KRISPOL 1 Liga: Lider za mocny


W 20. kolejce KRISPOL 1 Ligi KFC Gwardia Wrocław przegrała w Nysie z miejscową Stalą 1:3. Miłym akcentem dzisiejszego meczu był debiut Peetu Mäkinena, który zdołał zdobyć 6 punktów.
Ostatnie cztery starcia ze Stalą Nysa zakończyły się porażkami wrocławian. W pierwszej rundzie Gwardziści wyrwali przeciwnikom 2 sety, jednak w poprzednim sezonie trzykrotnie przegrali z nysianami w play-offach. Za każdym razem byli jednak w stanie postawić się faworyzowanym przeciwnikom i urywać im sety.
Od początku dzisiejszego meczu lepiej na parkiecie odnaleźli się Gwardziści. Wyrównaną grę mieliśmy tylko do stanu 4:4. Od tego momentu do głosu doszli siatkarze KFC Gwardii Wrocław, którzy szybko odskoczyli na kilka punktów i bezpiecznie prowadzili 9:5. Podopieczni Krzysztofa Janczaka nie zamierzali zwalniać i w połowie seta Gwardia prowadziła 16:11. Wydawać się mogło, że pierwsza partia łatwo padnie łupem wrocławian, ale do gry wrócili gospodarze, którzy serią zdobyli kilka punktów i przewaga Gwardii zmalała do stanu 19:18. W pierwszym secie lider nie postawił się drużynie gości. Wrocławianie wygrali tę partię 25:21 i objęli prowadzenie w meczu 1:0.
Miłe złego początki..
Drugiego seta ponownie znakomicie rozpoczęli siatkarze KFC Gwardii Wrocław, którzy szybko objęli prowadzenie 4:2. Gospodarze po chwili zaczęli zdobywać punkty i doskoczyli do wrocławian na 8:9. Od tego momentu nysianie zdobyli trzy punkty z rzędu i wyszli na prowadzenie 11:9. Tener Gwardii Krzysztof Janczak zmuszony był poprosić o czas dla swojego zespołu. Po krótkiej przerwie mieliśmy wyrównaną grę z minimalną przewagą Stali Nysa. Wrocławianie ponownie wyszli na prowadzenie dopiero przy stanie 20:18, jednak za chwilę mieliśmy już 21:21. Oba zespoły nie zwalniały i kibice zgromadzeni w Hali Nysa nie mogli narzekać na brak emocji. Więcej szczęścia w końcówce drugiego seta mieli gospodarze, którzy wygrali tę partię 25:23 i mieliśmy remis 1:1 w całym spotkaniu.
Pokaz siły lidera tabeli
Trzecia partia nie rozpoczęła się zbyt dobrze dla KFC Gwardii Wrocław. Gospodarze przycisnęli i szybko objęli prowadzenie 4:2, a po chwili Stal prowadziła już 8:2. Wrocławianie podjęli jeszcze rękawicę i próbowali walczyć, jednak nysianie byli poza zasięgiem w trzecim secie. Stal wygrała tę partię pewnie 25:15. Co gorsza, kontuzji kostki doznał przyjmujący KFC Gwardii Wrocław, Łukasz Lubaczewski.
KFC Gwardia Wrocław musiała rzucić wszystko na jedną szalę, chcąc myśleć o wygranej w dzisiejszym meczu. Niestety od początku gospodarze nie zwalniali tempa i wyszli na prowadzenie 3:1. Gwardziści nie poddawali się i po chwili to Stal przegrywała 6:7, a następnie mieliśmy remis 11:11. Hit tej kolejki nie rozczarował kibiców zgromadzonych w Hali Nysa. Mieliśmy grę punkt za punkt, ale to KFC Gwardia przed ostatnim fragmentem tego seta wyszła na prowadzenie 17:15, a następnie 20:17. Niestety nysianie zdobyli serią pięć punktów i zamiast podwyższenia prowadzenia Gwardii mieliśmy prowadzenie Stali Nysa 22:20. Gospodarze zakończyli czwartego seta do 22 i pewnie wygrali dzisiejsze spotkanie 3:1.
Po trzech kolejnych zwycięstwach w KRISPOL 1. Lidze KFC Gwardia przegrała po raz drugi w tym sezonie ze Stalą Nysa. Wrocławianie byli dzisiaj wyraźnie słabszym zespołem i musieli uznać wyższość lidera tabeli. Debiut w drużynie KFC Gwardii zaliczył dzisiaj Peetu Mäkinen, który zastąpił kontuzjowanego Łukasza Lubaczewskiego. Fin zdobył w dzisiejszym meczu 6 punktów. Kolejnym rywalem Gwardii będzie drużyna APP Krispol Września, a spotkanie zostanie rozegrane już 9 lutego o godz. 18.00 w hali Orbita we Wrocławiu.
Stal Nysa-KFC Gwardia Wrocław 3:1 (21:25, 25:23, 25:15, 25:22)
Stal: Kaczorowski 15, Bućko 14, Szczurek 11, Długosz 10, Zajder 9, M’Baye 8, Łapszyński 3, Mucha, Czunkiewicz.
Gwardia: Gibek 12, Szymeczko 9, Olczyk 8, Gromadowski 6, Mäkinen 6, Lubaczewski 5, Maćkowiak 1, Nowosielski 1, Paszkowski, Mihułka, Wnuk.

