Śląsk Wrocław po zaciętym i pełnym zwrotów akcji meczu przegrał na Tarczyński Arenie z Rakowem Częstochowa 1:2. Wynik ten oznacza, że wrocławianie kończą swoją przygodę ze STS Pucharem Polski na etapie 1/8 finału. Jedyną bramkę dla WKS-u zdobył Damian Warchoł.
Trudne wyzwanie od początku
Środowe spotkanie miało dla Śląska spore znaczenie. Po słabszych występach w Betclic 1 Lidze, wrocławianie liczyli, że rywalizacja z mocnym przeciwnikiem pozwoli im wrócić na właściwe tory. Po wcześniejszych zwycięstwach nad Lechią Tomaszów Mazowiecki i Olimpią Grudziądz, celem było zameldowanie się w ćwierćfinale Pucharu Polski.
Zadanie jednak od startu wydawało się wymagające. Do Wrocławia przyjechał będący w dobrej formie Raków Częstochowa — czwarty zespół PKO BP Ekstraklasy, mający za sobą przekonujące wygrane z Arką Gdynia oraz Rakowem Wiedeń w Lidze Konferencji. Marek Papszun postawił na bardzo mocny skład, nie decydując się na szerokie rotacje.
W Śląsku natomiast Ante Simundza zdecydował się na kilka zmian. W bramce tradycyjnie w pucharze stanął Bartosz Głogowski, a w podstawowej jedenastce znaleźli się również Marko Dijaković, Krzysztof Kurowski, Jakub Jezierski, Yehor Sharabura oraz Damian Warchoł.
Raków z prowadzeniem do przerwy
Początek spotkania upłynął pod znakiem przewagi Rakowa. Już w 9. minucie Lamine Diaby Fadiga miał stuprocentową szansę, lecz uderzył nad bramką. WKS odpowiedział pierwszą próbą Jezierskiego, również niecelną.
W 20. minucie pod bramką gości zrobiło się naprawdę niebezpiecznie — Jezierski i Warchoł oddali strzały po rzucie rożnym, lecz oba zostały zablokowane. Raków z kolei odpowiedział groźną główką Jonatana Brunesa, minimalnie obok słupka.
Norweg nie pomylił się chwilę później. W 43. minucie dopadł do wybitej piłki po akcji Ameyawa i huknął nie do obrony. Raków schodził na przerwę z prowadzeniem 1:0.
Warchoł daje nadzieję, Raków odpowiada szybko
Po przerwie Śląsk ruszył po wyrównanie. W 49. minucie Piotr Samiec-Talar wypracował świetną sytuację, po której piłka odbiła się od słupka. Chwilę później Raków odpowiedział dwoma groźnymi strzałami, lecz obrona WKS-u zachowała czujność.
W 69. minucie nadeszła nagroda. Po rzucie rożnym Samca-Talara w polu karnym najlepiej zachował się Damian Warchoł, który mocnym strzałem doprowadził do wyrównania. Euforia trwała jednak tylko pięć minut. Tomasz Pieńko zagrał idealnie w tempo do Patryka Makucha, a ten sprytnym uderzeniem dał Rakowowi prowadzenie 2:1.
Kontrola Rakowa i koniec marzeń o ćwierćfinale
W końcówce częstochowianie umiejętnie zarządzali przewagą, wybijając Śląsk z rytmu i przesuwając grę z dala od własnego pola karnego. WKS nie zdołał już wykreować klarownej okazji, a tempo spotkania wyraźnie spadło.
Po walce pełnej zaangażowania Śląsk musiał uznać wyższość Rakowa i pożegnał się z Pucharem Polski. Ostatni mecz w 2025 roku wrocławianie rozegrają w poniedziałek o 19:00
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 1:2 (0:1)
Bramki:
0:1 Jonatan Brunes 43’
1:1 Damian Warchoł 69’
1:2 Patryk Makuch 74’
Śląsk: Głogowski – Rosiak, Szota, Dijaković, K. Kurowski, Matsenko (78’ Yriarte), Jezierski (85’ Kozak), Samiec-Talar, Sharabura (46’ Klimek), Marjanac (68’ Banaszak), Warchoł (78’ Halimi)
Raków: Zych – Tudor, Racovitan, Konstantopoulos, Ameyaw, Barath, Repka (66’ Pieńko), Amorim, Diaby Fadiga (83’ Bulat), Makuch (86’ Rondić), Brunes (66’ Struski)
Żółta kartka: Rosiak (Śląsk), Amorim (Raków)
Widzów: 12103
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
fot. slaskwroclaw.pl
Więcej artykułów o piłkarskim Śląsku Wrocław znajdziesz w dedykowanej zakładce klubu: zobacz tutaj.







