Pierniki skruszone przez Śląsk
WKS Śląsk Wrocław pokonał Arriva Polski Cukier Toruń 78:69 w meczu 28. kolejki Orlen Basket Ligi. Rywale przez trzy kwarty stawiali mocny opór, jednak w decydujących fragmentach spotkania wrocławianie przejęli kontrolę i dopisali do swojego konta piętnaste zwycięstwo w sezonie.
Spotkanie zaczęło się przyzwoicie dla wrocławian, którzy rozpoczęli od celnego trafienia za trzy punkty w wykonaniu Hassaniego Gravetta. Zespół z Torunia, mimo że szanse na play-off miał już tylko matematyczne, nie miał zamiaru odpuszczać i nawiązał wyrównaną walkę. Wrocławianie prowadzili, jednak różnica nie była duża i po pierwszej kwarcie wynosiła zaledwie cztery oczka (21:17).
W drugiej kwarcie wrocławianie wciąż nie potrafili zyskać większej przewagi, a nawet stracili swoje niewielkie prowadzenie, bo torunianie ambitnie walczyli i nie odstępowali gospodarzom nawet na krok. Wrocławianie trafiali ważne rzuty zza łuku, ale zagraniczna rotacja przeciwników utrzymywała ich w meczu i do przerwy na tablicy widniał wynik 41:39 dla WKS-u.
Po zmianie stron torunianie jeszcze mocniej naciskali na Śląsk i po celnym rzucie zza łuku w wykonaniu Aarona Cela wyszli nawet na prowadzenie. Trójkolorowi nie pozwolili jednak rywalom na dłuższą serię punktową i podobnie jak w przypadku wcześniejszych fragmentów spotkania, kibice zgromadzeni w Hali Orbita byli świadkami bardzo wyrównanego spotkania. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 59:59.
Decydujące dziesięć minut należało już tylko do Śląska. Zespół trenera Rajkovicia zaliczył serię 10:1 i głównie za sprawą Jakuba Nizioła i Dusana Mileticia przejął całkowitą kontrolę nad meczem. Trójkolorowi już do samego końca utrzymywali bezpieczną przewagę i ostatecznie zwyciężyli 78:69. W następnej kolejce czeka ich wyjazdowy mecz z Treflem Sopot. Jeśli wrocławianie chcą być pewni udziału w fazie play-off muszą wygrać dwa pozostałe spotkania fazy zasadniczej.