Simundza: Musimy być czujni

fot. Śląsk Wrocław
Po wygranym meczu z Widzewem Łódź ekipę Śląska Wrocław czeka kolejne ważne spotkanie. W 22. kolejce PKO BP Ekstraklasy Wojskowi rozegrają starcie wyjazdowe z Koroną Kielce. O nadchodzącym pojedynku podczas konferencji prasowej mówił trener WKS-u, Ante Simundza.
O PROGRESIE W WYNIKACH:
Jeżeli patrzy się na mecze tylko pod względem zdobytych punktów, to można pomyśleć, że jest już stabilnie. Musimy być jednak czujni. Mamy przed sobą wiele meczów i cały czas musimy zachowywać prawidłowy poziom i właściwe myślenie. Należy dobrze podejść do spotkania w Kielcach. Jedna wygrana czy przegrana nie zmienia tego, że ciężko pracujemy na treningach. Tak, jak mówiłem po meczu w Radomiu, widzę światełko w tunelu.
O PRESJI I BRAKU MIEJSCA NA WPADKI
Jeżeli uważamy, że presja jest problemem, to sport nie jest dla nas właściwym miejscem. Rozmawiałem o tym z zawodnikami. Presja sportowa to przywilej. Chcemy konkurować i w ten sposób zamierzamy podejść do meczu z Koroną.
O POWROTACH SZOTY I POKORNEGO PO WYGRANEJ Z WIDZEWEM:
Poza tą dwójką dostępny jest także Aleks Petkov, który cały tydzień z nami trenował. Nasza kadra jest poszerzona. To dobra wiadomość, że jest konkurencja o miejsce w składzie. Mam jeszcze dwa dni plus dzień meczowy na decyzje. Są możliwości. Nie potwierdzam zmian ani ich nie wykluczam.
O KORONIE KIELCE:
Spodziewam się bardzo trudnego meczu. Korona to agresywny zespół. Jeżeli nie odpowiemy na tym samym poziomie, będziemy mieli problem. Musimy jednak myśleć o sobie i zaakceptować sposób, w jaki grają piłkarze Korony. Musimy się dostosować i być na tym samym poziomie.
O EWENTUALNYM TRANSFERZE :
O oficjalne potwierdzenie tego ruchu trzeba pytać dyrektora sportowego. Rozmawialiśmy o nim razem z dyrektorem. Znamy tego piłkarza. Nie pracujemy w ten sposób, żeby po prostu kogoś wziąć. Profil zawodnika pasuje do drużyny. To, czy transfer dojdzie do skutku, to pytanie do dyrektora.
O KONKURENCJI W ZESPOLE:
Zawsze jestem usatysfakcjonowany, jeśli mam 20 zawodników walczących o miejsce w składzie. Musimy akceptować rzeczy, na które nie mamy wpływu – jak kontuzje czy zawieszenia. Piłkarze, którzy grali z Widzewem, jak Matsenko czy Baluta, pokazali się z dobrej strony.
O NAPASTNIKU:
Zarówno Musiolik, jak i Al Hamlawi są tak samo blisko wyjścia w pierwszej jedenastce. Obaj ciężko trenują. Dobrą rzeczą jest to, że są napastnikami o innym profilu. Mamy możliwość, żeby w trakcie gry zmienić nasz styl, bo są to różni zawodnicy. Czy rozważam grę dwoma napastnikami? Być może.
O PÓŹNYM DOŁĄCZENIU ZAWODNIKÓW DO ZESPOŁU:
Nic nie możemy z tym zrobić. Jeśli zużywałbym swoją energię na myślenie o tym, to nie skupiałbym się w stu procentach na treningach, a to jest dla mnie najważniejsze.
O PRZESUNIĘCIU REJCZYKA I BASSE DO REZERW:
Wszyscy trenerzy wraz z dyrektorem sportowym wspólnie podjęliśmy decyzję. Została ona podjęta, mając na względzie dobro klubu.
O SZYMONIE RYGLU:
Trenował z nami przez tydzień. Był bardzo profesjonalny. Teraz Petkov wraca do nas po kontuzji i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Rygiel wróci do drugiego zespołu.
O JASPERZE W REZERWACH:
Grał dla drugiej drużyny, ponieważ potrzebuje minut na boisku. Zawsze lepiej rozegrać spotkanie niż przeprowadzić jednostkę treningową. Jeżeli zawodnicy będą potrzebowali gry – będziemy tak robić i nie ma znaczenia nazwisko zawodnika.
O BRAKU GOLI NAPASTNIKÓW:
Wiem, że zadaniem napastnika jest strzelanie goli, to jego praca. Assad wywarł dużą presję przy drugim golu i obrońca strzelił bramkę samobójczą. Praca, którą robi dla drużyny, jest pozytywna. Sebastian Musiolik jest tu dłużej i wie, jaką ma rolę. Assad potrzebuje trochę czasu na adaptację. To prawda, że ich zadaniem jest strzelać.
O SPOTKANIU Z TRENEREM TADEUSZEM PAWŁOWSKIM:
Rozmawialiśmy. To bardzo przyjemna rozmowa i spotkanie. Jest legendą tego klubu i bardzo miło było nam porozmawiać.