PKO Ekstraklasa: Co za końcówka! Śląsk pokonał u siebie Koronę 2:1!


Śląsk po niełatwym meczu pokonał u siebie Koronę Kielce 2:1! Wojskowi awansowali na 3.miejsce w tabeli! Expostio w roli jokera ustalił wynik pratycznie w samej końcówce.
Pierwsza połowa
Gospodarze dzisiejszego spotkania od samego początku starali się przejąć inicjatywę, a pierwsze minuty meczu to próby konstruowania przez Wojskowych szybkich ataków. Korona ewidentnie była nastawiona na przejmowanie piłki i natychmiastowe kontrataki.
Poważne zagrożenie pod bramką gości miało miejsce już w 11. minucie. Jakub Łabojko posłał doskonałą piłkę z głębi pola, która trafiła do Przemysława Płachety, a ten zgrabnie ją opanował i uderzył z półwoleja. Niestety futbolówka poszybowała w sam środek bramki, gdzie w stylu Fabiniaka sparował ją golkiper gości Marek Kozioł.
W 19. minucie pierwsza sytuacja Korony. Peteri Forsell podał do Pacindy, który “na zamach” poradził sobie z Musondą, po czym oddał plasowany strzał w środek bramki strzeżonej przez Putnockiego. Gdyby uderzenie skrzydłowego Korony było bardziej precyzyjne, bramkarz Śląska mógłby mieć niewiele do powiedzenia.
Kolejne niebezpieczeństwo pod bramką gości nastąpiło w 27. minucie. Precyzyjna wrzutka Stigleca w pole karne, do strzału głową doszedł Chrapek, ale przeniósł piłkę nieznacznie nad bramką Korony.
W końcówce pierwszej połowy kapitalną akcję prawą stroną przeprowadził Lubambo Musonda. Prawy obrońca Wojskowych posłał płaskie dośrodkowanie do wbiegającego na jedenasty metr Płachety, a ten z pierwszej piłki oddał skuteczny strzał na krótki słupek bramki strzeżonej przez Kozioła. Od 43. minuty Śląsk prowadził 1:0. Bardzo ważne przełamanie naszego młodzieżowca.
Początek drugiej połowy dla Korony
Początek drugiej połowy to próba przejęcia inicjatywy przez Koronę. W 51. minucie goście doszli do bardzo groźnej sytuacji. Prawą stroną zaszarżował Djuranović, a po jego dośrodkowaniu z prawej strony piłka trafiła do Paciendy, który oddał strzał z woleja. Na szczęście dla Śląska świetnie interweniował Putnocky. Kielczanie w przerwie meczu musieli usłyszeć bardzo “motywujące” słowa, ponieważ wyszli na drugą połowę w zupełnie innym nastawieniu.
W 55. minucie kolejna szansa Djuranovicia. Po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę skrzydłowego Korony, lecz jego strzał trafił słupek. Pierwsze 10 minut drugiej połowy to okres zdecydowanej przewagi gości. W 60. minucie boisko opuścił kapitan gospodarzy Krzysztof Mączyński, a w jego miejsce pojawił się Robert Pich.
Efektem bardziej ofensywnej postawy Korony była wyrównująca bramka, która padła w 65.minucie. Matusz Putnocky dalekim wyjściem przed bramkę próbował przechwycić podanie do Szymusika. Niestety dla gospodarzy bramkarz Śląska nie zdołał przerwać akcji, w efekcie czego piłka trafiła do Pacindy, który precyzyjnym lobem pokonał golkipera Wojskowych.
Zwycięska końcówka
Kapitalną szansę na wyrównanie zmarnował w 70. minucie Filip Marković. Skrzydłowy Śląska przejął piłkę po błędzie stopera gości, wyszedł sam na sam z Koziołem. Niestety dla Trójkolorowych jego próba ominięcia bramkarza skończyła się fiaskiem. W 73. miejsce opuścił boisko Filip Raicevic, w jego miejsce pojawił się Expostio. Po stracie gola, poza jedną akcją Markovicia, wrocławianom bardzo ciężko było stworzyć jakiekolwiek zagrożenie pod bramką Korony.
Ale na szczęście w 84. minucie do głosu doszedł Erik Exposito. Akcje prawą stroną pociągnął Musonda, jednak jego dośrodkowanie okazało się zbyt głębokie. Na szczęście dla gospodarzy do piłki dopadł Stiglec i posłał idealną piłkę prosto na głowę hiszpańskiego napastnika, który bezlitośnie skierował ją do bramki.
W końcówce spotkania swój dorobek mógł powiększyć Płacheta. Obrońcy zostawili mu zbyt dużo miejsca przed polem karnym, więc skrzydłowy Wojskowych zdecydował się na strzał zza szesnastki w kierunku krótkiego słupka. Piłkę tym razem na rzut rożny sparował Kozioł.
Bardzo dramatyczne spotkanie. Pierwsza połowa z lekką przewagą dla Śląska. W drugiej części gry mecz się wyrównał. Goście stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, z których jedną zamienili na bramkę. Na szczęście dla gospodarzy kapitalnym dżokerem okazał się Erik Exposito i po jego golu Wrocław będzie dziś świętował trzy punkty.
WKS Śląsk Wrocław – Korona Kielce 2:1
Bramki: Płacheta 44, Exposito 84 – Pacienda 64
Śląsk: Putnocky – Musonda, Puerto, Támás, Stiglec – Łabojko (żółta kartka 71′), Mączyński (Pich 60′) – Marković (D. Zivulic 87′) , Chrapek, Płacheta (gol 44′) – Raicević (Exposito 73′)
Korona: Kozioł – Spychała, Gnjatić(żółta kartka 56′, Marquez, Szymusik (żółta kartka 45+min) – Radin, Żubrowski (Żółta kartka 90′) – Pucko, P. Forsell. (R.Zalazar 86′), Pacinda (żółta kartka 68′, M. Papadopulos 79′) – Cecarić.

