Jacek Magiera: Chcemy być zespołem, który nie kalkuluje
W meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy piłkarzy wrocławskiego Śląska czeka wyjazdowe starcie ze Stalą Mielec. Na tradycyjnej konferencji prasowej trener Jacek Magiera odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Jacek Magiera: Petr Schwarz jest gotowy do występu, trenuje z nami od początku tego tygodnia. Nie ma żadnych przeciwskazań, żeby pojechał z nami do Mielca. Sytuacja kadrowa jest taka, że dzisiaj na treningu będziemy mieli 25 piłkarzy z pola plus 4 bramkarzy, więc jest to liczna kadra. Jest z kogo wybierać jedenastkę na mecz. Jedynie Patryk Janasik nie jest do naszej dyspozycji.
Co do obsady bramki, to zobaczymy, jeszcze przed nami dwa treningi. Oczywiście wiemy doskonale, bo wszyscy oglądaliśmy dwa poprzednie spotkania, że Rafał w tamtych meczach przy bramkach powinien zachować się zdecydowanie pewniej, a tego nie zrobił. Jednak cały czas ma moje zaufanie, jeżeli chodzi o to, że jest dobrym bramkarzem, zawodnikiem oraz ważną częścią zespołu. Zgodzę się też z tym, że Kacper Trelowski przyszedł tutaj, aby dostać szansę bronić bramki Śląska.
Na konferencji prasowej nie powiem, kto zagra w bramce w spotkaniu ze Stalą Mielec. Pierwsza dowie się o tym drużyna. Nic nie zmieni się w naszym przygotowaniu do meczu. Jeden bramkarz, jak i drugi mają być gotowi. Zarówno pod względem mentalnym, sportowym, technicznym, taktycznym. Po to, by czy z ławki czy na boisku pomagać drużynie w tym, aby odniosła w końcu pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie.
Nie było możliwości rozegrania sparingu w miejsce przełożonego meczu z Pogonią Szczecin. O przełożeniu spotkania dowiedzieliśmy się w czwartek wieczorem, więc na zakontraktowanie kogoś w dwa dni, kiedy jest liga, było już zdecydowanie za późno. Próbowaliśmy też zakontraktować, drużynę z Niemiec, ale było za późno.
W piątek rano, a w właściwie jeszcze w czwartek wieczorem, po decyzji, że nie gramy z Pogonią, wprowadziliśmy plan B, który mieliśmy przygotowany dużo wcześniej. Natomiast do czwartku przygotowywaliśmy się tak jakbyśmy grali mecz w niedzielę z Pogonią Szczecin. Popracowaliśmy intensywnie, bo pracujemy intensywnie i tak będziemy pracować. Chcemy być zespołem, który nie kalkuluje, trenuje mocno i tę intensywność przeniesie na mecz. Pracujemy nad tym. Wiemy, że na to też potrzeba czasu, aby wytrzymać pod takim kątem 90 minut. Tak że jesteśmy cały czas w procesie i wiemy o tym doskonale.
Czy brak spotkania zaburzył nam rytm przygotowań? Nie, chociaż wolałbym grać. Dzisiaj mamy jeden mecz mniej niż większość zespołów. Jest to mały dyskomfort, ale akceptujemy to, bo to jest normalne. Pucharowicze mają prawo do tego, aby przekładać spotkania. Cieszę się, że dobrze przepracowaliśmy ten czas i że mecz z Lechem nie zostanie przełożony. Bo gdybyśmy mieli jeszcze przełożonym mecz z Lechem, to byśmy mieli dwa mecze mniej. A to też wpływa w jakiś sposób na przygotowanie i trzymanie zespołu w ryzach, bo inaczej jest się przygotowywać do meczu, a inaczej jest w podświadomości wiedzieć, że tego spotkania nie ma.
Pracowaliśmy mocno, to prawda. Jest kilku zawodników, którzy potrzebują dodatkowego treningu, jak Zohore, Ince, Cameron. Czyli ci piłkarze, którzy do nas przyszli w ostatnim czasie. Wykorzystaliśmy to też na to, aby z nimi zupełnie inaczej popracować, niż z większą częścią zespołu, bo oni mają taką potrzebę, aby dojść fizycznie do pełnej swojej sprawności. Tylko i wyłącznie wtedy, kiedy będą gotowi fizycznie, będą mogli pomóc zespołowi. Bo piłkarsko wiem, że się obronią. Natomiast jak nie będą mieli fizyczności to zawsze będzie kalkulacja, nie będzie grania na 100 procent, tylko szukanie jakiegoś innego rozwiązania.
***
Konrad Poprawa cały czas jest pod opieką lekarską. Nie bierze czynnego udziału w treningach. Nie jest brany pod uwagę w kontekście meczu. Jak długo potrwa jego absencja? Trudno powiedzieć. Nie jestem w stanie dzisiaj stwierdzić czy to będą jeszcze dwa tygodnie, czy miesiąc. Chciałbym, żeby to było jak najszybciej. Dla jego dobra, dla naszego dobra, dla jego samopoczucia. Wszyscy w szatni czekamy na Konrada. Aby się pojawił i mógł razem z nami kontynuować przygotowania do meczów.
Okienko transferowe jest cały czas otwarte i o tym wiemy. Oczywiście, do Śląska trafiło dziewięciu nowych piłkarzy. To dużo, jak na jedno okienko transferowe. Natomiast wiemy, że było i jest to konieczne. Nie zamykamy się w żaden sposób i nie mówimy, że ta kadra jest już zamknięta. Bo są różne złote strzały, które z dnia na dzień się pojawiają i trudno z nich nie skorzystać. Ale na dzisiaj można powiedzieć, że ta kadra jest zamknięta. Taka, której chcemy. Być może będą jakieś odejścia z klubu, jakieś wypożyczenia zawodników, z którymi wiążemy duże nadzieje, natomiast potrzebują sprawdzenia się w innym miejscu i wyjścia ze swojej strefy komfortu. Powalczenia w innym środowisku. Zawodników, którzy będą mieli możliwość powrotu do klubu w grudniu lub po sezonie. Ale zobaczymy. Na ten temat tak konkretnie nie rozmawialiśmy. Ta rozmowa przed nami. Wiem jednak, że taki ruch lub dwa będą konieczne z racji tego, że nasza kadra jest 25-osobowa. Dla wielu zawodników będących w kadrze pierwszego zespołu poziom III ligi nie jest zadowalający. Nie jest to poziom, który pozwoli utrzymać taki rytm gry, jaki powinien być w Ekstraklasie.
To nie jest tak, że piłkarze pierwszego zespołu będą lub nie będą zasilać drużyny rezerw. Trener Michał Hetel ma swój zespół i swoich piłkarzy, którzy trenują i walczą o miejsce w składzie. Chcą się pokazać sztabowi pierwszej drużyny poprzez mecze mistrzowskie. W najbliższą niedzielę o godzinie 14:00 drugi zespół gra na Oporowskiej. Być może kilku piłkarzy, którzy nie zagrają w Mielcu, akurat w tym spotkaniu wystąpi. Będziemy na to patrzeć z różnych stron. Po pierwsze mikrocykl, w którym my się znajdujemy. Potrzeby, jakie obecnie mamy. To, co chcemy zrobić na treningach. Po drugie czy ten mecz jest u siebie, czy trzeba jechać daleko na wyjazd i jest to logistycznie trudne. Na wiele aspektów będziemy patrzeć. Natomiast najważniejsze jest to, aby zawodnicy byli w rytmie meczowym. Jeżeli uznamy w sztabie, że którykolwiek z piłkarzy potrzebuje gry, to będzie grać w drugim zespole.
W tej chwili pracujemy w takim składzie, w jakim jesteśmy. Bez drugiego trenera przygotowania motorycznego i bez analityka. Trenerzy, którzy są w sztabie, przejęli ich obowiązki. Natomiast pracujemy nad tym, żeby do sztabu dołączyły nowe osoby, które zastąpią wspomnianych trenerów.
fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl