Jacek Magiera po porażce w Białymstoku
Trener Jacek Magiera zabrał głos po przegranym meczu z Jagiellonią Białystok w 1. rundzie Fortuna Pucharu Polski. Szkoleniowiec WKS-u ocenił spotkanie i mówił o swoich wyborach personalnych.
O MECZU Z JAGIELLONIĄ:
Przyjechaliśmy tutaj po to, aby awansować. Nie zrobiliśmy tego. Wiedzieliśmy, że będziemy rywalizować z poukładanym zespołem. Jagiellonia gra dobrą piłkę, a do tego miała atut gry u siebie. W pierwszej połowie mogliśmy kilka razy lepiej w wykończyć nasze kontrataki. Można było się pokusić o lepsze uderzenia. O końcowej wygranej zdecydował piękny strzał Nene. My mogliśmy wrócić jeszcze uderzeniem Petra Schwarza. Koncentrujemy się teraz na meczach ligowych. Myślimy już o sobotnim spotkaniu z Wartą.
O NIEOBECNOŚCI MATSENKI I WYSTĘPIE CAMERONA BORTHWICKA-JACKSONA:
Cameron musiał dostać szansę w pierwszym składzie, aby wszyscy zobaczyli na co go stać. Dzisiaj wyszedł od początku. Jak grał, to wszyscy widzieli. To zawodnik, który ma walczyć o miejsce w składzie. Yehor zagrał z Piastem i ma być gotowy na to, by zagrać w kolejnych spotkaniach.
O KAROLU BORYSIE:
Jego brak gry dzisiaj wynikał z obserwacji tego, co się dzieje na treningu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy sadzam zawodnika, który zasługuje, aby grać. Wymagania co do juniorów w meczu U17 są inne. Hamowania, starty, podjęcie rywalizacji związanej z siłą fizyczną… Gdyby wygrał rywalizację z Burakiem Ince, to był zagrał. Być może dostanie szanse na poziomie drugiej drużyny, by zdobywał doświadczenie. Teraz liczą się przede wszystkim punkty i na to patrzymy. Karol jest uważany za wielki talent, ale chodzi też o pewne rzeczy związane z dojrzałością emocjonalną. Karola mam codziennie i widzę jak długo musi jeszcze pracować by osiągnąć sukces.
O BRAMCE NENE:
Być może ktoś się zdrzemnął, może zabrakło bloku czy innej sytuacji. Dziś, na gorąco, trudno mi wskazać od czego to się zaczęło. My jesteśmy na pierwszym miejscu, ale nie zapominajmy gdzie byliśmy jeszcze przed chwilą. Są oczekiwania że zespół będzie wygrywał wszystkie mecze. Takie jak dzisiaj się jednak zdarzają. Nie mamy zamiaru spuszczać głów. Praca i determinacja mogą pozwolić utrzymać dobrą dyspozycję. Jestem zły, że nie awansowaliśmy, ale świat się nie kończy.
źródło: slaskwroclaw.pl