni mecz z GKS-em Katowice pozostawił sporo do życzenia, więc trener Ante Simundza postanowił dać szansę kilku innym zawodnikom z nadzieją, że przyczynią się oni do uzyskania korzystnego wyniku pod Jasną Górą. Do wyjściowej jedenastki wskoczyli Piotr Samiec-Talar, Tommaso Guercio i Henrik Udahl, którzy zastąpili Tudora Balutę, Yehora Matsenkę oraz Assada Al Hamlawiego.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiadomym było, że wyjazdowe spotkanie z Rakowem Częstochowa nie będzie należało do najłatwiejszych, niemniej Śląsk w tej rundzie zdołał już udowodnić, że będąc w roli underdoga, potrafi rozegrać fantastyczne spotkanie. I na to liczyliśmy też i tym razem.
Śląsk nie zamierzał oddawać inicjatywy i od początku szukał swojej szansy na zdobycie otwierającego gola. Takowa pojawiła się w trzeciej minucie. Arnau Ortiz ładnie dogrywał w pole karne, lecz niestety Udahlowi zabrakło centymetrów, by sięgnąć piłkę. Gdyby się udało – Norweg zapewne wpisałby się na listę strzelców. Kilka minut z dystansu próbował Samiec-Talar. W tym przypadku jednak skutecznie interweniował Kacper Trelowski.
Raków jednak nie był dłużny. Częstochowianie słynący ze dobrej organizacji gry spokojnie rozgrywali, wyczekując i cierpliwie budując akcje. Niezłą okazję w 17. minucie miał Jonatan Brunes. 24-letni napastnik uderzył jednak za lekko i nie sprawiło to większych problemów Rafałowi Leszczyńskiemu. Chwilę później „Medaliki” popisały się piękną, koronkową akcją i uratowała nas tylko ofiarna interwencja Marca Llinaresa. Niestety jednak gospodarze poszli za ciosem i chwilę później piłkę posłaną z rzutu rożnego do siatki wpakował Ariel Mosór. Szkoda, że nie udało się wykorzystać dobrego momentu, lecz jeszcze nic nie było straconego. Wrocławianie próbowali szybko odrobić straty – na strzał z dystansu pokusił się Jose Pozo. Hiszpanowi zabrakło jednak odpowiedniej precyzji.

W 33. minucie Rafał Leszczyński posłał długą piłkę w kierunku Ortiza, ten świetnie wpadł w pole karne i pewnym strzałem pokonał Trelowskiego, lecz niestety… Po długiej analizie systemu VAR sędziowie dopatrzyli się spalonego i anulowali gola. Chwilę później Raków podwyższył prowadzenie za sprawą trafienia Jesusa Diaza. Sytuacja zrobiła się naprawdę trudna. Śląsk schodził do szatni z dwubramkową stratą…
Trener Ante Simundza nie zamierzał zwlekać i już na początku drugiej połowy postanowił wpuścić na boisko Assada Al Hamlawiego, który zmienił Henrika Udahla. Śląsk nie mógł kalkulować – tu trzeba było walczyć o jak najszybsze zdobycie gola kontaktowego. Klarownych szans jednak brakowało, a na pierwszy groźny strzał po przerwie musieliśmy poczekać do 60. minuty. Nieskutecznie z dystansu uderzał Żukowski.
Przy następnej sposobności ewidentnie zabrakło szczęścia. Pozo wrzucił na głowę Al Hamlawiego, reprezentant Palestyny dobrze uderzył, niemniej Trelowski świetnie zareagował i zdołał koniuszkami palców zbić futbolówkę na poprzeczkę. Było naprawdę blisko…
Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. Fran Tudor dograł piłkę w pole karne, Leszczyński popełnił spory błąd, wypuścił piłkę z rąk, a w idealnym miejscu i czasie znalazł się Jonatan Brunes, który wpakował piłkę do pustej bramki.
Warto odnotować, że w 75. minucie na boisku pojawił się Aleksander Wołczek, dla którego był to oficjalny debiut w pierwszej drużynie Śląska Wrocław.
Trójkolorowi nie składali broni, szukali gola, ale niestety spod Jasnej Góry wracamy bez punktów. Jednak to nie koniec naszego boju o pozostanie w PKO BP Ekstraklasie. Już teraz zapraszamy na derbowe spotkanie z Zagłębiem Lubin, które odbędzie się 3 maja o godzinie 17:30. Razem zapełnijmy Twierdzę i walczmy o Derby dla Śląska.

Raków – Śląsk 3:0 (2:0)
Bramki:
1:0: 20′ A. Mosór
2:0: 35′ J. Diaz
3:0: 70′ J. Brunes
Raków: Trelowski – Mosór (64′ Barath), Berggren, Tudor (80′ Plavsić), Lopez (64′ Makuch), Diaz (83′ Seck), Brunes (80′ Rocha), Arsenić, Kochergin, Amorim, Rodin
Śląsk: Leszczyński – Szota, Petkov, Samiec-Talar, Pozo (80′ Baluta), Ortiz, Żukowski (70′ Ince), Udahl (46′ Al Hamlawi), Llinares (75′ Kurowski), Jezierski (75′ Wołczek), Guercio
Sędzia: Bartosz Frankowski
Żółte kartki: Jezierski, Szota, Kurowski
Widzów: 5500.