Piłkarki Śląska lepsze od Resovii!

W zaległym spotkaniu 18. kolejki Orlen Ekstraligi Kobiet piłkarki Śląska Wrocław wygrały z Resovią Rzeszów 3:2. Bramka na wagę trzech punktów padła w szóstej minucie doliczonego czasu gry, a jej autorką była powracająca po kontuzji Katarzyna Białoszewska.

SuperBet

Środowisko kobiecej piłki nożnej w sobotę skoncentrowane było tylko na jednym spotkaniu – finale Orlen Pucharu Polski, który odbywał się w Łodzi. Zanim jednak doszło do konfrontacji Czarnych Sosnowiec z Pogonią Szczecin w finale pucharowej rywalizacji, Śląsk i Resovia odrobiły ligowe zaległości.

Faworytem tej potyczki był Śląsk, a wynikało to z pozycji z tabeli oraz z faktu, że rzeszowianki przed tygodniem straciły już matematyczne szanse na pozostanie w elicie. Wrocławianki miały też trochę do udowodnienia, głównie sobie samym, bo choć ich gra wyglądała ostatnio całkiem nieźle, to w starciach z medalistkami obecnego sezonu nie zdobyły choćby punktu – przegrały z GKS-em Katowice 0:3, 3:6 z Czarnymi Sosnowiec i 1:2 z Pogonią Szczecin.

W sobotę Śląsk od pierwszej minuty ruszył do zdecydowanych ataków. Niezłe sytuacje miały Patrycja Ziemba czy Marcelina Buś, ale w ataku zabrakło wykończenia. Tymczasem miejscowe pokazywały, że nie mają już nic do stracenia i stawiając wszystko na jedną kartę, atakowały wyżej notowanego rywala. Efekty przyszły w 15. minucie, kiedy Emilia Sabuda uderzyła lekko, ale technicznie, co zaskoczyło Annę Bocian.

Rzeszowianki nie cieszyły się z prowadzenia zbyt długo, bo już w 21. minucie był remis. Patrycja Kozarzewska dostała dobre podanie od swojej imienniczki Ziemby i pięknym lobem umieściła piłkę w siatce. Kolejnych okazji nie brakowało, ale na bramki musieliśmy czekać do drugiej połowy.

W 64. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Paulinę Guzik w polu karnym najlepiej odnalazła się Joanna Wróblewska. Kapitan WKS-u pojawiła się na murawie zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej, zatem miała prawdziwe „wejście smoka”. Chwilę po objęciu prowadzenia znakomitą okazję miała Julia Jędrzejewska, ale piłka po jej uderzeniu dosłownie o milimetry minęła słupek bramki Resovii.

W 78. minucie znów mieliśmy remis. Wiktoria Mikrut kapitalnie przymierzyła z rzutu wolnego i umieściła futbolówkę tuż pod poprzeczką.

Końcówka spotkania przyniosła wiele emocji dla wrocławianek. W 85. minucie w jednym z boiskowych starć ucierpiała Julia Jędrzejewska, która z podejrzeniem urazu żeber została zabrana z murawy na noszach i przewieziona do szpitala. Ta sytuacja nie podłamała piłkarek WKS-u, a wręcz przeciwnie, chciały one wygrać dla swojej kontuzjowanej koleżanki. I swego dopięły w 96. minucie, kiedy strzałem głową rzeszowską bramkarkę pokonała powracająca po kontuzji Katarzyna Białoszewska. Niedługo potem wybrzmiał ostatni gwizdek pani arbiter, co oznaczało pierwszą wygraną WKS-u pod wodzą trenera Przemysława Piekielnego.

Julia Jędrzejewska po przewiezieniu do szpitala przeszła szereg badań, które na szczęście wykluczyły poważniejszą kontuzję. Dużo zdrowia, Orzech, wracaj szybko na boiska!

Resovia Rzeszów – Śląsk Wrocław 2:3 (1:1)
Bramki:
1:0
 Emilia Sabuda 15′
1:1 Patrycja Kozarzewska 21′
1:2 Joanna Wróblewska 64′
2:2 Wiktoria Mukrut 78′
2:3 Katarzyna Białoszewska 90′

Śląsk: Bocian – Żurek, Szkwarek, Sitarz, Jędrzejewska (90′ Węcławek), Gec, Lewicka (46′ Martyna Buś), Guzik, Kozarzewska (46′ Wyrwas), Marcelina Buś (62′ Wróblewska), Ziemba (62′ Białoszewska).