Aleksander Dziewa: Nie chcę nikomu nic udowadniać


Przed dzisiejszym spotkaniem koszykarskiego Śląska Wrocław porozmawialiśmy z Aleksandrem Dziewą, zawodnikiem Wojskowych.
Patryk Załęczny: Za Tobą debiut na parkietach PLK. Dało się odczuć różnicę między tą klasą rozgrywek a I-ligą?
Aleksander Dziewa – Na pewno ze względu na fizyczność zawodników można mówić o dużej różnicy między I ligą, a najwyższą klasą rozgrywkową. Gra na tym poziomie będzie wymagała także od nas dobrego przygotowania taktycznego. Co do samego występu, wydaje się, że mogę być zadowolony. W swoim pierwszym spotkaniu na parkietach PLK zdobyłem 16 punktów, w niewiele ponad 20 minut, także z niecierpliwością czekam na kolejne starcie.
PZ: Twój występ docenił sam organizator rozgrywek, wybierając Cię do najlepszej piątki 1. serii gier. Takie wyróżnienie motywuje do cięższej pracy czy dodaje niepotrzebnej presji przed kolejnym spotkaniem?
AD: – Taka jest chyba natura człowieka, że każdy rodzaj pochwały i docenienia ciężkiej pracy cieszy i sprawia, że zawodnikowi chce się dążyć do jeszcze lepszych wyników. Śmiało mogę przyznać, że dobry występ i nominacja przez PLK dała mi kolejny, niezwykle ważny impuls, który postaram się przełożyć na jeszcze lepszą grę.
PZ: Porozmawiajmy zatem o ciążącej na Ciebie presji, którą na pewno wywierają słowa ekspertów, uznających Cię za jednego z najlepszych prospektów w polskiej lidze. Gorzej się gra, kiedy wiesz, że wszystkie oczy są zwrócone na Ciebie?
AD: – Nie chcę nic nikomu udowadniać. Moim zadaniem jest wyjście na parkiet i zagranie naprawdę dobrego spotkania, z którego sam przed sobą będę zadowolony. Taki przyświeca mi cel. Jednak jeśli mowa o presji, to muszę przyznać, że odczuwałem taką, ale nie w swoim debiucie na boiskach PLK, a tydzień wcześniej, w trakcie II Memoriału Adama Wójcika. Patrząc jednak z perspektywy czasu wydaje się, że to właśnie pojedynek z Arką Gdynia, w którym odczuwałem największy stres, poniekąd zniwelował do zera moje obawy przed startem sezonu.


PZ: Memoriał Adama Wójcika i start ligi dzieliło zaledwie kilka dni. Co takiego wydarzyło się z drużyną Śląska, że w tym czasie oglądaliśmy dwa zupełnie inaczej grające zespoły?
AD: – Tych kilka dni wykorzystaliśmy na lepsze zgranie całej drużyny, głównie z naszym rozgrywającym, z którym wcześniej nie odbyliśmy zbyt wielu jednostek treningowych. Wydaje się, że efekty naszej ciężkiej pracy wszyscy widzieliśmy w trakcie inauguracji. Trzeba także przyznać, że w tym pojedynku wychodziło nam naprawdę wiele w ataku, co przełożyło się na tak wysoki wynik. Jestem jednak przekonany, że do najbliższego pojedynku będziemy również bardzo dobrze przygotowani i odniesiemy kolejne zwycięstwo.
PZ: Po takim spotkaniu od razu pojawiły się słuchy, że Śląsk w tym sezonie może powalczyć o coś więcej. Jesteście w stanie zakwalifikować się do play-off?
AD: – Nie chciałbym mówić o naszych celach na ten sezon, ale powiem krótko. Na pewno bylibyśmy z siebie zadowoleni, gdybyśmy zajęli miejsce w pierwszej ósemce i do tych play-offów awansowali.
PZ: Być może mało osób wie, ale dość późno zacząłeś grać w koszykówkę. Wcześniej poświęcałeś się głównie szachom. Czy teraz skupienie wyuczone w trakcie tej gry procentuje na koszykarskich parkietach?
AD: – Na pewno wskazane jest, aby każdy zawodnik miał taką odskocznię od codzienności. To z pewnością jest pomocne w utrzymaniu odpowiedniej koncentracji przez cały sezon, jednak czy akurat szachy mi pomagają grać lepiej? Sposób myślenia w koszykówce jest nieco inny, szybszy, impulsywny, tutaj musimy podejmować decyzje nagle. Z kolei w trakcie rozgrywki szachowej mamy wystarczająco dużo czasu, aby każdy ruch odpowiednio przemyśleć. Dlatego myślę, że moja młodzieńcza pasja raczej nie wpływa na to, co aktualnie prezentuje.
PZ: W sobotę czeka Was kolejne starcie. Tym razem jedziecie do Dąbrowy Górniczej na spotkanie z miejscowym MKS-em. Stać Śląsk na zwycięstwo w tym pojedynku?
AD: – Bez dwóch zdań jedziemy na to spotkanie z jedną myślą. Chcemy wrócić do Wrocławia z kompletem punktów i zrobimy wszystko, aby tak się stało. Z racji, że chcemy być odpowiednio przygotowani do meczu, do Dąbrowy przyjechaliśmy już w piątek. Zapowiada się naprawdę znakomite spotkanie, ale liczę, że to my będziemy górą.
fot. WKS Śląsk Wrocław