Śląsk nie był dziś czarodziejem. Kolejna przegrana w Orbicie


Niestety, koszykarze Śląska Wrocław nadal pozostają z jednym domowym zwycięstwem w obecnym sezonie Energa Basket Ligi. W niedzielny wieczór podopieczni Andrzeja Adamka okazali się słabsi od GTK Gliwice, przegrywając z przyjezdnymi 81:84 choć emocji, szczególnie w końcówce nie brakowało!
Przed dzisiejszym spotkaniem wiele mówiło się, że jeśli wrocławianie mają odczarować halę Orbita i zainkasować kolejne domowe zwycięstwo, to zrobią to właśnie w niedzielny wieczór, stając naprzeciw niżej notowanemu rywalowi z Gliwic.
Niestety, już pierwsza kwarta niedzielnego pojedynku pokazała, że jeśli wrocławianie marzą o zwycięstwie, muszą zdecydowanie poprawić grę obronną. Rywale z Górnego Śląska szybko udowodnili, że wcale nie przyjechali po lekcję, a raczej w roli nauczyciela, który może udzielić Śląskowi korepetycji. Gliwiczanie po pierwszych 10 minutach prowadzili z miejscowymi 22:18, a prawdziwy pokaz swoich umiejętności dali w drugiej odsłonie.
Choć tę partię od celnego rzutu rozpoczęli podopieczni Andrzeja Adamka, to niestety z biegiem minut, ich ofensywa się zatracała, a defensywnie koszykarze z Wrocławia wydawali się bardzo rozbici. W konwekwencji Wojskowi dali sobie rzucić aż 26 oczek przy 18 swoich, czym w konwekwencji schodzili na przerwę z pokaźną stratą do rywali (- 12 pkt).
Emocje przyszły pod koniec!
W trzeciej kwarcie pod względem ofensywnym nie brylowali ani miejscowi, ani przyjezdni z Gliwic. Choć Trójkolorowi robili wszystko co w ich mocy, a dwa wsady Wojciechowskiego dały nadzieję na odzyskanie wiary w swoje umiejętności, to jednak różnica punktowa pomiędzy jednym a drugim zespołem przez całą kwartę oscylowała w granicach 10 punktów. Ostatecznie wrocławianie zapisali na swoim koncie 2 oczka więcej od przeciwników (19), jednak przed czwartą odsłoną strata do rywala była zbyt duża, aby myśleć o triumfie, choć emocji nie brakowało.
Jeszcze na minutę przed zakończeniem niedzielnego starcia wrocławianie nadal przegrywali z gliwiczanami 10 punktami i wówczas 7 punktów z rzędu podopiecznych Andrzeja Adamka (5 Dorn, 2 Łączyński), ponownie wlało w serca kibiców Wojskowych nadzieję na odwrócenie losów tej rywalizacji. Niestety, czasu było zbyt mało, gdyż do zakończenia spotkania zostało zaledwie 12 sekund. Zmobilizowani wrocławianie, z wiarą w swoje umiejętności, wykreowali sobie aż dwie szanse na trzypunktowe rzuty – Łączyński i Gabiński – jednak zarówno po rzucie jednego, jak i drugiego piłka ostatecznie nie znalazła drogi do kosza.
Wrocławianie w niedzielny wieczór przegrali na własnym parkiecie z GTK Gliwice 81:84, pozostając wyłącznie z jednym, domowym zwycięstwem w obecnym sezonie Energa Basket Lidze.
WKS Śląsk Wrocław – GTK Gliwice 81:84 (18:22, 18:26, 19:17, 26:19)
Śląsk: Łączyński 17, Dorn 15, Joseph 12, Wojciechowski 9, Gabiński 8, Chrabascz 6, Dziewa 6, Humprey 5, Gibson 3