Jacek Magiera przed meczem z Rakowem
W sobotnie popołudnie Śląsk Wrocław zagra ostatni mecz w sezonie 2023/2024. Wrocławianie wciąż są w grze o mistrzostwo Polski i w 34. kolejce zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Głos przed tym pojedynkiem zabrał trener WKS-u, Jacek Magiera.
O RAKOWIE I OGŁOSZENIU POWROTU MARKA PAPSZUNA:
Jako człowiek doświadczony, obserwujący tę rzeczywistość, myślę, że to działanie celowe, mające pobudzić zespół. Nie liczę, że ktokolwiek się nam podłoży. Jedziemy na boisko ustępującego mistrza Polski. To dodatkowa motywacja dla wszystkich. Mamy się skoncentrować na sobie i stać nas na wygraną. Od końca spotkania z Radomiakiem przygotowujemy się do tego, aby dobrze się zaprezentować. Wiemy, gdzie jedziemy i z kim będziemy się mierzyć. Jeśli chcemy zdobyć tytuł, to w naszych głowach musi być zwycięstwo.
O SYTUACJI KADROWEJ:
Sytuacja kadrowa po ostatnim meczu nie uległa zmianie. Wszyscy piłkarze, którzy byli do dyspozycji przed starciem z Radomiakiem są dostępni. Przed Radomiakiem mówiłem, że wypada Aleksander Paluszek i z niego w Częstochowie nie skorzystamy. Pozostali są zdrowi i gotowi, aby walczyć w Częstochowie.
O MECZACH W OSTATNIEJ KOLEJCE W TYM SAMYM CZASIE:
Ja chcę się koncentrować na swoim meczu i swojej drużynie. W naszej sytuacji nic się nie zmienia. Od początku maja powtarzamy sobie, że mamy wygrać wszystkie spotkania. Jagiellonia musi wygrać. Jesteśmy podbudowani wygranymi z Radomiakiem, Cracovią, ŁKS-em. Pokazaliśmy dobrą grę w ofensywie i defensywie. Tego oczekuję też w Częstochowie. Pracujemy, aby wyjść na boisko i zaprezentować się z dobrej strony, bo to wielki moment dla klubu. Doceniamy to, co już zrobiliśmy, ale jestem ambitnym człowiekiem. Chcemy w Częstochowie wyjść i zrobić swoje. Doceniamy też Jagiellonię. Podobnie jak my byli w dolnej części tabeli, a teraz są w czubie. Zmieniło się dużo. My mamy najlepszego strzelca, najlepszą obronę, bramkarza, który zanotował 13 czystych kont.
Wszystko jest istotne w takim spotkaniu. Mamy rozbudowany sztab ludzi, którzy będą wszystko analizować. Miałem taką sytuację siedem lat temu, gdy w ostatnich kolejkach wszystko się decydowało. Mieliśmy z Legią dwa punkty przewagi nad drugim miejscem. Był moment, że człowiek nie wiedział co się dzieje. Były sprzeczne informacje. Chcę tego teraz uniknąć. Wiemy, jakie są możliwości, które mogą dać nam mistrzostwo Polski. Zostawiamy to już na to, co się będzie działo w Częstochowie. Nie możemy mieć głowy zaprzątniętej wieloma rzeczami.
O PRZYJAŹNI TRENERÓW WARTY I JAGIELLONII:
Nie wierzę w odpuszczenie meczu. Jest wielu trenerów, z którymi jestem w dobrych relacjach. Z Janem Urbanem chociażby ciągle nie mogę wygrać. Oczywiście mówię to z szacunkiem, bo doceniam go jako trenera i człowieka, który robi fantastyczną robotę w Zabrzu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś się komuś podkłada. Ostatnia kolejka będzie interesująca. Korona musi wygrać, aby się utrzymać. Ten mecz jest niezwykle istotny dla Warty. Wiemy, co oznacza spadek. Wisła Kraków jest przykładem, że nie jest łatwo później awansować. My byliśmy w podobnej sytuacji. Wyszliśmy obronną ręką i dziś mamy piękne momenty. Nie sądzę, aby ktokolwiek miał się układać. Każde miejsce wyżej to dodatkowe pieniądze dla klubów i wpływ na to, jak klub może funkcjonować.
O NIEOBECNOŚĆI PATRYKA KLIMALI:
Nic się wydarzyło między nami od ostatniej konferencji. Patryk pojedzie do Częstochowy na mecz ze wszystkimi piłkarzami z kadry na wiosnę. Nie będzie brany pod uwagę w kadrze meczowej. Nie ma o czym rozmawiać. Postawiłem na innych piłkarzy i nie ma tu drugiego dna. Patryk trenował i musi wyleczyć drobne urazy. Jutro będzie miał też konsultację kardiologiczną. Chcemy wszystkie sprawy zakończyć tak, aby od nowego sezonu przygotowywał się dalej. Na tę chwilę nie będę mówił co się będzie dziać latem. Wiadomo, że kilku zawodnikom kończą się kontrakty, ale dziś nie jest moment na to, aby o tym rozmawiać. Potrzebujemy spokoju i pewności siebie. W tym temacie będziemy informować po sezonie.
O SPECJALNYCH PRZYGOTOWANIACH PRZED MECZEM O ZŁOTO:
Nie robimy niczego szczególnego. Zawsze wyjeżdżamy na zgrupowanie przed meczami wyjazdowymi. Nikt nie skacze z radości, ani nie chodzi smutny. Zawodnicy wiedzą czego od nich wymagam. Każdy pracuje najlepiej jak potrafi. Niczego niestandardowego nie będziemy robić.