2024-10-05

Erik Exposito odchodzi. Śląsk traci lidera, ale z tego kryzysu może wyjść mocniejszy 

Pięć lat gry w Śląsku Wrocław i koniec tej przygody. Erik Exposito podjął decyzję, że nie przedłuży wygasającego za kilkanaście dni kontraktu ze Śląskiem. Śląsk traci swojego lidera, a hiszpański król rusza w świat budować swoje nowe królestwo i straszyć rywali w lidze innej niż polska PKO Ekstraklasa. Dla zespołu dowodzonego przez trenera Jacka Magierę to rzecz jasna duża strata. Ale czy odejście Erika Exposito można rozpatrywać tylko w kategoriach osłabienia zespołu? A może to coś więcej, czyli duża szansa dla Śląska na rozwój?

Pięcioletnią przygodę ze Śląskiem Wrocław Erik Exposito kończy z okazałymi statystykami. W trójkolorowych barwach zaliczył 152 mecze, w których zdobył aż 54 gole. W zakończonym niedawno sezonie Ekstraklasy, Hiszpan zaliczył najlepszy rok podczas występów w Polsce. Zdobył 19 bramek i został królem strzelców, do tego dołożył 5 asyst, dzięki czemu wygrał również w klasyfikacji kanadyjskiej (w której liczy się gole oraz właśnie asysty). Był kapitanem Śląska, jego niekwestionowanym liderem na boisku oraz poza nim. I miał fundamentalnie ważny wkład w sukces Śląska, jakim było zdobycie wicemistrzostwa Polski w sezonie 2023/2024.

W ostatnich tygodniach nazwisko Erika Exposito budziło u kibiców Śląska zarówno nadzieję, jak też zimny realizm. Nadzieja kazała wierzyć, że uwielbiany we Wrocławiu Hiszpan oprze się na tym, jak bardzo jest szanowany przez fanów Śląska i zdecyduje się zostać w zespole. Realizm podpowiadał zaś, że po tak dobrym sezonie Exposito – mający 27 lat, a więc wchodzący w swój najlepszy piłkarsko czas – zdecyduje się skwitować swój indywidualny oraz klubowy sukces i ruszy na wolny rynek po to, żeby zarabiać znacznie lepiej niż do tej pory w Śląsku Wrocław, a także po to, aby poszukać nowych wyzwań, być może w mocniejszej niż polska lidze. 

I tak też się stało, co nie może dziwić, bo wg różnych pogłosek krążących w obiegu medialnym, Exposito miał przed sobą na stole oferty warte nawet milion euro za rok. A do tego doszłaby jeszcze kwota za sam podpis na kontrakcie z racji tego, że Exposito do nowej drużyny dołączy z wolnego transferu. Śląska na takie kwoty najzwyczajniej w świecie nie stać, choć wrocławscy działacze i tak licytowali wysoko, oferując Exposito najwyższy w historii klubu kontrakt. 

Trzeba sobie jednak szczerze powiedzieć, że ewentualna decyzja Erika Exposito o przedłużeniu umowy ze Śląskiem Wrocław byłaby większym zaskoczeniem niż jego decyzja o odejściu z klubu. Kariera sportowca jest przecież krótka i nieprzewidywalna, więc trzeba wycisnąć każdą okazję, żeby zarobić dobrą kwotę i budować swoją przyszłość w życiu po życiu sportowym. W tym kontekście więc decyzja hiszpańskiego snajpera jest w pełni racjonalna oraz zrozumiała. Exposito pokazał jednak sporą klasę, bo żegnając się ze Śląskiem poinformował, że nie wyobraża sobie gry dla innego zespołu z Polski, dlatego odrzucił wszystkie oferty od klubów PKO Ekstraklasy, które dostał. Ten wątek jego decyzji pokazuje więc, że choć względy finansowe miały swoje znaczenie, to jednak nie brakuje w niej szacunku dla 5-letniej przygody ze Śląskiem Wrocław. 

Naturalne jest więc pytanie: co dalej ze Śląskiem? Nie ulega przecież dyskusji, że odejście Erika Exposito zrobi dużą wyrwę w drużynie trenera Jacka Magiery. I dopóki nie pojawi się następca Hiszpana, to drużyna będzie w przejściowym kryzysie po stracie lidera, kapitana i najlepszego zawodnika. Odpowiedź na to pytanie jest jednak prosta. Śląsk będzie inny i niewykluczone, że nadal silny albo nawet silniejszy. Wskazówką niech będą tu słowa Johna F. Kennedy’ego, byłego prezydenta USA, który stwierdził, że “słowo kryzys w języku chińskim składa się z dwóch znaków: jeden oznacza niebezpieczeństwo, a drugi szansę”. Z kolei wielki Winston Churchill radził krótko: “Nigdy nie marnuj dobrego kryzysu”, sugerując w ten sposób, że zmiana następująca po kryzysie może przynieść długotrwałe korzyści. 

Wróćmy do wiosennych występów Śląska Wrocław w Ekstraklasie, kiedy wrocławianie słabowali i gubili punkty ze Stalą Mielec, Puszczą Niepołomice i Ruchem Chorzów. Wtedy jako przyczynę słabszej gry wskazywano m.in. to, że Erik Exposito jest w słabszej formie, a także to, że gra inaczej niż jesienią – czai się głębiej na połowie rywala, próbuje rozgrywać piłkę, przez co jest go mniej pod bramką przeciwnika i nie ma komu wykończyć akcji. Faktem jest, że Hiszpan miał ogromny wpływ na grę Śląska i to na nim skupiała się uwaga rywali. Problematyczne było też rozłożenie akcentów między Exposito i Patrykiem Klimalą, kiedy obaj byli na boisku, Śląskowi nie bardzo szło. Uwadze obserwatorów nie uszły momenty, w których obaj Panowie intensywnie do siebie gestykulowali, mając wzajemne pretensje a to o brak podania w dobrym momencie, a to o brak skuteczności. W efekcie, kiedy Exposito był mniej widoczny na boisku, kiedy miał gorszy dzień, wrocławianie mieli bardzo duże problemy w grze ofensywnej. Zwłaszcza, kiedy zawodzili też boczni pomocnicy, którzy jesienią byli “w gazie” i potrafili wyręczać Exposito w dziele zdobywania bramek. Wtedy Śląsk szybował na tej uniwersalności, na tym wyważonym rozłożeniu akcentów w grze. Gdy tego brakowało, zrobiły się schody. 

Ten etap w historii Śląska Wrocław za chwilę oficjalnie się zakończy, gdy kontrakt Erika Exposito formalnie wygaśnie. Drużynę będzie trzeba ułożyć na nowo, z zupełnie innym rozłożeniem ról oraz odpowiedzialności. To jest właśnie ta szansa, aby z kryzysu wymuszonego odejściem hiszpańskiego lidera wyciągnąć coś nowego, innego, jeszcze lepszego. To stworzy przestrzeń dla innych zawodników, aby mogli bardziej rozwinąć skrzydła w grze ofensywnej. Dużą rolę odegra tu następca Erika Exposito, wokół którego trener Jacek Magiera zbuduje nową siłę ofensywną drużyny. 

Jest oczywiste, że byłoby dobrze dla Śląska, gdyby jego hiszpański lider został w drużynie. Ale to, że odchodzi, nie oznacza końca świata ani tego, że wrocławianie stracą swoją siłę, która w poprzednim sezonie dała im wicemistrzostwo Polski. Śląsk zbudował swoją pozycję i grę wokół Erika Exposito, ale jego odejście z klubu nie oznacza, że drużyna będzie z góry skazana na porażkę. Na pewno będzie inna, będzie potrzeba czasu, aby następca Hiszpana się zaaklimatyzował, wypracował boiskowe mechanizmy z pozostałymi zawodnikami, ale tak samo było, kiedy Exposito przychodził do Śląska. Przez ostatnie 5 lat Śląsk rósł wraz ze swoim odchodzącym liderem. Dziś kapitan się żegna, ale inni kluczowi gracze zostają. I to daje podstawę do tego, aby nie popadać w czarnowidztwo. Dlatego chciałoby się rzec: spokojnie, to tylko kryzys. Trener Jacek Magiera na pewno wyciągnie z niego jak najwięcej, żeby Śląsk nie tylko nie stracił na jakości, ale zyskał jej jeszcze więcej.

autor: Łukasz Maślanka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *