Dziś Śląsk wraca do gry! Czas na derby [ZAPOWIEDŹ]


Ponad dwa miesiące trwała przerwa w rozgrywkach Ekstraklasy. Ci jednak, którym dokuczała tęsknota za jedyną w swoim rodzaju ligą piłkarską, mogą odetchnąć z ulgą. Ekstraklasowe stadiony odżyją w najbliższy weekend. Zawodników Śląska Wrocław na dzień dobry w ekstraklasowym roku 2023 czekają prestiżowe derby regionu z Zagłębiem Lubin.


Wyjątkowo długa przerwa
13 listopada 2022 r. – tego dnia piłkarze Śląska bezbramkowo zremisowali z Legią Warszawa i podobnie jak ich koledzy po fachu z Ekstraklasy udali się na zimową przerwę. Odpoczynek mogli zacząć wyjątkowo wcześnie, bo i Mundial w 2022 r. odbył się w nietypowej porze, bo pod koniec roku, a nie jak wcześniej, po sezonie.
Zgodnie z planem sztabu szkoleniowego pod wodzą trenera Ivana Djurdjevicia, Śląsk wrócił do treningów grupowych w ostatnich dniach grudnia ub.r. Wcześniej zawodnicy albo odpoczywali, albo trenowali indywidualnie w oparciu o przygotowane dla nich rozpiski. Badania zawodników przeprowadzone po ich powrocie do Wrocławia wykazały, że wszyscy pracowali sumiennie i, mówiąc żartobliwie, nie przywieźli do klubu więcej masy – niekoniecznie mięśniowej.
Wycisk w górach, szlifowanie formy w Turcji
W drugim etapie przygotowań zimowych, trener Ivan Djurdjević sięgnął po środek treningowy uważany przez wielu kibiców i obserwatorów za świętego Graala przygotowań do piłkarskiego sezonu. Mianowicie: do Karłowa w dolnośląskich Górach Stołowych. Dodajmy tutaj, że jakiegoś powodu wielu uważa, iż piłkarze biegający w zimie po górach, w zaspach śniegu sięgających kolan, nabierają nadludzkich mocy. I później, już w rozgrywkach, będą jak cyborgi zdolne zabiegać każdego rywala. Wiara w tzw. zimową katorgę jest dyskusyjna, ale już kilka dni zgrupowania w górach sportowcowi profesjonalnemu na pewno nie zaszkodzi, a pomoże zbudować wydolność i wytrzymałość – także psychiczną.


Po górskich wyczynach, piłkarze Śląska na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu podjęli Piasta Gliwice w pierwszym sparingu zimowym. Zakończyli go porażką 0:1. Kolejne mecze testowe drużyna trenera Ivana Djurdjevicia zagrała już w Turcji, na zgrupowaniu w Belek. Tam zremisowała z węgierskim FC Ujpest Budapeszt, pokonała innego węgierskiego rywala, czyli Debreceni VSC oraz solidnego przeciwnika z Austrii, Rapid Wiedeń, a na zakończenie zgrupowania uległa FK Mladost z Serbii. W sparingach Śląska wyróżniał się Hiszpan Caye Quintana, strzelec aż 3 z 7 goli wrocławian ustrzelonych w zimowych sparingach. Stawiamy jednak perły przeciwko orzechom, że gdy przyjdzie do grania w Ekstraklasie, Quintana znów – tak, jak już zdążył do tego przyzwyczaić – będzie cieniem choćby przeciętnego piłkarza. Już przed rozpoczęciem tego sezonu, Hiszpan brylował w sparingach. A w meczach Ekstraklasy najczęściej trzeba było mocno się wpatrywać w wydarzenia boiskowe, żeby w ogóle dostrzec Quintanę na murawie. O jego dorobku bramkowym lub asystach w lidze nie wspomnimy, bo nie ma o czym mówić. Dodamy za to, że w sparingach gole dołożyli: Erik Exposito, Nahuel Leiva, John Yeboah i Sebastian Bergier.
Dobre recenzje za swoją grę podczas sparingów zimowych zbierał również pomocnik Dennis Jastrzembski. Jak ocenił trener Ivan Djurdjević:
– Na pewno jak rozwija się zespół, to w sposób logiczny rozwijają się jednostki. Dennis, który miał nie najlepsze pół roku, jeżeli chodzi o swoje możliwości i to, co pokazywał na meczach. Dzisiaj jednak widzimy, że ta praca procentuje. Pokazywał to zarówno w tym okresie, w którym nie pracowaliśmy razem, jak i teraz.


Derby Dolnego Śląska na powitanie nowego roku w Ekstraklasie
Cała ta ciężka praca, którą piłkarze Śląska bez wątpienia wykonali w trakcie miesiąca przygotowań, wreszcie zostanie zweryfikowana w praktyce. Ich pierwszym ekstraklasowym rywalem w tym roku będzie Zagłębie Lubin. Po zimowej przerwie, Ekstraklasa wróci więc do Wrocławia z przytupem, bo mecze z “Miedziowymi” zawsze dają więcej adrenaliny i kibicowsko również mają swój ciężar. Jakakolwiek utrata punktów w takim spotkaniu ściągnie na Śląsk sporą falę krytyki lub hejtu, bo trzeba pamiętać, że we Wrocławiu dyskusja wokół klubu – zwłaszcza ta tocząca się w mediach społecznościowych – często zaczyna płonąć z byle powodu, co dopiero po złym wyniku ze znienawidzonym przez kibiców rywalem z regionalnego podwórka. A to na pewno nie ułatwi budowania odpowiedniego morale w zespole.
Przede wszystkim jednak, Śląsk musi się postarać o to, aby dobrze wejść w rozgrywki. Matematyka również podkreśla, że stawka spotkania z Zagłębiem Lubin już teraz jest spora. Wrocławianie bowiem przerwę zimową spędzili na 11. miejscu w tabeli, z dorobkiem 21 pkt. Zagłębie zaś zimowało tuż przed strefą spadkową – na 15. miejscu, mając 17 “oczek”. Ich ewentualna wygrana we Wrocławiu zmniejszy więc stratę Zagłębia do Śląska zaledwie do punktu, a drużynę trenera Djurdjevicia zepchnie niebezpiecznie blisko ligowej mielizny. Kiedy zaś spojrzymy w górę tabeli, to zobaczymy najbliższych sąsiadów Śląska: Radomiaka Radom (24 pkt.), Wartę Poznań (25 pkt.) oraz Cracovię (również 25 pkt.). Strata wrocławian do nich nie jest duża, więc przy dobrych wiatrach – czyli po zwycięstwie z Zagłębiem i stracie punktów przez wskazane wyżej zespoły Śląsk będzie mógł zrobić duży krok w stronę bezpiecznego środka ligowej stawki.


We Wrocławiu i w Lubinie mała stabilizacja
Dotychczas ani działacze Śląska, ani działacze Zagłębia nie byli rekinami na zimowym rynku transferowym. Do wrocławskiego klubu nie przyszedł żaden nowy zawodnik (nie licząc wracającego z wypożyczenia Szymona Michalskiego), a odszedł na wypożyczenie Javier Hyjek. Co więcej – to status quo zmieni się tylko wtedy, jeśli z klubem pożegna się któryś z jego liderów, najlepiej w ramach transferu gotówkowego.
Trener Ivan Djurdjević realizował więc swój plan na zespół z tymi samymi piłkarzami, z którymi pracował od początku sezonu: poznać swój zespół, zbudować filary pod dalszy rozwój, rozwijać talent młodych piłkarzy, a przede wszystkim bezpiecznie się utrzymać w lidze. Ma to swoje dobre strony, bo stabilizacja Śląskowi się przyda, zwłaszcza po wakacyjnej, głębokiej przebudowie składu. Widać to było jesienią, kiedy to Śląsk był bodaj najbardziej chimerycznym zespołem w lidze, potrafiącym grać porywająco na przykład z Lechem Poznań lub bardzo solidnie z Legią Warszawa, a zarazem notować tak wstydliwe momenty, jak np. gola samobójczego z… połowy boiska, jak w spotkaniu ze Stalą Mielec. Z drugiej strony, w kadrze Śląska są wyraźne luki, brakuje zwłaszcza dublera dla Erika Exposito i nominalnego lewego obrońcy, bo Victor Garcia nim nie jest. Dlatego wszystko wskazuje na to, że zgodnie z zapowiedziami sprzed sezonu, wrocławianie skupią się na tym, aby jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w Ekstraklasie, a dobry wynik w meczu z Zagłębiem ma im w tym wydatnie pomóc.
Zagłębie zaś wzmocniło się bramkarzem z Grecji Sokratisem Dioudisem oraz obrońcą Mateuszem Grzybkiem, wcześniej zawodnikiem Radomiaka Radom. Najważniejszego zimowego transferu “Miedziowi” dokonali kilka tygodni wcześniej, zatrudniając – w miejsce Piotra Stokowca – trenera Waldemara Fornalika. Szkoleniowiec ten, zwany “Waldek King” pracujący wcześniej przez długie lata w Piaście Gliwice, przyszedł do Lubina i otrzymał misję utrzymania Zagłębia w Ekstraklasie. Łatwe nie będzie, bo lubinianie mają zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową i jedynie 4 pkt. nad ostatnim miejscem w tej stawce. Trener Fornalik w zimie układał więc drużynę, którą zastał, pod swoje wymagania, oszczędzając jej mocniejszego wietrzenia szatni. Można przypuszczać, że w klubie z Lubina cel na wiosnę jest podobny, jak w Śląsku Wrocław: dograć sezon do końca, zostać w Ekstraklasie na kolejny rok i może w wakacje budować zespół mierzący w bardziej ambitne cele.


Najważniejszy pierwszy krok
Na piłkarzy i kibiców Ekstraklasy czeka 17. kolejek ligowych. Widać już, kto powalczy o miejsca “na pudle”, a komu będzie dana raczej walka o uniknięcie spadku z ligi. Śląsk Wrocław jest póki co w swego rodzaju rozkroku, bo ma równie blisko do górnej połowy tabeli, jak do strefy spadkowej. We Wrocławiu nikt jednak nie chce powrotu koszmaru z poprzedniego sezonu, w którym Śląsk bił się o utrzymanie dosłownie do samego końca rozgrywek.
W klubie są przekonani, że przygotowania zimowe poszły całkowicie zgodnie z planem i oczekiwaniami, więc mecz z Zagłębiem ma być mocnym pierwszym krokiem w ekstraklasowy rok 2023. Czy te nadzieje się spełnią? Jak to już ze Śląskiem Wrocław w ostatnich latach bywa – pewna jest jedynie nieprzewidywalność. Na pocieszenie, a zarazem na zakończenie dodajmy jednak, że personalnie Śląsk Wrocław jest silnym zespołem. Jesienne wyniki tego nie potwierdzają, bo drużyna była praktycznie nowa i z nowym trenerem, ale ekipa z Danielem Gretarrsonem, Patrickiem Olsenem, Petrem Schwarzem, Nahuelem Leivą, Johnem Yeboahem, Erikiem Exposito nie powinna być chłopcem do bicia. I wiosną te nazwiska powinny częściej pokazywać, na co je naprawdę stać.
Autor: Łukasz Maślanka

