Magiera przed meczem z Ruchem
W sobotnie popołudnie Śląsk Wrocław wraca do gry na Tarczyński Arenie. Rywalem w walce o kolejne punkty PKO BP Ekstraklasy będzie Ruch Chorzów. Głos przed tym starciem zabrał trener Jacek Magiera.
O SYTUACJI KADROWEJ:
Jedyny zawodnik, który nie jest brany pod uwagę na najbliższy mecz to Piotr Samiec-Talar. Żółte kartki go wyeliminowały. Pozostali są zdrowi i gotowi. Będą na treningu na Tarczyński Arena. Zostało ostatnie pięć meczów. Finiszujemy, jeśli chodzi o drużynę. Wszystko zależy od nas. Najważniejsza jest głowa i przygotowanie mentalne. Pracujemy po to, aby wygrać z Ruchem. To jest najważniejsze na ten moment. Potem będziemy myśleć o innych rywalach. Chcemy by stadion tętnił życiem. Liczę na wiele tysięcy kibiców, którzy pomogą nam odnieść zwycięstwo.
O KARTKACH PETERA POKORNEGO:
Nie ma już żartów. Ja nie mogę go blokować, bo czasem przerwanie akcji przez taktyczny faul w 90. minucie powoduje, że wygramy spotkanie. Peter zdaje sobie z tego sprawę. W ostatnim mecz brak Nahuela był bardzo widoczny. Peter też jest jednym z liderów w linii pomocy. Chciałbym by wytrzymał z tą liczbą kartek. Są też inni zagrożeni. Mamy to na uwadze. Finisz jest kluczowy. Teraz głowa będzie odgrywała rolę. Mniej umiejętności taktyczne czy fizyczne. Poradzenie sobie z tą sytuacją jest najistotniejsze. Potrzebujemy kozaków, zawodników silnych, tych, którzy wejdą na wyżyny umiejętności. Dziś mental jest kluczem.
O PRZYWIEZIENIU REMISU Z WARSZAWY:
Analizując nasze potrzeby, nasz zespół i to, że graliśmy bez Nahuela wiedzieliśmy, że remis będzie dobrym wynikiem. Pracowaliśmy, aby dobrze grać w defensywie. Przy odrobinie większej determinacji mogliśmy wygrać. Żałuję uderzenia Żukowskiego w ostatnich minutach. Wiemy, że trudno o punkty na Legii. Ważne jest to, aby z każdym rywalem chociaż raz wygrać. To realizujemy. 4 punkty z Legią, 4 z Lechem, 3 z Jagiellonią. Z Ruchem mamy jeden punkt, chcemy mieć cztery. Mamy trzy mecze u siebie, dwa na wyjeździe. Teraz wszystko się rozstrzygnie.
O TYM, ŻE RUCH JEST BLISKO SPADKU:
Nie będzie łatwiej. To trudny mecz. Ruch gra w piłkę, jest zdeterminowany. Dużo gra w pojedynku. Nie kalkulują. Są na ostatnim miejscu, ale psują sporo krwi każdemu. To nie będzie spacerek. Podejścia, że nam się coś należy nie przyjmuję. Będzie trzeba walczyć o każdy metr, o każdą piłkę. Rozmawiamy o tym. Żeby wygrać potrzeba jeszcze więcej determinacji. Jeszcze więcej wygranych sprintów, pojedynków, zablokowanych dośrodkowań. To kluczowy moment sezonu. Tylko taka postawa pozwoli zrealizować nam cele, które mamy.
O POPRZEDNIM MECZU Z RUCHEM:
Już to wyrzuciłem z głowy. Nie mamy wpływu na to, co się wydarzyło. Dużo emocji, kontrowersji, dwa karne. Potem wypowiedź Davida Baldy, dolanie oliwy do ognia. Piszemy nową historię. Chcemy słyszeć wsparcie z trybun, bo to nam pomoże. Tamten mecz nie będzie miał wpływu na kolejny. Ambicja jest podrażniona. Chęć rewanżu czy potwierdzenia, że jesteśmy lepsi jest na wysokim poziomie. To będzie inny mecz. Ruch ma innego trenera, inaczej gra w piłkę. My skupiamy się na sobie. Chcemy wyzwolić w sobie pozytywne cechy.
O ZMIANIE GRY RUCHU:
Cały czas próbują grać w piłkę. Ruch gra na połowie rywala. Wychodzą pressingiem do rywala. Dobrze biegają. Mają ostatnie miejsce, ale nikt łatwo z nimi nie miał. Jak prześledzimy sobie mecze, to poza starciem w Szczecinie, napsuli krwi innym ekipom. My jesteśmy faworytem. Chcąc zdobyć mistrzostwo naszym obowiązkiem jest wygranie.
O ROZMOWACH KONTRAKTOWYCH:
Rozmowy z niektórymi zakończone i podpisane kontrakty. Z innymi w toku. Są tacy, z którymi jeszcze nie rozmawialiśmy. To jednak nie czas, aby rozpraszać. Oni stają przed szansą historycznego sukcesu do osiągnięcia. Powiem o tym, co mówi Nahuel. Dla każdego jest to szansa, aby wykorzystać ją dla siebie. Dla klubu może być to wielkie wyzwanie, czyli przygotowanie być może do rozgrywek europejskich. Dziś nie chcę na ten temat za dużo mówić. Najważniejsze by w pięciu meczach zdobyć jak najwięcej punktów. Po nich możemy siąść z prezesem i dyrektorem sportowym oraz poopowiadać o tym, co nas czeka.