Mońko zamyka skład Ślęzy Wrocław
24-letnia skrzydłowa Aleksandra Mońko została ostatnią zawodniczką Ślęzy Wrocław na sezon 2023/2024 Orlen Basket Ligi Kobiet. Nowa koszykarka 1KS-u stanie przed szansą debiutu na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Od początku swojej seniorskiej kariery Mońko, wychowanka UKS Nenufar Ełk, reprezentowała barwy KKS-u Olsztyn, tuż po 15. urodzinach debiutując na parkietach 1 Ligi Kobiet w starciu z Mon-Polem Płock. I już w debiucie zdobyła swoje pierwsze punkty na zapleczu ekstraklasy, zapisując przy swoim nazwisku cztery oczka i trzy zbiórki w zaledwie siedem minut gry. W sezonie 2013/2014 dołożyła jeszcze 10 punktów. Przez kolejne trzy lata budowała swoją pozycję na pierwszoligowych parkietach, choć nie była w stanie przekroczyć bariery 10 minut na mecz, co przekładało się na niewielkie zdobycze statystyczne. Potencjał był jednak widoczny, jak chociażby w meczu z Ostrovią Ostrów Wlkp. w sezonie 2014/15. Olsztynianki przegrały aż 74:100, lecz Mońko w zaledwie 12 minut uzbierała 10 punktów i 7 zbiórek. W tych samych rozgrywkach nowa skrzydłowa Ślęzy jeszcze raz popisała się dwucyfrową liczbą oczek, rzucając 10 punktów w starciu z Karkonoszami Jelenia Góra.
Przez następne dwa sezony tego wyniku nie udało się powtórzyć, ale w rozgrywkach 2017/2018 liczba minut wzrosła z ośmiu do 24 na mecz, więc naturalnie w pięciu kolejnych spotkaniach Mońko zdobywała ponad 10 oczek. W trakcie tej serii na swoim koncie zapisała także pierwsze w seniorskiej karierze double-double – 18 punktów i 11 zbiórek. Ponownie szczęśliwym klubem okazał się Mon-Pol Płock, bo i tym razem to przeciwko tej drużynie skrzydłowa dokonała wspomnianego wyczynu. Kilka miesięcy później nowa zawodniczka 1KS-u zdemolowała drugą drużynę Basketu Bydgoszcz, zdobywając 26 punktów, do których dołożyła 14 zbiórek, 3 asysty i 5 przechwytów. Cały sezon skończyła z linijką 12.1 punktu i 5.7 zbiórki na mecz – bardzo dobry wynik jak na niespełna 20-letnią zawodniczkę.
Rozgrywki 2018/2019 to kolejny krok w stronę ugruntowania swojej pozycji w zespole. Do pierwszej drużyny klubu z Olsztyna przebiła się utalentowana Marta Sztąberska, która przebojem wdarła się na pierwszoligowe parkiety. Jej wejście smoka nieco ograniczyło minuty i okazje Mońko na zdobywanie punktów i kontynuowanie swojego rozwoju, ale wciąż była ona w stanie zanotować 13 spotkań z podwójną zdobyczą punktową, a także dołożyć kolejne double-double, tym razem przeciwko Arce II Gdynia. Na przestrzeni 22 spotkań 24-letnia koszykarka zdobywała 11.2 punktu i 5 zbiórek na mecz.
Zobacz również: Promenada Krzycka niedługo znów się wydłuży. Ruszył przetarg na kolejny odcinek
Po dwóch dobrych latach w Olsztynie nadeszła pora na decyzję o przenosinach – nowym klubem Aleksandry Mońko w sezonie 2019/2020 zostało CTL Zagłębie Sosnowiec. Naszpikowany znanymi na polskich parkietach zawodniczkami zespół miał ambicje powrotu do Ekstraklasy, przez co rola Mońko znacząco zmalała. Sezon przerwała pandemia koronawirusa, a koszykarka Ślęzy zagrała tylko w dwóch spotkaniach, nie przebijając się do rotacji drużyny prowadzonej przez Adama Kubaszczyka. Sosnowiczanki powróciły na najwyższy poziom rozgrywkowy, a skrzydłowa 1KS-u pozostała na jego zapleczu, dołączając do Mon-Polu Płock. Tu też nie było łatwo o minuty i poważną rolę w drużynie. Dopiero rok później Mońko wróciła do regularnego grania, nawiązując w sporym stopniu do liczb osiąganych w Olsztynie – 8.3 punktu oraz 5.4 zbiórki. Mon-Pol przegrał w pierwszej rundzie play-offów z KKS-em Olsztyn i pochodząca z Ełku koszykarka zdecydowała się na powrót do drugiego domu na sezon 2022/2023.
Decyzja okazałą się być niezwykle trafiona, bo już w trzecim meczu rozgrywek Mońko zanotowała double-double. I oczywiście dokonała tego przeciwko swojej byłej drużynie, rzucając 13 punktów i ustanawiając rekord kariery w zbiórkach – na swoim koncie miała 16 desek. Dwa tygodnie później zanotowała 17 punktów i 14 zbiórek przeciwko rezerwom mistrzyń Polski z Lublina. W trzech z czterech meczów na zakończenie roku rzuciła ponad 20 oczek. Najlepsze było jednak dopiero przed nią. W styczniu znów świetnie spisała się przeciwko Mon-Polowi, tym razem skończyła pojedynek z byłym zespołem z 25 punktami i 14 zbiórkami.
To spotkanie było drugim w serii sześciu z rzędu z co najmniej 15 punktami. W konfrontacji z SMS-em Łomianki ta seria dobiegła końca, ale już w następnym meczu rozpoczęła się kolejna. W jej trakcie Mońko poprawiła swój najlepszy wynik punktowy w karierze, rzucając aż 33 oczka przeciwko GTK Gdynia, do czego dodała 10 zbiórek i 4 przechwyty. Skrzydłowa Ślęzy dwoiła się i troiła, żeby pomóc swojej drużynie pokonać Grot Pabianice w pierwszej rundzie play-off, ale pomimo 50 punktów, 13 zbiórek i 5 przechwytów to drużyna z łódzkiego awansowała dalej. Swój życiowy sezon nowa zawodniczka 1KS-u skończyła ze średnimi na poziomie 17.8 punktu, 7.6 zbiórki i 2.3 przechwytu.
Zobacz również: Lato z psem. Porady psich trenerów
– Wspominam ten sezon jako czas pełen pracy, nie tylko tej koszykarskiej. Podjęłam się pracy na cały etat w swoim zawodzie, a do tego codziennie trenowałam elementy koszykarskie oraz motoryczne. Współpracowałam też z psychologiem sportowym i myślę, że połączenie wszystkich tych elementów sprawiło, że stałam się lepszą koszykarką – ocenia Aleksandra Mońko.
Teraz, po znakomitym sezonie w 1 Lidze, pora na kolejny krok w rozwoju – pierwsze rozgrywki w zespole z Orlen Basket Ligi Kobiet.
– O przenosinach do Ślęzy zadecydowało kilka powodów. Przede wszystkim możliwość gry na najwyższym poziomie w żeńskiej koszykówce, ale też to, że skończyłam studia fizjoterapeutyczne i bez dodatkowych rozpraszaczy mogę skupić się wyłącznie na grze w koszykówkę. Wrocław to bardzo fajne miasto, które od zawsze chciałam zwiedzić i poznać, a teraz będę mieć na to znakomitą okazję – mówi nowa skrzydłowa Ślęzy.
Po Sosnowcu i Płocku, Wrocław będzie kolejnym przystankiem w karierze 24-letniej skrzydłowej z dala od rodzinnych stron. Z Mazur do stolicy Dolnego Śląska jest kawałek drogi, a i renoma dwukrotnych mistrzyń Polski robi swoje. Nic zatem dziwnego, że Mońko chciała zrobić jak najbardziej wnikliwy research przed dołączeniem do Ślęzy.
– Oczywiście, że jak każda zawodniczka przed przyjściem do nowego klubu zrobiłam małe zwiady. Po raz kolejny wyjeżdżam na drugi koniec Polski i przed podjęciem tej decyzji chciałam dowiedzieć się jak najwięcej. Wszystkie odpowiedzi zwrotne od moich znajomych miały pozytywny odzew i wiem, że trafiam w dobre ręce trenera Arkadiusza Rusina. Potwierdził mi to, co mówili inni – okres przygotowawczy w Ślęzie Wrocław jest bardzo ciężki. W tej drużynie ciężka praca popłaca i niczego za darmo tutaj nie dostanę. Rozmawialiśmy też o tym, jak poprawić moje słabe strony, jednocześnie wciąż doskonaląc te mocne. Poruszyliśmy też temat mojej roli w zespole – opowiada nowa zawodniczka wrocławianek.
Zobacz również: Mieszkańcy Trzonolinowca spotkali się z zarządcą budynku. Co ustalono?
O tym, jaką rolę będzie pełnić w Ślęzie Aleksandra Mońko, mówi trener Arkadiusz Rusin.
– Ola to zawodniczka z pierwszej ligi, która ma uzupełnić rotację Polek. Ma, podobnie jak Karolina Stefańczyk, pomóc w walce podkoszowej. Ale też, jeżeli trzeba będzie pracować na obwodzie, to i w tej roli będzie musiała sobie radzić. Tak naprawdę po dwóch miesiącach będę mógł więcej powiedzieć o tej koszykarce, bo obserwacja występów w pierwszej lidze nie zawsze przekłada się na funkcjonowanie w ekstraklasowym zespole. Ale Ola zanotowała bardzo duży progres w tej pierwszej lidze, dobrze prezentowała się indywidualnie i zobaczymy, jak będzie funkcjonować w naszej drużynie – zaznacza szkoleniowiec Ślęzy.
Aleksandra Mońko to jedenasta i zarazem ostatnia zawodniczka w kadrze Ślęzy Wrocław na sezon 2023/2024 Orlen Basket Ligi Kobiet. Oprócz 24-letniej skrzydłowej skład żółto-czerwonych tworzą: Angel Baker (USA), Wanesa Furman, Alexa Held (USA), Natalia Kurach, Martyna Kurkowiak, Aleksandra Mielnicka, Schaquilla Nunn (USA), Martyna Pyka, Karolina Stefańczyk i Digna Strautmane (Łotwa).
Źródło: slezawroclaw.pl