Jacek Magiera po meczu z Rakowem
Śląsk Wrocław zremisował 1:1 z Rakowem Częstochowa w hitowym spotkaniu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Po meczu na pytania dziennikarzy odpowiadał trener Jacek Magiera.
KOMENTARZ POMECZOWY:
Bardzo cieszymy się z tego, że 40 tysięcy kibiców przyszło na stadion. Kolejny raz pokazali wsparcie i pomogli nam, aby grać w tym spotkaniu. Pierwsza połowa toczyła się zdecydowanie pod dyktando Rakowa. Rywal zdominował nas, jeśli chodzi o poczynania na boisku. Raków ma największy potencjał w PKO BP Ekstraklasie i zostało to potwierdzone. Wiedzieliśmy, że mecz to 90 minut. W przerwie daliśmy wskazówki. Mieliśmy grać bardziej odważnie i wraz z dopingiem kibiców strzelić gola. Strzeliliśmy go po bardzo dobrej akcji Piotra Samca-Talara. Mieliśmy jeszcze szansę Erika. Szanujemy ten punkt. Kontynuujemy naszą serię. Chcemy dalej te punkty zdobywać.
O BEJGERZE I POKORNYM, KTÓRZY ZESZLI Z BOISKA Z URAZAMI:
Zobaczymy, co z nimi będzie. Rokowania nie są najlepsze, jeśli chodzi o najbliższe dni. Obym się mylił, ale może być tak, że obaj nie będą w stanie zagrać. Możliwe, że szansę dostaną inni, którzy do tej pory mieli mniej okazji.
O ZMIANIE MATSENKI:
Zmiana była przeprowadzona z uwagi na naszą taktykę. Chcieliśmy mieć na boisku zawodnika lepiej wyprowadzającego, który dostrzeże nasze dwie „dziesiątki”. Patryk Janasik to bardzo doświadczony zawodnik z umiejętnościami technicznymi, który wykonuje swoje zadania w 100 proc. Stąd taka decyzja. Myśleliśmy nad jeszcze jedną zmianą w przerwie, ale przez to, że Łukasz Bejger musiał zejść z kontuzją, to zamknęłaby ona nasze możliwości. Lekki uraz miał też Rafał Leszczyński i musieliśmy czekać z ewentualnym wprowadzeniem Kacpra Trelowskiego. Nie chcieliśmy dopuścić by na końcówkę w roli bramkarza występował gracz z pola.
O PLANIE NA MECZ:
Raków nam nie pozwolił na wykonywanie naszych zadań taktycznych w pierwszej połowie. To trzeba otwarcie powiedzieć. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że można zagrać słabszą pierwszą połowę i dobra drugą. Mieliśmy być tym, który w tej drugiej połowie będzie lepszy. W pierwszych minutach mieliśmy problemy, aby podać celnie do przodu. Pokazaliśmy zawodnikom na wideo kilka sytuacji z pierwszej połowy. Mówiliśmy o tym, jak mają się zachowywać. Trzeba pochwalić Piotra Samca-Talara. Analizowaliśmy ustawienie Vladana Kovacevicia. Piotrek miał zakodowane, że trzeba spojrzeć i to wykorzystał. Brawa dla niego.
O BRAKU WPROWADZENIA BURAKA INCE:
Rozważaliśmy mnóstwo zmian. Były różne koncepcje. Mateusz Żukowski grał bardzo intensywnie. Były sytuacje, gdy stracił piłkę, ale ubiegł też jednego z zawodników Rakowa i uratował nas przed stratą bramki. Wykonał pracę w defensywie. Zagrał dobrze i jest na fali wznoszącej. Jestem przekonany wewnętrznie, że będzie miał w tym roku jakąś liczbę.
O WYSTĘPIE OLSENA:
Wczoraj wyszedł na pierwszy trening z zespołem. Wcześniej trenował indywidualnie. Do ostatniej chwili ważyły się losy jego występu. Patrick ma markę. Wiedzieliśmy, że jeśli będzie zdrowy, to chcemy kontynuować grę środkiem. Nasz środek dobrze się rozumie. Zobaczymy, co będzie przed Koroną Kielce. Na dziś jest zdrowy, oby tak dalej.
O TYM CZYM RAKÓW RÓŻNIŁ SIĘ OD LEGII:
Wszystko trzeba brać pod uwagę. Mecz z Legią był w październiku. Teraz mamy śnieg, zupełnie inną temperatura. Trzeba też patrzeć na inne kluby pod kątem budżetu. Raków wyjął nam Johna Yeboaha, a potem oferta dla Erika Exposito. To jakościowa drużyna pod każdym względem. Liga Europy też napędza i to widać. Spotkaliśmy się z bardzo dobrym zespołem. Cieszymy się, że mamy więcej punktów i patrzymy na siebie, żeby ta seria zwycięstw i remisów trwała. Gdzie nas to zaprowadzi, to zobaczymy.