Idą święta, czas schrupać Toruńskie Pierniki


WKS Śląsk Wrocław w kolejnym meczu Energa Basket Ligi podejmie w hali Orbita lidera tabeli, zespół Polski Cukier Toruń. Drużyna gości przegrała w tym sezonie tylko jedno spotkanie, dlatego po dobrym meczu ze Stalą wrocławianie postarają się o niespodziankę.
W poprzedniej kolejce Śląsk Wrocław w końcu wygrał w EBL. W wyjazdowym meczu pokonał Stal Ostrów Wlkp. 100:80. Wówczas znakomicie zaprezentował się m.in. Kamil Łączyński, który zanotował 13 asyst i został wybrany do najlepszej piątki 11. kolejki Energa Basket Ligi.
Dzisiaj Śląsk czeka dużo trudniejsze zadanie do wykonania, bo do Wrocławia przyjeżdża lider tabeli Energa Basket Ligi. Polski Cukier Toruń prezentuje się w obecnych rozgrywkach znakomicie, co potwierdzają statystyki i tylko jedna porażka w dotychczas rozegranych meczach. Jedyną drużyną, która znalazła sposób na torunian, był zespół Kingi Szczecin (104:97).
Gwiazdą zespołu Polskiego Cukru Toruń jest niewątpliwie Keith Hornsby. Amerykanin w obecnych rozgrywkach trafia 53% z gry oraz 47% rzutów za trzy co daje średnią 17,9 punktów na mecz. Oprócz niego ważnymi ogniwami w kadrze torunian są niewątpliwie Aaron Cel i Damian Kulig.
-To bardzo utalentowana drużyna, która ma wartościowych Amerykanów i bardzo dobrych Polaków. Ich skład jest szczególnie groźny w tranzycji. Torunianie mają doskonałe warunki fizyczne, więc może nas czekać jeszcze twardszy mecz niż ze Stalą. Kluczem do zwycięstwa jak zawsze będzie jednak obrona. Od nas zależy, czy pozwolimy im się rozpędzić- tak dzisiejszych rywali Śląska opisuje Mathieu Wojciechowski.
Nie będzie lepszego meczu do odczarowania hali Orbita niż spotkanie z liderem. Kibice we Wrocławiu na domowe zwycięstwo Śląska czekają od pierwszej kolejki Energa Basket Ligi, gdy na tarczy wyjeżdżali stąd koszykarze HydroTrucku Radom. Początek dzisiejszego spotkania o godz. 14.00 w hali Orbita.
Podczas dzisiejszego meczu w hali Orbita odbędzie się zbiórka pieniężna na rzecz leczenia kilkumiesięcznego Patryka. Chłopiec choruje na najostrzejszą postać rdzeniowego zaniku mięśni. Jedyną nadzieją na jej pokonanie jest terapia genowa w Stanach Zjednoczonych, a jej koszt wynosi aż 9 milionów złotych. Gorąco zachęcamy do wsparcia zbiórki, bo każda złotówka to szansa na normalne życie i powrót do zdrowia Patryka.

