Jacek Magiera po meczu z ŁKS-em
Śląsk Wrocław odwrócił losy spotkania w ostatnich sekundach i pokonał ŁKS Łódź 2:1 w pojedynku 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Po meczu głos zabrał trener WKS-u Jacek Magiera.
KOMENTARZ POMECZOWY:
Cel, jakim było zwycięstwo w tym meczu, został zrealizowany. Zakładaliśmy przed spotkaniem, że chcemy wygrać. Mecz miał różne fazy. Padł szybki gol po stałym fragmencie gry i świetnym uderzeniu Erika Exposito. Większość starcia toczyła się w środkowej strefie boiska. W przerwie rozmawialiśmy o czujności. Tak się złożyło, że ŁKS zagrał 25 minut bardzo dobrze. Dominowali, strzelili gola. Mieliśmy w głowie by to odwrócić. Zmiany sprawiły, że wróciliśmy do rywalizacji i do końca walczyliśmy. Wypracowaliśmy świetną akcję. Cameron dobrze rozprowadził i podał, a Piotrek wykończył akcję. To było trudne spotkanie i wiedzieliśmy, że takie będzie. ŁKS był zdeterminowany, ale my patrzymy na siebie. Zdobyliśmy 30 punktów. Chcemy więcej. Dziś czas na regenerację, bo za cztery dni jedziemy do Krakowa na kolejny mecz.
O CAMERONIE BORTHWICKU-JACKSONIE:
Trudno powiedzieć czy umocnił swoją pozycję drużynie. Ma być gotowy, aby walczyć i rywalizować z Yehorem Matsenką, który jest dobrym, zadziornym piłkarzem i świetnie broni. Cameron wszedł, gdy zdecydowaliśmy się na zmianę ustawienia. Na lewej stronie prezentował się lepiej niż wtedy, gdy graliśmy w piątkę. Manewr z piątką obrońców był nie do końca udany. Była szykowana zmiana, by wrócić do innego ustawienia, ale padł gol wyrównujący. Zamiast jednej wprowadziliśmy więc dwie zmiany, by wzmocnić środek i ofensywę. Jest pole do pracy i rozwoju, żeby zespół grał skutecznie. Będzie coraz trudniej. Dzisiaj zawodnicy się ślizgali i tak to będzie. Czasem finezja odchodzi na bok i proste środki będą decydować.
O PIOTRZE SAMCU-TALARZE:
Jestem pod wrażeniem tego, jak Piotrek prezentuje się w tym sezonie. Ma znakomite statystyki. 3 gole i 5 asyst. Gdyby na boisku biegał tak, jak Nahuel, Bejger czy Janasik, to mówilibyśmy o drużynie narodowej. Ma swój sposób, czasem jest niezauważalny. Stąd różnie na niego patrzyliśmy. To jednak dla mnie wartościowy piłkarz. Przeszedł ogromną metamorfozę. Wszedł na wyższy poziom i chcemy by to kontynuował. Jest otwarty i chce pomagać zespołowi. To jego pierwszy rok po grze jako młodzieżowiec i dobrze, że ma takie momenty.
O BRAKU SZUKANIA DRUGIEGO GOLA:
Chcieliśmy szukać drugiej bramki, ale ŁKS nam na to nie pozwolił. Znając Piotra Stokowca, przeciwko jego ekipom trudno się gra. Potrafi dać wskazówki, które mogą zaskoczyć drugą drużynę. Nie mogliśmy złapać rytmu. Nie podobało nam się to, że ŁKS dochodził do sytuacji strzeleckich. Nie analizowałem jeszcze gola dla ŁKS-u, ale były tam na pewno błędy. Najważniejsze jest to, jaki był przekaz od zawodników. Piłkarze nakręcali się, chcieli grać o zwycięstwo. Wiedziałem, że okazja będzie, nie myślałem, że na sam koniec. Cierpliwa gra dała efekt. Strzeliliśmy w 96. minucie, niedawno z Górnikiem straciliśmy. Pokazaliśmy, że walczymy do końca. Dziękujemy za doping z trybun. On pomógł nam wygrać.