Śląsk podzielił się punktami z Górnikiem


Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Górnikiem Zabrze w meczu 8. kolejki PKO Ekstraklasy. Trójkolorowi są pierwszą drużyną, która wraca z Zabrza ze zdobyczą punktową i jak dotąd jedyną niepokonaną w Ekstraklasie.
Podopieczni trenera Vitezslava Lavićki sobotnie starcie zaczęli odważnie, od samego początku spychając gospodarzy do defensywy. Wrocławianie próbowali grać skrzydłami i stworzyć zagrożenie za pomocą dośrodkowań, jednak obrońcy Górnika byli na takie sytuacje odpowiednio przygotowani.
Mimo niewielkie, lecz przewagi piłkarzy trenera Lavicki to zabrzanie jako pierwsi oddali groźny strzał na bramkę Matusa Putnockiego. Ten był jednak dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. Wrzucanie piłki w pole karne Górnika nie przynosiło pożądanych skutków, więc Trójkolorowi zmienili nieco koncepcję i zaczęli przeprowadzać akcje kombinacyjne, po których skrzydłowi schodzili do środka i szukali strzału na bramkę.
Po jednej z takich akcji, Lubambo Musonda próbował zaskoczyć Martina Chudego płaskim strzałem, jednak bramkarz Górnika pewnie złapał piłkę. Dopiero w 45. minucie Śląsk doszedł do znakomitej sytuacji, po której mógł pokusić się o zdobycie bramki. Z kontrą ruszył Erik Exposito, podał piłkę do Przemysława Płachety, ten minął bramkarza, ale jego strzał trafił tylko w boczną siatkę.
Zacięta druga połowa
Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, lecz z delikatnym wskazaniem na stronę Śląska, który wydawał się lepszą drużyną. Od początku drugiej połowy po stronie WKS-u nada wyróżniał się Płacheta. Skrzydłowy wygrywał dużo pojedynków i sprawiał sporo problemów obrońcom rywala, a w 51. minucie był bliski zdobycia bramki. Po odważnym rajdzie lewą stroną boiska, próbował zmieścić piłkę w okienku bramki Chudego, ale ten po raz kolejny popisał się świetną interwencją.
Wraz z upływem czasu Górnik zaczął zbliżać się z piłką pod pole karne WKS-u i miał coraz większą przewagę. Podobnie jak w pierwszej połowie, nie był jednak w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Putnockiego. W końcówce spotkania Śląsk ponownie przejął kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Wówczas bliski zdobycia bramki był rezerwowy Daniel Szczepan, jednak jego strzał głową minimalnie minął lewy słupek bramki Górnika. Trzeba jednak przyznać, że wejście na plac gry Szczepana, znacznie ożywiło wrocławską drużynę.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i spotkanie w Zabrzu zakończyło się bezbramkowym remisem. Trójkolorowi przedłużyli tym samym serię meczów bez porażki w lidze do trzynastu. Niestety, w związku z wygraną Pogoni w starciu z ŁKS-em wrocławianie spadli w ligowej tabeli PKO Ekstraklasy na drugą lokatę.
Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław 0:0
fot. gornikzabrze.pl

