2024-11-22

Jacek Magiera przed meczem z GKS Katowice

W konferencji przed meczem wyjazdowym z GKS-em Katowice wziął udział trener Jacek Magiera. Prezentujemy najciekawsze wypowiedzi szkoleniowca Śląska.

O SPOTKANIU W RATUSZU:

Każda rozmowa jest ważna, przynajmniej dla mnie w perspektywie tego, jak ma Śląsk wyglądać dalej. W piątek mieliśmy spotkanie w ratuszu z prezydentem, natomiast jest ono cykliczne. Rozmawialiśmy na temat strategii oraz tego jak klub ma wyglądać dalej. Rozmawialiśmy na temat europejskich pucharów, tego co można zrobić, żeby dalej rozwijać zespół. No i sprawy bieżące, takie jak sytuacja w tabeli, której nie akceptuję jako trener, nie akceptujemy jako drużyna. Chcemy z niej wyjść i złapać serie zwycięstw. Ostatnie tygodnie temu służyły, aby wrócić do równowagi. Ważna jest praca mentalna, fizyczna, zespołowa. W przerwie reprezentacyjnej rozegraliśmy mecz sparingowy w Lądku-Zdroju. Sytuacja jest tam koszmarna, dlatego tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy pomóc finansowo i dostarczyć trochę radości kibicom.

Na pewno w ratuszu nie zapadają decyzję odnośnie pierwszego zespołu. Ja za to odpowiadam. Spotkanie się odbyło, natomiast nie było to takie, jak przedstawia to prasa. Mieliśmy takich mnóstwo w tamtym sezonie i teraz do nich wróciliśmy. Drużyna jest konkretnie nastawiona na wyjście z obecnej sytuacji. Na naszą sytuację zbiegło się wiele czynników, które odpowiadają za to, że nie wygraliśmy jeszcze meczu. Moim obowiązkiem jest to, żeby doprowadzić drużynę do mocnej głowy, mocnego nastawienia, abyśmy odnieśli pierwsze zwycięstwo w sezonie.

O SYTUACJI KADROWEJ:

Konrad Poprawa dziś nie jest w kadrze pierwszego zespołu, także nie będziemy rozmawiać na jego temat. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia. Co do najbliższego meczu, to jedynym zawodnikiem, który nie będzie do dyspozycji, jest Marcin Cebula. Wypadnie na kilkanaście dni, nie wiem, czy będą to dwa czy trzy tygodnie. Na każdym zawodniku kontuzje goją się inaczej. Wczoraj już trochę biegał, także jest już po zielonym boisku.

O JUNIORZE EYAMBIE:

Przychodził jako zawodnik, który miał być pierwszoplanową postacią Śląska Wrocław. Teraz jest numerem cztery na swojej pozycji. Dlatego trafił do drugiego zespołu. Nie możemy popełnić już tego samego błędu w zimę. Wyciągamy z tego wnioski, a Eyamba musi walczyć o to, żeby powrócić do pierwszej drużyny. 

O JAKUBIE JEZIERSKIM:

Nie chcę go w żaden sposób tłumaczyć. To młody, dwudziestoletni zawodnik. Oczywiście wielu w jego wieku gra już na europejskim poziomie, radzi sobie z presją i kibicami Kuba miał świetną końcówkę poprzedniego sezonu. Można powiedzieć, że na plechach doświadczonych zawodników wkomponował się w zespół bardzo dobrze. W tym sezonie też dostał wiele szans, najwięcej jeśli chodzi o młodzieżowców. Wymagaliśmy od niego, aby robił minut i liczby. Zagrał w podstawowym składzie w europejskich pucharach i w Ekstraklasie też. Miał dużo szans, ale ich nie wykorzystał, dlatego stąd moja decyzja, aby kadrę trochę odświeżyć i dać trochę energii. Nie możemy trenować w 50 osób na boisku. Dzisiaj Kuba jest na poziomie trzeciej ligi. Niech to będzie też dla niego taki element zawstydzenia i powalczenia samemu ze sobą, aby wrócić do piłki na poziomie seniorskim. Dziś szansę dostali inni i od nich zależy, czy to wykorzystają.

O ŚWIERCZOKU I BALUCIE:

Tudor trenował z nami przez cały okres na reprezentacje. Grał w Lądku-Zdroju, Kuba Świerczok nie bo miał delikatny raz. Dziś jest normalnie w treningu. Czy zagra w pierwszym składzie, czy zacznie na ławce zadecydujemy w najbliższych godzinach. Mamy jeszcze dwa treningi gdzie wszystko się wyjaśni. Jesteśmy dziś w takim momencie, gdzie tych zawodników trzeba odbudowywać. Chciałbym mieć sytuacje, gdzie mam zawodnika gotowego na tu i teraz. To coś, o czym każdy z trenerów marzy. Dziś z różnych przyczyn jest inaczej. Nie zamierzam jednak płakać, a pracować i doprowadzić do tego, żebyśmy wygrywali mecze.

O SHARABURZE I WOŁCZKU:

Każdego z nich dobrze znam. Kto przychodzi na mecze drugiego zespołu, ten wie, że tu jestem i obserwuję tych piłkarzy. Staram się na bieżąco żyć młodymi zawodnikami i ich obserwować. Alek Wołczek już wcześniej był z nami w treningu oraz na obozie. Yehor Sharabura to można powiedzieć nowicjusz, ale zasłużył na to dobrymi wynikami w drugim zespole. Yehor Matsenko będąc w podobnej sytuacji, jak on wykorzystał szansę. Wszystko jest przed nim.

O SYLVESTRZE JASPERZE:

Zawodnicy zagraniczni zwykle zderzają się z naszą ekstraklasą w sposób brutalny. Taka jest nasza liga, nie mają prawa pęknąć. Jasper dostał szansę. Dajmy mu czas i bądźmy trochę bardziej pokorni, ważmy słowa. Zagrał w Lądku, gdzie go też szarpano. Strzelił tam trzy gole, ktoś powie, że z A klasą. Chcę pochwalić drużynę za spotkanie w Lądku, bo drużyna podeszła do tego poważnie. Trzeba traktować wszystkich poważnie.  Strzelić 16 goli w 90 minut to też ważna sprawa, która wymagała koncentracji, wysiłku i biegania. Najważniejsze jest to, co przed nami

O PRZYGOTOWANIACH DO MARATONU MECZÓW:

Pracujemy według obranego planu, który przygotowaliśmy. Oczywiście modyfikujemy go i zmieniamy w razie potrzeby. Jesteśmy na bieżąco, mamy w to zaangażowany cały sztab. Cały czas wszystko obserwujemy, rozmawiamy z zawodnikami, aby poznać ich subiektywną opinię. Trenujemy mocno i intensywnie. Kto ze mną pracował, wie, że tak to ma wyglądać. Od piłkarzy wymagam dobrej energii i dbania o swoje przygotowanie do treningów. 

O JAKUBIE JEZIERSKIM:

Nie chcę go w żaden sposób tłumaczyć. To młody, dwudziestoletni zawodnik. Oczywiście wielu w jego wieku gra już na europejskim poziomie, radzi sobie z presją i kibicami Kuba miał świetną końcówkę poprzedniego sezonu. Można powiedzieć, że na plechach doświadczonych zawodników wkomponował się w zespół bardzo dobrze. W tym sezonie też dostał wiele szans, najwięcej jeśli chodzi o młodzieżowców. Wymagaliśmy od niego, aby robił minut i liczby. Zagrał w podstawowym składzie w europejskich pucharach i w Ekstraklasie też. Miał dużo szans, ale ich nie wykorzystał, dlatego stąd moja decyzja, aby kadrę trochę odświeżyć i dać trochę energii. Nie możemy trenować w 50 osób na boisku. Dzisiaj Kuba jest na poziomie trzeciej ligi. Niech to będzie też dla niego taki element zawstydzenia i powalczenia samemu ze sobą, aby wrócić do piłki na poziomie seniorskim. Dziś szansę dostali inni i od nich zależy, czy to wykorzystają.

O SKŁADZIE NA MECZ Z GKS-em:

Chodzi mi po głowie wiele pomysłów. Jeśli chodzi o Buraka Ince, to też młody zawodnik. Co mogę powiedzieć na jego temat, jeśli od powrotu z reprezentacji nie odbył z nami treningu?  Nie było go przez 11 dni. Pracowaliśmy w grupie bez sześciu kadrowiczów. Ci zawodnicy, którzy grają w seniorskich reprezentacjach, jak Petkov czy Petrov, są naszymi podstawowymi zawodnikami, natomiast młodzi cały czas mają o to walczyć, dać sygnał.Co do Rejczyka, był kontuzjowany, też wchodził i grał. Miał wahania. Młody zawodnik zawsze ma wahania. Filip dał bardzo dobre sygnały na początku sezonu, ale kontuzja, która wykluczyła go na kilka meczów, trochę wybiła go z rytmu. Jest dzisiaj w treningu. Alek Paluszek też jest do dyspozycji i ma duże szanse, żeby zagrać w Katowicach. Są pewniacy do wyjścia w podstawowym składzie. Na dzisiaj zastanawiam się nad jedną pozycją.

O KONDYCJI MENTALNEJ DRUŻYNY:

Nie chciałbym, aby prowadząc 2:0 za wszelką cenę utrzymywać wynik. Celem przy takim wyniku jest dążenie do kolejnej bramki i to jest postawa zwycięscy, którą chcę wpoić w zespół. Nie to, że zadowala nas jeden czy dwa gole i mamy zacząć się bronić. Na tym chcemy budować pewność mentalną drużyny. Rzeczywiście po straconym golu na 1:2 coś się posypało. To też jest po coś być może. Miałam pierwsze dni po meczu z Cracovią wolne, byłem w momencie, w którym chciałem też sam przemyśleć sobie. GKS ma bardzo dobry mement. Pamiętam ten zespół z lat 90. TO nie ten sam zespół, ale zbudowany na podobny sposób. Wiemy, że pojedziemy na stary stadion. Pamiętamy, że tam zawsze były twarde i bezpardonowe mecze. Na to mamy być gotowy. To będzie stadion z klimatem i atmosferą lat 90-tych. Zawodnicy zobaczą coś nowego. Pracujemy cały czas nad tym, aby ta drużyna wierzyła w siebie, była ze sobą, ufała sobie i grała na miarę tego, co może.

O MARATONIE MECZÓW:

W sporcie i piłce jest tak, że jeden miesiąc zmienia całkowicie życie i funkcjonowanie. Wiemy, że taka seria meczów, która jest przed nami, może nam pomóc w tym, aby wygrzebać się z tego miejsca, w którym jesteśmy. Możemy w innej atmosferze przychodzić na trening. Cieszę się, że mamy te spotkania co chwilę, rozegramy w końcu mecz zaległy, który wisi nad nami.  Z optymizmem podchodzę do tego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *