Cenny remis w Warszawie. Śląsk wiceliderem
Śląsk Wrocław zremisował z Legią Warszawa w niedzielnym meczu PKO BP Ekstraklasy. Po meczu pełnym walki przy Łazienkowskiej padł rezultat 0:0.
Niedzielny mecz szybko okrzyknięty został hitem 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Na boisku spotkały się bowiem dwie drużyny będące w grze o medale. Legia Warszawa, tracąca do Śląska Wrocław cztery punkty, nie miała marginesu błędu i chciała zwyciężyć po raz pierwszy pod wodzą Goncalo Feio. Wrocławianie z kolei zamierzali ruszyć w pogoń za Jagiellonią Białystok, która w sobotę wygrała i odskoczyła na pięć punktów.
Jacek Magiera zdecydował się na kilka zmian na ligowy klasyk. Do składu powrócili Martin Konczkowski, Patryk Janasik i Piotr Samiec-Talar. Po zawieszeniu szkoleniowiec WKS-u mógł korzystać także z kapitana Erika Exposito, który tym razem znalazł się na boisku razem z Patrykiem Klimalą.
Pomimo przedmeczowych przewidywań, pierwsze minuty starcia w stolicy należały do zespołu gości. To Śląsk był częściej przy piłce i grał na połowie przeciwnika. Zawodnicy WKS-u posłali kilka piłek w pole karne rywali, ale nie były to groźne zagrania.
Następnie do głosu doszli gospodarze. Warszawiacy podchodzili coraz częściej blisko pola karnego Śląska. Pierwszy groźniejszy strzał kibice oglądali w 14. minucie. Dobrą indywidualną akcją popisał się Rafał Augustyniak. Zawodnik Legii podprowadził piłkę i uderzył z dystansu. Po rykoszecie piłka wypadła na rzut rożny.
Chwilę później zrobiło się niebezpiecznie w polu karnym przyjezdnych. Tym razem ładne zwody zaprezentował Bartosz Kapustka. Pomocnik miejscowych ograł kilku rywali, ale akcję zdołał przerwać Patryk Janasik. W kolejnym fragmencie spotkania także napierali Legioniści. W 24. minucie uderzeń z dystansu próbowali Rafał Augustyniak oraz Marc Gual. Dalej na posterunku byli jednak defensorzy Śląska, którzy umiejętnie blokowali strzały.
Trzy minuty później oglądaliśmy pierwszy strzał celny. Znów szczęścia próbowali zawodnicy Goncalo Feio. Z okolic 20 metra uderzył Marc Gual. Futbolówkę pewnie złapał Rafał Leszczyński. Blisko zdobycia gola piłkarze Legii byli z kolei w 35. minucie. Po wybiciu przed pole karne do piłki dopadł Juergen Elitim. Jego strzał po ziemi powędrował tuż obok słupka.
Najlepszą sytuację do zdobycia bramki w pierwszej połowie gospodarze mieli w 40. minucie. Po złej interwencji przed pole karnym, Josue zagrał do Radovana Pankova. Ten wycofał do Marca Guala, a Hiszpan znalazł się z piłką na 10 metrze. Uderzył jednak ponad poprzeczką bramki Rafała Leszczyńskiego. Więcej w pierwszej części spotkania już się nie działa. Szymon Marciniak zaprosił zawodników do szatni przy rezultacie 0:0.
Od początku drugiej połowy Legioniści ruszyli do ataku. W 47. minucie Josue przyjęciem zgubił obrońców. Następnie, po małym zamieszaniu, zdołał dograć do Marca Guala. Ten huknął z bliskiej odległości w poprzeczkę. Po chwili gospodarze oddali celny strzał po rzucie rożnym. Znów dobrze złapał Rafał Leszczyński.
Niebezpiecznie było także w 51. minucie. Portugalski rozgrywający Legii znalazł w polu karnym Tomasa Pekharta i posłał celne dośrodkowanie. Czech uderzył głową tuż obok bramki. Minutę później to wrocławianie oddali pierwszy strzał w światło bramki. Do wycofanej piłki doszedł Patryk Janasik. Uderzył jednak zbyt lekko, aby pokonać Dominika Hładuna.
Kolejne minuty przyniosły nieco więcej ofensywnej gry Śląska. Wrocławianie wywalczyli kilka rzutów wolnych w okolicach „szesnastki” Legii. Po jednym z nich z boku pola karnego do piłki doszedł Erik Exposito. Strzał kapitana okazał się wyraźnie niecelny. Z groźną akcją WKS wyszedł także w 63. minucie. Lewą stroną pobiegł Petr Schwarz. Futbolówka trafiła do Patryka Klimali, ale uderzenie zostało wyblokowane.
Miejscowi odpowiedzieli błyskawicznie. W krótkim odstępie czasu niezłe okazje mieli Maciej Rosołek, Marc Gual i Bartosz Kapustka. Pierwszy nie zdążył dobrze domknąć dośrodkowania, drugi został wyblokowany, a trzeci uderzył celnie, jednak skutecznie wybronił Rafał Leszczyński. W 68. minucie dobrą akcję rozegrali napastnicy Jacka Magiery. Erik Exposito poprowadził piłkę i zagrał do Patryka Klimali. 25-latek uderzył z trudnego kąta ponad poprzeczką.
Wrocławianie odważnie zaatakowali w 76. minucie. Dwa celne strzały oddał Erik Exposito. Przy obu sytuacjach bardzo pewnie zachował się golkiper gospodarzy i fani wciąż czekali na pierwszego gola w spotkaniu. Następny fragment gry nie przyniósł groźnych okazji. Znacznie częściej przy piłce byli warszawiacy, ale piłkarze Śląska grali uważnie rozważnie w defensywie.
Niebezpiecznie w polu karnym gości zrobiło się jeszcze w doliczonym czasie gry. Po kolejnej wrzutce bliscy dojścia do piłki byli Marc Gual i Wojciech Urbański. Piłka wyleciała jednak za linię końcową. Ostatnie chwile meczu nie przyniosły groźnych szans. Starcie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Kolejne spotkanie Śląsk Wrocław rozegra przed własną publicznością. Rywalem WKS-u będzie Ruch Chorzów. Bilety na ten mecz kupicie TUTAJ.
29. kolejka PKO BP Ekstraklasy:
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 0:0
Legia: Hładun – Pankov, Augustyniak, Kapuadi (88′ Ribeiro), Wszołek, Elitim, Kapustka (75’ Urbański), Kun (75’ Morishita), Josue (K), Pekhart (55’ Rosołek), Gual
Śląsk: Leszczyński – Konczkowski, Petkov, Petrov, Bejger, Janasik (78’ Matsenko), Samiec-Talar (85′ Rzuchowski), Pokorny, Schwarz, Klimala (80’ Żukowski), Exposito (K)