Jacek Magiera po awansie do 1/8 finału PP
Trener Jacek Magiera podsumował spotkanie Śląska z Radomiakiem w 1/16 finału Pucharu Polski. Wrocławianie zwyciężyli 3:0 i awansowali do kolejnej fazy rozgrywek.
KOMENTARZ POMECZOWY:
Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, awansu i dobrej gry. To był nasz cel. Połączyliśmy jedno, drugie i trzecie. Wygraliśmy w sposób przekonujący i uważam, że zasłużenie w przekroju całego spotkania. Jeżeli chodzi o mecz, to przebiegał zgodnie z założeniami. Realizacja planu była na wysokim poziomie. Fajnie, że Alek Paluszek, który jest w dobrej dyspozycji, strzelił dwa gole po stałych fragmentach gry. Trzecia bramka to dobre założenie pressingu i bramka z dystansu Sebastiana Musiolika. To też napawa optymizmem. Zakończyliśmy intensywny czas, bo w dziewięć dni zagraliśmy cztery mecze. To był dobry czas dla Śląska – dla drużyny i sztabu. Cieszy mnie też zanotowane czyste konto i że jesteśmy groźni po stałych fragmentach gry. Potrafimy wykorzystać atuty wysokich piłkarzy i cieszę się, że piłka wpadła do siatki.
O PLANIE NA MECZ:
To była część planu, by Radomiak częściej prowadził grę, ale pierwsze minuty były naszą dominacją. Kilka nieudanych wyjść z własnego pola karnego sprawiło, że zaczęliśmy grać bardziej bezpośrednio. Zagrywaliśmy od bramkarza dalej i zbieraliśmy długie piłki. Zachowywaliśmy więcej spokoju. Jesteśmy na etapie budowy takiego grania. Chcieliśmy wykorzystywać przestrzenie do podań diagonalnych i myślę, że kilka razy to zrobiliśmy. Dwa-trzy razy dobrze wyprowadziliśmy kontry po podaniach przez środek boiska. To było widoczne. Dobry mecz Pokornego, Schwarza, Paluszka. Jedyna rzecz, z której jestem niezadowolony, to osiem kartek dla nas. To nie był mecz nie wiadomo jaki pod kątem fauli czy brutalności. Myślę, że na tym etapie te kartki były rozdawane zbyt łatwo. Do tego jeszcze dwie kartki dla sztabu. Patrząc z boku, nie było nic takiego, co sprawiłoby, że można o tym meczu powiedzieć, że był brutalny. Nie rozumiem aż tak dużej liczby napomnień.
O SYTUACJI WŚRÓD NAPASTNIKÓW:
Sebastian Musiolik jest na pewno na wyższym poziomie pod kątem przygotowania biegowego od Kuby Świerczoka. Gdy pojawia się na boisku, wykonujemy więcej skoków pressingowych. Kuba ma jednak również wiele atutów – utrzymanie piłki, znajdowanie się w sytuacjach biegowych. Ja jestem zadowolony z jego występu, ale wiem, że on nie będzie, bo nie strzelił gola. Nakłada na siebie dużą odpowiedzialność za zdobywanie bramek. Dziś miał parę sytuacji, nie wykorzystał ich, ale wygraliśmy 3:0. Sądzę, że niedługo będzie taki mecz, który wygramy 1:0, a on strzeli tego decydującego gola i będzie to smakować jeszcze lepiej. To świetny piłkarz, ale oczywiście miał swoje problemy i potrzebuje jeszcze pracy, spokoju, cierpliwości, zgrania z drużyną. Razem z Sebastianem Musiolikiem są bardzo ważnymi piłkarzami dla naszego zespołu, planujemy, by grali razem w momencie, gdy drużyna będzie na to gotowa.
O WYBORZE SKŁADU:
Co do składu – nie chciałem, by zawodnicy wychodzili na mecz “żeby sobie pograli”. Dlatego zagrali najlepsi w danym momencie. Jeśli chcemy być poważną drużyną, to musimy potrafić grać co trzy dni i mają grać ci, którzy są w najwyższej formie. A zawodnicy, którzy wchodzą z ławki, mają dać sygnał, że zasługują na więcej minut. Wykrystalizowała się jedenastka i nie widziałem potrzeby robić wielu zmian – uważam, że to było nie fair wobec i piłkarzy, i kibiców, którzy chcą oglądać wygrywający Śląsk.
O ZMIANACH:
Łukasz Bejger opuścił boisko nie tylko z powodu żółtej kartki. Gdyby to był powód, musiałbym zmienić pół drużyny, bo tyle było kartek. Zagrał na wahadle – to nie jest jego naturalna pozycja, brakowało mi trochę wejścia w pojedynek i ochrony drugiego słupka. Uznałem, że potrzebujemy zmiany i wszedł ten, który grał ostatnio regularnie, czyli Mateusz Żukowski.
Obejrzę sobie spotkanie w drodze powrotnej. Mam swoje przemyślenia na temat piłkarzy, którzy pojawili się na boisku w drugiej połowie, ale wolę obejrzeć mecz jeszcze raz, aby mieć potwierdzenie.
SYTUACJA ZDROWOTNA TUDORA BALUTY:
Myślę, że Tudor Baluta będzie mógł być brany pod uwagę do meczu w Lubinie. Jutro trenuje indywidualnie, a od 1 listopada powinien być z drużyną.
DUŻA LICZBA ŻÓŁTYCH KARTEK:
Nie było brutalnych fauli, a trochę zbyt szybko wyjmowane były kartki. Tym bardziej, że za dwie kartki w Pucharze Polski jest mecz pauzy. W szatni pytałem nawet zawodników, który ma napomnienie, bo już sam się zgubiłem. Mówiłem, że mamy uważać, nie dać się sprowokować, ale nasza intensywność nie może się zmienić.
FORMA SYLVESTRA JASPERA:
Widać u Sylvestra Jaspera dobre prowadzenie piłki, szybkość, swobodę w poruszaniu się. Potrafi obrócić się z piłką i grać za linią obrony. Musi jedynie popracować nad spokojem w wykańczaniu akcji, ale zasłużył na wskoczenie do pierwszego składu.