Śląsk blisko wyjścia ze strefy spadkowej

Niesamowity mecz i ogromnie ważne zwycięstwo! Śląsk Wrocław po zaciętym spotkaniu pokonał na wyjeździe Cracovię 4:2 i pierwszy raz od października opuścił ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Bramki zdobywali Żukowski, Matsenko, Pozo oraz Ince. Do końca sezonu sześć kolejek. Walka o utrzymanie trwa!
Po czterech kolejnych meczach bez porażki sytuacja Śląska w tabeli uległa poprawie, ale nie tak dużej, by awansować choćby o jedną pozycję. Przed startem 28. kolejki WKS miał cztery punkty straty do ostatniej bezpiecznej pozycji, którą okupowała Puszcza Niepołomice, mająca tyle samo punktów co Zagłębie Lubin. Zespół trenera Leszcze Ojrzyńskiego ograł Górnika Zabrze (2:1), a podopieczni Tomasza Tułacza 1:3 ulegli GKS-owi Katowice.
Szkoleniowiec wrocławian, Ante Simundza, zdecydował się na kilka zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do ostatniego, niezbyt udanego, spotkania z Motorem Lublin. Do składu po zawieszeniu za kartki wrócili Aleks Petkov i Mateusz Żukowski, od początku oglądaliśmy również kontuzjowanego ostatnio Jakuba Jezierskiego. Roszada nastąpiła również na prawej stronie defensywy, gdzie przesunięty został Yehor Matsenko. Na ławce mecz rozpoczął Tommaso Guercio.
Zajmująca szóstą pozycję w tabeli Cracovia może jeszcze pokusić się o zajęcie miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach, ale początek meczu jasno wskazywał, który zespół jest dziś na większym “musiku”. To wrocławianie od początku atakowali i szukali okazji do otwarcia wyniku. Najlepszą szansę po podaniu Żukowskiego miał Assad Al Hamlawi. Snajper, który przed tygodniem zakończył imponującą serię czterech kolejnych meczów ze strzelonym golem, nie zdołał trafić w piłkę. Nie była to, niestety, ostatnia niewykorzystana przez niego stuprocentowa okazja tego dnia. Napastnika wyręczył jednak skrzydłowy – w 28. minucie atomowe uderzenie z pola karnego oddał Żukowski i Śląsk prowadził. Asystę przy bramce zanotował rozgrywający bardzo dobre spotkanie Jose Pozo.
Stracony gol nieco podrażnił gospodarzy, którzy częściej przedostawali się z piłką w okolice pola karnego WKS-u. Groźniejsze sytuacje wciąż tworzyli jednak goście, a najbliżej podwyższenia prowadzenia był Petr Schwarz. Kapitalny strzał kapitana trafił jednak w słupek. Niestety – jak głosi jeden z najczęściej używanych piłkarskich bon-motów – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W ostatniej akcji pierwszej połowy piłkę do własnej siatki niefortunnie skierował Petkov. Wrocławinie, choć byli wyraźnie lepsi od przeciwnika, tylko remisowali.
Sportowa złość, którą wyzwoliło nieudane zakończenie pierwszej połowy, napędziła podopiecznych Ante Simundzy. Po zmianie stron znów rzucili się do ataku i wyprowadzili dwa świetne ciosy. Najpierw w podbramkowym zamieszaniu po rzucie rożnym idealnie odnalazł się Matsenko, a dziesięć minut później pięknym strzałem popisał się Pozo. Dla Ukraińca było to pierwsze trafienie w tym sezonie, dla Hiszpana – w ogóle w trójkolorowych barwach. Wrocławianie do dobrej gry dorzucili skuteczność i prezentowali się o klasę lepiej od gospodarzy.
Z biegiem minut do głosu zaczęły dochodzić Pasy, a swojej okazji na gola szukał Banjamin Kallman. I – jak to ma w tym sezonie w zwyczaju – w końcu znalazł ją, dobijając strzał po świetnej interwencji Leszczyńskiego. Od 79. minuty przewaga Trójkolorowych stopniała do najmniejszego możliwego rozmiaru. Nerwy skończyły się jednak w doliczonym czasie gry, gdy niesamowitą bramkę zdobył wprowadzony z ławki Burak Ince. Turek wykorzystał błąd golkipera, który znalazł się daleko od bramki po wykonywaniu rzutu wolnego, i strzałem z kilkudziesięciu metrów podwyższył prowadzenie. Piłka odbiła się od poprzeczki i – jak wykazała analiza VAR – przekroczyła linię bramkową. 4:2 dla WKS-u!
Zwycięstwo w Krakowie sprawia, że Śląsk po raz pierwszy od października i 13. serii gier opuszcza ostatnie miejsce w tabeli. Teraz kibice WKS-u czekają na poniedziałkowe starcie bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie – Lechii Gdańsk i Stali Mielec. Oba te kluby mają po 24 „oczka”, o jedno mniej od Trójkolorowych. Puszcza Niepołomice uzbierała 26 punktów, Zagłębie Lubin – 29.
Za tydzień, w Wielką Sobotę o godz. 14:45, Śląsk podejmie na Tarczyński Arena Wrocław drużynę GKS-u Katowice. Bilety dostępne TUTAJ.
Cracovia – Śląsk Wrocław 2:4 (1:1)
Bramki:
0:1 – Żukowski 28’
1:1 – Petkov (sam) 45’
1:2 – Matsenko 49′
1:3 – Pozo 58′
2:3 – Kallman 79′
2:4 – Ince 90′
Cracovia: Madejski – Jugas, Henriksson, Ghita, Kakabadze (69′ Janasik), Rózga (90′ Perković), Al Ammari (61′ Minchev), Maigaard, Hasić, Olafsson (46′ Sokołowski), Kallman
Śląsk: Leszczyński – Matsenko (85′ Guercio), Petkov, Szota, Llinares, Schwarz, Jezierski (85′ Baluta), Pozo (85′ Ince), Żukowski (74′ Samiec-Talar), Ortiz, Al Hamlawi (66′ Udahl)
Żółte kartki: Sokołowski, Minchev
Sędzia: Łukasz Kuźma