Śląsk poległ w Kielcach

Śląsk Wrocław wraca z Kielc na tarczy. W meczu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy przeciwko Koronie wrocławianie przegrali 0:2.

SuperBet

Po zwycięstwie z Widzewem Łódź Trójkolorowi po raz drugi w tym roku kalendarzowym na mecz ligowy wyjechali poza stolicę Dolnego Śląska. Kolejnym przystankiem w walce o utrzymanie były Kielce. Komplet punktów w tym spotkaniu pozwoliłby na złapanie wiatru w żagle i podtrzymanie nadziei na utrzymanie w Ekstraklasie. Spotkanie było niezwykle istotne zarówno dla gości, jak i dla gospodarzy, którzy również znajdują się w dolnej części tabeli.

Do składu Wojskowych po zawieszeniu wrócił Serafin Szota, który zajął miejsce Yehora Matsenki. W wyjściowej jedenastce w stosunku do poprzedniego spotkania trener Ante Simundza dokonał jeszcze zmiany napastnika – Assada Al Hamlawiego zastąpił Sebastian Musiolik.

Z uwagi na sytuację w tabeli obu drużyn przed rozpoczęciem spotkania można było spodziewać się zaciętej walki. Wyraz tego zobaczyliśmy już w pierwszych kilku minutach – starcia były na tyle ostre, że kilkukrotnie interweniować musieli fizjoterapeuci obu zespołów. Grę co chwilę przerywał sędzia. Oglądaliśmy bardzo szarpany mecz.

Pierwszy strzał padł dopiero w 10. minucie rywalizacji, po rzucie rożnym wykonywanym przez Śląsk. Serafin Szota jednak znacznie się pomylił. Wraz z upływem czasu rozkręcali się gospodarze. Coraz częściej pojawiali się przy polu karnym wrocławian, którzy potrafili wystrzec się rażących błędów, ale zostali właściwie zepchnięci na własną połowę. Kielczanie byli coraz bliżej strzelenia bramki i dłużej utrzymywali się przy piłce. 

Po kilkunastu minutach rywalizacja zaczęła się jednak najpierw wyrównywać, a później lepiej zaczęli wyglądać piłkarze Śląska. Dobre sytuacje tworzyli Samiec-Talar i Żukowski, ale ostatecznie obrońcy wybijali futbolówkę na rzut rożny. 

W 34. minucie kolejną obiecującą akcję rozpoczął zawodnik z numerem siedem na plecach. Podał prostopadle do wychodzącego na lewym skrzydle Jose Pozo, który zbiegł w pole karne, zakręcił obrońcą i oddał strzał. Rafał Mamla interweniował jednak skutecznie. Chwilę przed przerwą sędzia podyktował rzut wolny dla Śląska na wysokości 20. metra od bramki. Bezpośredniego uderzenia próbował Samiec-Talar, ale znów bramkarz stanął na wysokości zadania.

Niewykorzystane okazje jednak, jak mawia klasyk, lubią się mścić. W ostatniej akcji przed przerwą Wojskowi na chwilę stracili czujność. Mariusz Fornalczyk podał z lewej strony pola karnego do środka, gdzie w odpowiednim miejscu znalazł się Adrian Dalmau. Hiszpan musiał właściwie tylko dostawić nogę. Zrobił to we właściwy sposób, czym otworzył wynik spotkania. Arbiter nie pozwolił już wznowić gry i zaprosił oba zespoły do szatni.

Po wznowieniu gry pierwszy strzał oddał Mariusz Fornalczyk. Chwilę później w polu karnym Korony znalazł się Assad Al Hamlawi, który po przerwie zameldował się na boisku. Obie drużyny na przemian starały się zadać cios przeciwnikowi. Częściej piłka była jednak bliżej bramki Rafała Leszczyńskiego. W 61. minucie wrocławianie wyszli z dobrą kontrą. Zakotłowało się w polu karnym kielczan, Żukowski posłał przeszywające podanie w centrum szesnastki, Petr Schwarz uderzył, piłka znalazła się w siatce, ale arbiter odgwizdał spalonego. 

W 71. minucie meczu Marc Llinares zagrał futbolówkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia po obejrzeniu powtórki podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Adrian Dalmau. 

Wrocławianie starali się stworzyć idealną sytuację, ale kielczanie nie popełniali błędów w defensywie. Trójkolorowi nie stworzyli pod koniec meczu żadnej stuprocentowej okazji. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Korony 2:0. Sytuacja Śląska w tabeli po porażce komplikuje się jeszcze bardziej. Za tydzień Wojskowych czeka wyjazd do Warszawy.

Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)

Bramki: 

1:0 Dalmau 45’

2:0 Dalmau 76’

Korona: Mamla – Zwoźny, Trojak, Smolarczyk, Soteriou, Konstantyn (Długosz 73’), Nono, Remacle (Godinho 73’), Nuno (Hofmeister 67’), Fornalczyk (Nagamatsu 82’), Dalmau (Shikavka 82’).

Śląsk: Leszczyński – Paluszek, Samiec-Talar, Pozo, Musiolik (Al Hamlawi 45’), Schwarz, Baluta (Pokorny 57’), Żukowski (Ortiz 69’), Llinares (Kurowski 79’), Szota, Guercio (Matsenko 57’).

Żółte kartki: Miłosz Trojak.

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).